Strona 206 z 263 PierwszyPierwszy ... 106 156 196 204 205 206 207 208 216 256 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,051 do 2,060 z 2623

Wątek: Ufff, odkopałam to :) Tak, tak to ja.

  1. #2051
    aneurysm jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    oj biedactwo.
    JAkiś apapik i po bólu.

    No chyba że to pierwsze objawy tęsknoty :>

  2. #2052
    courtizzle Guest

    Domyślnie

    No wzięłam 2 ibupromy ale nei pomaga... ehh... to pewnie przez to że mi rosną dwie ósemki na górze... nienawidze jak mnie zęby bolą Umierałam jak mi rosła jedna na dole, a co dopiero dwie! buuu!
    Kurde jaka beznadziejna pogoda. Pada deszcz a jest parno i nie ma czym oddychać...
    Mam ochotę poćwiczyć ale zaraz zwariuje przez te zęby :/

  3. #2053
    Guest

    Domyślnie

    Też mi idą.. Tzn jedna mi idzie u dołu.. Ale jakoś na nią nie narzekam. Jak narazie ot mnie nie boli U mnie to przydałoby się trochę deszczu ;/ Bo jak narazie to upał straszny i duszno tak.. Będzie burza porządna cos czuję, bo za gorąco ;/

  4. #2054
    nikson jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-04-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    No nareszcie jesteś Courtizzle, pewnie szalałaś z chłopakiem. Zresztą po tak długiej rozłące to ja się nie dziwię Współczuję zębów ;/ Zęby i brzuch to chyba najgorzej bolą ;/ A waga to pewnie przez okres poszła do góry, jak Ci się skończy to z pewnością spadnie o kg, albo i więcej. Ech, ja dalej się z nim męczę, niby mam po tabletkach, ale tak skąpy, że ciężko go okresem nazwać.
    A jak w szkole ? Pozaliczane wszystko ?

  5. #2055
    xpxpxpxp jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Uuuuuuu ząbki jak bolą to nie jest dobrze iiiiiii jeszcze odbiera jedyna przyjemnosc -jedzonka duuuuuuuuuuupa ale wytrzymasz xP

  6. #2056
    say
    say jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-06-2006
    Mieszka w
    Leszno
    Posty
    60

    Domyślnie

    nienawidze bolu zebow, mi na szczescie osemki wyrosly dawno temu, ale pamietam ten bol :/

  7. #2057
    courtizzle Guest

    Domyślnie

    spoko, przespałam się 3 godzinki i przeszło A jak się obudziłam to na ksześle czekał na mnie obiadek. Mniam Brzuch niestety wciąż boli, ale do tego bólu można się przyzwyczaić jak się powtarza regularnie co miesiąc

    W szkole czeka mnie jeszcze sprawdzian z Woku i pytanie z angielskiego na 4. W sumie nie wiem czemu bo moje oceny to : 3+,4+,4
    No ale jestem jedyną osobą której koleś nie pytał w tym semestrze to pewnie dlatego żeby sprawiedliwie było

    Pouczę się chyba już dzisiaj to będę miała luzik jutro. Chociaż z drugiej strony teraz jak wyjechał Tomek to i tak nie mam co robić...

  8. #2058
    poprostuaga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-03-2007
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ooo Court wróciłaś. Szczerze, to brakowało mi tu Ciebie

    Trzymam kciuki, aby te kilogramy jak najszybciej zleciały

    ;*

  9. #2059
    nikson jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-04-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Też spałam Nie ma to jak drzemka w dzień ;D I podobno dobrze robi na cerę Ech, ja z angielskiego chyba będę mieć 3, miałam wahaną i wszystko zależało do kartkówki z causative have i czegoś tam jeszcze. Umiałam to i dostalam 3 ;/

  10. #2060
    courtizzle Guest

    Domyślnie

    E tam, ja się staram już nie myśleć o szkole
    Wiecie co? Znalazłam historyjkę stworzoną 2 lata temu W czasie fascynacji zespołem Tokio Hotel xD Nie jest taka zła... wrzucam wam 1 rozdział, w sumie rozdziałów jest 6 Jak chciecie to wrzuce pozostałe 5, może i głupie ale co tam xD

    1.

