-
W sumie to nawet nie wiem. Kiedyś miałam strasznie tłuste czoło, teraz strasznie suche :? no i mam strasznie dużo tych małych, czarnych syfków (wągry?:P) na plecach :?
Oby przeszło, bo już normalnie blizny mam na plecach :evil:
A jak Wam dziś minął dzień?:D Skończyłam czytać streszczenie i robię zadanie z matmy :x
-
A mi nawet spoko. Poniedziałki zwykle mam luźne.. Nie było mnie na PO, bo miałam konkurs o HIV/AIDS, więc fajnie :D Chociaż na 27 pkt miałam jakieś 15, bo 10 pkt straciłam przez własną głupotę -> wiedziałam co ma być, albo chjciałąm na początku zaznaczyć dobrą odpowiedź ;) No, a po lekcjach łacina :) Na francuskim nieco babka się na nas wyżywała, ale dało się przeżyć ;)
Mam pytanie. Ile godzin średnio śpicie w nocy? ;) Bo ja różnie, zależy od dnia tygodnia i nauki w danym dniu. Dziś było 4 godziny.. Chociaż tylko się obijałam wczoraj.. Wstałam o 6, by poczytać o tym HIV'ie :P Mam problem właśnie ze snem. Zwykle chodzę niewyspana, często mam tak dużo nauki, że siedzę po nocach, w piątek zdarzyło mi się, że położyłam się dopiero o.. 5.30 :shock: i to jeszcze w ubraniu :P Ale opłacało się -> z prezentacji, którą wtedy robiłam dostałam 6 jako jedyna z klasy :)
Często mam tak, żę nawet jak zdarzy mi się jakimś cudem pójść spać ok. 23 to leżę z 2-3 godziny i nie mogę zasnąć.. Mój organizm przestawił się na późny cykl ;)
-
u mnie tez spoko
ja tez mam takie czarne kropki ale na nosie i mnie wkurzaja niemilosiernie...
-
O tak, suszona ja też mam tego na nosie.. mnóstwo.. :?
Wie ktoś może jak pozbyć się tego cholerstwa raz na zawsze? No, może nie na zawsze, ale przynajmniej na jakiś czas.. ale całkowicie.. ? :roll:
-
o nosie mi nawet nie mów :? niektórzy mają np. tylko z boku, a mój nos cały można wycisnąć :evil:
U mnie ze spaniem to różnie. Z reguły staram się chodzić spać o 22, żeby wstać o 7. Ale zazwyczaj albo zasiedzę się na forum ( :twisted: ), albo poprzekręcam się z boku na bok do 1. Ale w weekendy chodzę spać kiedy chcę, wstaję kiedy chce i przynajmniej jestem wyspana :D
VoicaTortoa, masz łacinę? :o zawsze chciałam się jej uczyć :twisted: może w liceum będzie okazja :roll:
-
No właśnie u nas w mieście jest jedyna "łacinniczka", która uczy w szkołach i nie tylko, ale za forsę.. 3 zł za godzinę :twisted: Ja też zawsze chciałam uczyć się łaciny, dlatego teraz na nią uczęszczam :wink:
-
ja się zawsze chciałam uczyć ... kto wie? Może kiedyś :twisted:
ostatnio coraz częściej się mnie ludzie pytają, do jakiego liceum idę... przemilczę to, że jestem dopiero w 2 klasie, ale ja się w ogóle nie orientuję :!: zupełnie, nie wiem nic, ani gdzie które jest, ani czy jest dobre/średnie/beznadziejne... wypadałoby w końcu coś się dowiedzieć :roll:
-
A ja bym chciała się uczyć portugalskigo... :)
-
Heh, ja też tak miałam, ale na początku 3-ciej klasy już wiedziałam, że chcę iść do tego, do którego teraz chodzę i na profil politologiczno-prawny.. gdyż jestem humanistką..
Za pierwszym razem mnie nie przyjęli, ale za drugim dali za wygraną ;) Tylko, że.. co ja robię na biol-chemie? :shock: Ale w sumie biologię mam taką rozszerzoną, że masakra, ale zaczęłam się jej naprawdę dużo uczyć i nawet trochę to polubiłam :P
Życzę dobrze wybranej szkoły i kierunku za 2 lata czy ile tam ;)
hotchocolate -> portugalski? A co Cię do tego skłoniło, żeby mieć taką chęć? :)
-
Dziękuję ;) ja bym chciała mat-fiz :twisted: albo b-ch, tylko biologii nienawidzę :?
