no właśnie.. lepiej nie kusić losu :wink:
Wersja do druku
no właśnie.. lepiej nie kusić losu :wink:
wręcz przeciwnie.
Ja tak ćwiczyłam swoją silną wole ;)
Piekłam dla rodzinki ciasteczka miodowe, moje kiedyś ulubione hehe :lol:
ale byłam z siebie dumna jak im smakowały a ja nawet okruszka nie jadłam 8)
cholercia no... ja w sumie też robie kanapeczki chłopakowi i nie jem ich :P
a jak coś robie to zawsze podjadam
8)
A ja tam robię te ciasteczka czy ciasta ale od czasu do czasu więc nic się chyba nie stanie jak zjem jeden kawałek :) w końcu i tak mi wyjdzie 1000 kcal :)
ooo nikt tutaj nie pisze :( ale ja i tak jestem cała happy!! postanowiłam rano się zmierzyć i sprawdzić ile cm mi ubyło i normalnie :shock: szok! w tali mam już 66 cm (2 cm poszły w zapomnienie :D ) w pupie 88 cm (w półtorej miesiąca zgubiłam 3 cm :D ) a w pasie 72 cm ( no tylko 1 cm w dół ale wreszcie się coś ruszyło :D ) a dzisiaj raczej bym nie wyszła na 1000 kcal dlatego pozwolę sobie na jeden kawałek mojego serniczka :) mmm jest taki pyszny że nie można go nie zjeść :D pozdrawiam
no to gratuluje :D
trzymaj tak dalej a juz nei dlugo dojdziesz do celu :D
gratuluje :) i zjedz sobie kawałeczek, nalezy Ci sie :P
No ja też myślę, że do tego 1 września osiągnę swój cel albo chociaż połowę celu :)
Powodzenia napwno Ci się uda! :)