    Zapowiadała się kolejna nudna, bezsenna noc, po kolejnym nudnym samotnie spędzonym dniu. Był zimny lutowy wieczór, za oknem chlapa, a za ścianą chrapiący ojciec. Cudownie.
    Ferie w pełni, a ona siedziała w domu i kolejną godzinę spędzała beznamiętnie gapiąc się w komputer. W pewnym momencie, coś przykuło jej uwagę.
    „Coś tu jest nie tak…” – pomyślała Iza wpatrując się bacznie w ekran.
    I faktycznie, coś było nie tak; i to niekoniecznie z komputerem, ale najwyraźniej z nią samą. Była sympatyczną, 16-letnią dziewczyną, z blond kitą na głowie, świetną figurą, niezłym poczuciem humoru i dość specyficznym charakterem(z jej strony to mysiowłosa idiotka z nijakimi oczami, ale postawmy jednak na obiektywizm). Miała kilku naprawdę niezłych przyjaciół i całe mnóstwo znajomych. Co w takim razie robiła w domu przez te całe dnie? Wpędzała się w jeden wielki shit. I to na własne życzenie.

    W tym samym czasie gdzieś na drugim końcu miasta młody chłopak podłączył się do sieci i poszedł zjeść jogurt niskokaloryczny. Gdzieś tam w międzyczasie odwiedził też toaletę, a jakiś prezydent nieświadomie doczekał się namacalnego dowodu zdrady, jakim jest dziecko z kochanką, ale to nie wpływa na rozwój akcji, po prostu musiałam rozwinąć ten fragment.

