Każdy ma jakieś zastoje... Ja jeszcze nie zanotowałam na wadze poniżej 61. Chociaż przed świętami pewnie tak było, ale za nim nadszedł dzień ważenia zaczęłam sie obżerać :(
Nie martw się, kiedyś musi ruszyć :)
Wersja do druku
Każdy ma jakieś zastoje... Ja jeszcze nie zanotowałam na wadze poniżej 61. Chociaż przed świętami pewnie tak było, ale za nim nadszedł dzień ważenia zaczęłam sie obżerać :(
Nie martw się, kiedyś musi ruszyć :)
No... ja kiedyś właśnie dobiłąm do 53 i przestałam chudnąć. Głupia zaczęłam się obżeać zamiast powoli wychodzić z dietki i jeszcze zrzucić sadełko, no i wszytko wróciło z nadwyżką. Nie przejmuj się Iwonka, tylko walcz dalej :D
Iwonka :arrow: moja waga tez stoi w miejscu i bardzo mnie to denerwuje. mam nadzieje ze nie dlugo ruszy i u mnie i u ciebie
na pewno ruszy kochane, nie mozecie sie poddawac ;D a na metabolizm - herbatka z dziurawca :wink: ostatnio czytalam 8)
No to spróbuję tej herbatki, bo czerwona po roku mi się już znudziła :?
Ja tez sprobuje :)
ja wiosna jak sie odchudzlaam przy 49 przetsalam sie wazyc i dalej tysiak. i bylam pewna ze jest 47 a wchodze na wage a tam 49. wscieklam sie! ale coz taka jets kolej rzeczy w diecie :P
Tylko ze taka kolej rzeczy nie raz czlowieka denerwuje :wink:
Ważne by się nie poddawać i dalej robić swoje :lol:
no moze kiedys ruszy.... musi... chociaz chyba przechodze na 1300 kcal bo mama.... ehh te jej uwagi :cry: