Dobra, dobra, przestaję denerwować :P
Dzisiaj jestem chora ( ) i z tego powodu robię sobie dzień odpoczynku od diety

Jeden dzień ,,odpoczynku" i już wszystko pochrzaniłam...
Na śniadanie zjadłam kisiel, potem brzoskwinię i jabłko. Czyli jak na razie wszystko okey
No a potem coś mnie strzeliło (nic nowego) i żuciłam się na pieczywo wasa Pochłonęłam go 10 sztuk, co może nie byłoby jeszcze aż tak straszne (250 kcal) gdyby nie to że musiałam jeść je z ketchupem, którego zwykle biorę sporo...
I tak, zamiast 250 kcal jest... Uwaga, uwaga!
760 kcal
I oczywiscie jestem tak mądra że najpierw zjadłam a potem policzyłam.

Jezuuuu, jaki ze mnie czasem debil!

Za godzinę obiad na który zjem naleśniki (ok.243 kcal) tak więc po obiedzie będę miała na koncie 1268 kcal

Postanowienie nr 1 Zanim coś zjem sprawdzę ile to ma kalorii
Postanowienie nr 2: Koniec z ketchupem

To by było jak na razie na tyle, ale się nie wściekam bo optymistą trzeba być