eee...stoją w miejscu :(
Ale nie trace nadzieji:D
Wersja do druku
eee...stoją w miejscu :(
Ale nie trace nadzieji:D
Hej!
Dziś kolejny dzień mojej diety:)
Co dziś zamierzam?
Przejechać prznajmniej 30 min na rowerku stacjonarnym,
200 brzuszków ( 4x 50 przerwa wynosi 10 sekund na odpoczynek)
200 podskoków na skakance ( muszę się do tego przyzwyczaić:/)
Heh..mam nadzieje że takie pisanie ćwiczeń do wykonania bardzo mi pomoże.
Będę wieczorkiem pisać jak mi poszło, czy to zrobiłam itp.
Aaa...i jeszcze sobie zawsze robie dłuższy spacerek
:lol: poprostu ze szkoły wracam dłuższą drogą. Polecam to. Przynajmniej spali sie ciut więcej kcal na wracaniu do domku. :lol: :D :twisted:
Pisanie co się dzisiaj będzie ćwiczyć na pewno pomaga. A jeśli chodzi o drogę do szkoły, to ja mam trochę gorzej, bo szkołę mam po drugiej stronie ulicy, ale z dluższa drogą to na pewno dobry pomysl....
Przynajmniej nie musisz spieszyć się do szkoły:P
co do ćwiczen to już je wykonałam. Na rowerku pojeździłam nawet troszkę dłużej..może jakies 35 min :lol:
no i dzień jest bardzo udany ponieważ w szkole dziś miałam także godzinkę w-fu . Na w-fie mielismy ćwiczenia rozciągajace oraz ćwiczenia w biegu + ja z koleżanką przebiegłyśmy przed lekcją 2 kółeczka po 200 metrów :D hehe..mamy nowe boisko calutkie zrobione, wzystko jest nowe więc trzeba było wypróbować jak sie biega.
Dziś podsumowując kalorie ( bo jest juz po 17 i nic juz nie jem) zjadłam ich 1032.
Czyli akurat!
Nic dodać nic ująć.
Ćwiczenia te co wcześniej napisałam + o 18:30 zrobię 8 minute abs na brzuszek w czasie przerwy w nauce.
W tym miesiącu zważę sie jeszcze 10 września i 30 września.
Myśle, że nie ma sensu co tydzień wchodzic na wagę bo czasami nic nie spada w dół.
I jeszcze dam wam kawałek mojej rozmowy z mamą na temat diety:
ja: Idę do sklepu ( mówie to i wspinam sie na balkon)
mama: Po co?
ja: po książki ( jestem juz na balkonie i przechodze na drugi koniec)
mama: Aleź ty schudła
ja: taa...jeszcze muszę schudnąć do 55kg
mama: chcesz być anorektyczką której trzęsą sie ręcę?
ja: nie, chcę ważyć 55kg i nie być anorektyczką ( schodzę z balkonu)
mama: a teraz ile ważysz?
ja: za dużo
mama: czyli ile?
ja: no to pa ( poszłam do sklepu)
i tak moja mamuśka sie dowiedziała ile ważę
:lol:
nie przejmuj sie tym po prostu sie martwi potem jak schudniesz to powie ci ze super wygladasz i zebys trzymala tak dalej moja tez sie martwi ale chyba ja uspokjak jej czytam co bede codziennie jadla
trzymaj sie papa
Nie ja tym sie wcale nie przejmuje. Myśle, że moja mama tak tylko sobie żartuje.
Ona wie że przy 172 cm wzrostu 55kg to nie anorektyczka bo sama była chudzizna w moim wieku. I to jaką! Gdy oglądałam jej zdjęcia to stał taki patyk :lol: a teraz hohoh....lepiej nie mówić ale jest szczęśliwa ma kochajacą i wspierającą :twisted: ją rodzinkę i jest szczęśliwa :D
Twoja mama pewnie sobie troche zartowała ale widac ze sie o Ciebie martwi i to bardzo dobrze :) a Tobie dietkowanie idzie cudnie :D az Ci zazdroszcze :*
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
eh..może dietkowanie idzie dobrze ale gorzej z wagą :(
Niestety stanęła i nie chce się ruszyć :(
Ale nie poddaje się bo wiem, że to kiedyś musiało nastąpić.
Miejmy nadzieje, że zaraz drgnie 8)
U mnie w domu tyle pokus..a to batonik, a to prażonki, ciasteczka, groszki...no cóż..młodszą siostrzyczke mam to sie zajada tymi smakołykami a ja jej poprostu pozwalam je zjadać ( moją część) albo mamuśka zjada :lol:
i niech sobie zjadają :P
W szkole znów koleżanka kupuje sobie groszki, cukierki i częstuje mnie i wciska mi na siłę...ale nie daje sie i mówię " nie, dziękuje" ...
http://www.odchudzanie-moniki14.blog.onet.pl/ <-- a to jest mój blog dietkowy :twisted: jeśli ktoś chcę wejść i poczytać to zapraszam
a dzis troche zaszalalam :/ ale grunt to sie nie zalamywac i jutro pieknie wrocic do wlasciwiej ilosci kcal ;)
buska :*
i jak bedziesz wazyc 55 to za malo :/ nie lepiej tak 57 ?