    Iza tymczasem z nieskrywanym podnieceniem oddawała się lekturze kolejnego banalnego opowiadania rozhisteryzowanej siedmiolatki o szczęściarze, co to się niby skumała z Tym-Który-Jest-Zbyt-Sexy-Nawet-Dla-Swojego-Tiszerta.(czyt.Tom K.) Taaa… to boli.
    Jednak Iza od kilku dni fanatycznie się tym fascynowała. Wyszło z tego masło maślane, ale tak właśnie było. Całe dnie spędzała swoim pokoju śledząc kolejne poczynania wyżejwymienionej. Właśnie, jej pokój. Jest to, jakby rzec… dość osobliwe miejsce, więc warto je opisać. Zatem, zaczynając od dołu to pierwszą rzeczą, jaka się rzuca w oczy, gdy się wejdzie do tego pomieszczenia jest… betonowa podłoga, z odciśniętymi śladami najróżniejszych butów. Powiedzmy, że to taka jej mała namiastka Alei Gwiazd i możemy przymknąć oko. Gorzej, że to nie koniec, bo jak spojrzymy wyżej to ujrzymy ściany i sufit. Odkrywcze. Jeszcze niedawno pokryte były mnóstwem niepotrzebnych rzeczy, fotkami z wycieczek czy arcydziełami właścicielki czy misternie zbieraną kolekcją widokówek z kopulującymi jeżami. Jednak teraz, całe to bogactwo naturalne, przykryte zostało grubą warstwą niemieckiego pop-rocka. Z każdej ściany, z szafy, a nawet z sufitu spoglądały cztery postacie: największy fan prostownicy na starym kontynencie – Georg, mały blondwłosy wszystkożerny odkurzacz, chwilami wyglądający jak cherubinek z przesłodzonej wystawy walentynkowej w Najlepszym Centrum Handlowym w Europie, znaczy się Gustav, anorektyczna postać z japońskiej kreskówki o niesprecyzowanej płci imieniem Bill i brat brata jego bliźniaka, czyli On – wspominana już wcześniej niemiecka podróba Mop-Mana, zwana Tom. Razem wzięci stanowili niezwykłą formację, a może i kombinację– Tokio Hotel. Słodkie.
    A jednak, było w nich coś, co przyciągało i to nie tylko ją. W końcu miliony fanek na całym świecie nie mogło się mylić! Jednak chwilowo określmy to fenomenem przyciągania młodego niemieckiego testosteronu i dojrzewającego środkowo-europejskiego estrogenu i nie zagłębiajmy się w to, bo nie to jest teraz ważne.
    Pominąć ich jednak nie możemy, bo to właśnie o nich Iza rozmyślała całymi dniami. Mało. Ona nic innego nie robiła jak tylko wyobrażała sobie spotkanie z nimi i jej dalsze życie u boku Toma-podrywacza. Swego czasu nawet zabrała się za spisywanie tego w formie fascynującego opowiadania, ale jej talenty pisarskie nie równały się malarskim, więc dzięki Bogu zrezygnowała. O jedną telenowelę mniej. Internet jest już przez to wystarczająco przeciążony i bez niej. Ale choć odpuściła próbę znalezienia się wśród autorek najczęściej czytanych blogów, nie zaprzestała żyć mrzonkami, marzeniami o Tokijskim Hotelu i o ich orzechowookim gitarzyście. Problemem jednak było, że dziewczyna coraz bardziej się w tym zatracała i traciła kontakt z rzeczywistością. Jeszcze gorzej – chciała go tracić.
    Za każdym razem, gdy jej przyjaciółkom udawało się wyciągnąć ją z domu, co już samo graniczyło z cudem, niemożliwością była właściwie jakakolwiek rozmowa na temat niepowiązany z zespołem. I choć Ewa, Julia i Paula podzielały jej fascynację, nie zatracały się w tym aż tak. „Im jest łatwiej” – myślała Iza – „Paula jest w stałym związku, ma kochającego faceta, który jest nieziemsko zazdrosny i ściąga ją na ziemie, za każdym razem, gdy odleci marzeniami trochę za daleko, Julka bez przerwy wplątuje się w jakieś przelotne romanse, podrywa co chwile innego faceta, po czym rzuca bez żalu i jest tym na tyle zaaferowana, że nie zajmuje się sprawą Tokio tak bardzo, a Ewa… w sumie nie lepsza, a na dodatek, miesza się, czy może… bardzo interesuje się sprawami pozostałej trójki, więc też ma dystans.” One miały „trochę” inne zdanie na ten temat, ale tego się nie dało Izie wytłumaczyć.
    Właściwie, jako przyjaciółkom Izabelli, wręcz należy się przybliżenie ich postaci. Zatem Ewka, to wysoka, prawie, że czarnooka szatynka z dużym biustem, chwilami ostrym charakterkiem, straszna intrygantka. Jula to też wysoka, jednak zielonooka, długowłosa brunetka z tupetem i zwariowanymi pomysłami, jednak chwilami aż zbyt pewna siebie. Za to Paula to jej przeciwieństwo, mała słodka blondyneczka, która jednak potrafi postawić na swoim, strasznie uczuciowa. Razem tworzyły bardzo zróżnicowaną czwórkę, aż się chce powiedzieć…”niezwykłą kombinację”, ale ten zwrot był już użyty i lepiej go nie powtarzać… Chociaż podobieństwo, jakie się nasuwa, jest zastraszające.

    Wracając do myśli głównej, to cała ta czwórka spędzała wolne dni razem, spacerując, gadając wiadomo-o-czym i (w niektórych przypadkach) podrywając facetów. A Ewa, Paula i Julia widząc, że Iza jest w tej tokiofascynacji o krok za daleko, i że pogłębia jej się to, gdy jest sama w domu, zajmowały jej cały czas.


    ..................... end of part one

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •