wiecie co...
tak sobie siedze i zastanawiam sie jak by to jesc zeby nie przytyc przez swieta...
wiecie co...
tak sobie siedze i zastanawiam sie jak by to jesc zeby nie przytyc przez swieta...
Do swiat jeszcze daleko!
Nie jest ryby, ograniczyc pierozki.
A swoja droga to ja kocham swiateczna kutię... (kCal kCal!)
I juz jej nie zjem...Chyba ze malutko
Ale wtedy to juz bede na wozku utrzymania (jesli schudne te swoje 8 kilogramow )
Bede musiala sie troszczyc o to zeby nie przytyc...
To nie bedzie latwe!
jeść ale mało :P
ehh ryby na pewno
barszcz tez
i na uszka tez sie skusze...
ale znajac moj zoladek to duzo nie zjem
Wlasnie!
Mamy malutkie zoladki i nie jemy duzo
Akurat Wigilia (teoretycznie) powinna być postna, dopiero następne dni to ciasta... Oj będzie cięzko, ale damy radę, co?
ja nie widze innej opcji
moze namowie mame zeby mi zrobila blok?
chociaz niee bo zjem caly sama
Blok? O co chodzi?
blok to jest cos w rodzaju andruta z mlekiem w proszku, polamanymi herbatnikami itp... normalnie pyyycha
damy rade!
Zakładki