portugalski podobno fajny jest, moja przyjaciółka się uczy :)
-
No to zapodaj jakiś texcik po portugalsku i udowodnij, że fajny język 8) Bo szczerze mówiąc, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek gdzieś słyszała, jak on brzmi :wink:
-
napisałam 'podobno', bo ja się go nie uczę. Ale czasem siedzę sobie na przerwie i moja przyjaciółka podchodzi do mnie z tekstem 'Gosztu besztante deszte diszku' (tak to się wymawia, nie wiem jak pisze) i ciągle go zachwala :D
-
Aha no to świetnie, świetnie.. xD
Ja bym chciała jeszcze najlepiej włoskiego się uczyć i by było gites =]
-
śniadanie
-> serek wiejski ze szczypiorkiem
-> kromka chlebka żytniego z serkiem białym
czyli 235 kcal. :)
Do szkółki mam na 8:50, ale muszę jeszcze zrobić 2 zadania z matematyki :x oczywiście 'Syzyfowych prac' nie przeczytałam (streszczenie owszem, ale normalnie to nie :P). Po co? Dzisiaj pierwszy dzień omawiania więc nic ciekawego nie będzie. Parę lizusów będzie ciągle odpowiadać, więc jestem bezpieczna :P jutro mnie nie ma w szkole, czyli mam dwa dni na przeczytanie... albo 3, bo chyba mam test w czwartek x]
Miłego dnia! :*
-
Fajnie.. śniadanko super.. ja też zażyłam rano identyczną porcję kalorii, jak Ty :wink:
-
II śniadanie: crunchy baton musli 128 kcal
obiad: wieprzowina (szynka :o), kapusta kiszona gotowana, kasza jęczmienna 416 kcal
za chwilkę zrobię sobie budyń, bo mam jeszcze 621 kcal :| Im bardziej staram się zjeść więcej kcal, tym wychodzi mniej :roll:
Jutro na wycieczkę :!: omija mnie klasówka z biologii :twisted:
babka nam dzisiaj mówiła z matmy, jakie oceny będziemy mieli (najprawdopodobniej) i mi wystawiła 4 :? Jestem taka wściekła!!! Mam same piątki i 6 z klasówki, jedną 3 i 4 :? jeszcze mamy zrobić jakiś projekt, który nie mam pojęcia jak wygląda. Super. Jak mi da 4 to ja olewam tą matematykę .. :?
-
Ej no niezałamuj się...może możesz to poprawić czy coś...
-
Właśnie problem w tym, ze nie mogę :x matka mnie ubije... trzeba było od początku jechać na 3 to teraz by się z 4 cieszyła, a jak przyzwyczajona do 5 i 6.. :roll:
podwieczorek: budyń słodka chwila czekoladowo-ajerkoniakowy 178 kcal
kolacja: korneken z Amlette ziołowym/szynką z indyka, Fantazja biscotto z polewą czekoladowo-migdałową 393 kcal
Czyli 1350 kcal. :)
Jutro dodaję kolejne 50 kcal :arrow: 1450 kcal :)
Hm... jadę jutro na rynek (no i na Wawel:P) i chciałabym zjeść precelka. Nie wiecie może ile ma kcal? :( Bo są takie pyszne, pikantne :twisted: ale nie zjem, jak nie wiem ile to będzie :?
Idę zaraz czytać tą piekielną książkę :cry:
Trzymajcie się, dobranoc :**
-
Nom, czytaj, czytaj.. ja sama tego nie przeczytałam, kiedy było trzeba.. :D
Dobranoc :*
-
Kurde... poszperałam i (z kilku źródeł) wynika, że precelek ma około 300 kcal :? I teraz mam dylemat. Zjeść czy nie zjeść? :evil: grrr...
Co mi doradzicie?:]
-
Zjeść! :) Ale wtedy musisz ograniczyć inne rzeczy, trzymać się wyznaczonego limitu :wink:
-
Hej, dawno nie miałam czasu wejsc, co tu sie u Ciebie dzieje :p cos tam czytałam o portugalskim, ja coś tam powiem po portugalsku ( przez capoeira się ucze) i super język xD
a cio do precelka to jasne że sobie zjedz :* chyba że np. zjedz połowe :P
ja się tak wkurzyłam bo ostatnio się nie trzymałam diety i jestem wściekła na siebie ale od teraz jade na 1200 kcal zobaczymy co z tego wyjdzie... a schudne napewno na tylu..? ile na tydzien? :P
-
Ja Ci nie powiem, bo jestem anormalna.
Waga - 61 kilo. Bez jaj no :?
nawet tata zauważył, że schudłam (wow)... Grrr....
Chyba zjem połowę, będzie takie II śniadanie, + batonik musli xDD
a co tam, kolacja będzie mniejsza.
-
Zjedz :D Żeby sobie umilić Mikołajki :wink:
-
W końcu nie zjadłam precelka, uskubałam tylko trochę obważanka od przyjaciółki
W ogóle zastanawiam się nad sensem tej diety. Nic mi to nie daje. Ciągle ważę 61 kilo, niby 2 kilo mniej, ale jak na ponad miesiąc to ten wynik mnie nie zadowala. :?
Na prawdę mam już dosyć, tego że się staram i nic mi nie wychodzi.... :(
-
Zuki, nie trać nadziei i nie odpuszczaj!! Na pewno już niedługo coś się ruszy i będziesz usatysfakcjonowana :)
-
załamałam się. zjadłam całą czekoladę z orzechami.
mam dosyć, co nie zrobię nie wychodzi jak powinno
mam dużo rzeczy do zrobienia,zaległości, zawalam wszystko po kolei... :evil:
nienawidzę siebie, jestem beznadziejna, okropnie gruba i ogólnie do d...
nie mogę na siebie patrzeć... :cry:
-
Nie.. Zuki, proszę, nie poddawaj się.. dasz radę.. ta czekolada to była tylko pokusa, na którą ty się złapałaś, ale człowiek popełnia czasem błędy.. spróbuj potraktować to jako doświadczenie i chwilę słabości.. nie rezugnuj z tego, co rozpoczęłaś już jakiś czas temu.. :wink:
Co już dzisiaj jadłaś oprócz tej czekolady? Czekolada z orzechami ma gdzieś 600 kcal.. Spróbuj teraz zjeść czegoś innego, żeby dojść np. do 1200 i nie więcej i mimo tego, że będziesz potem zwijała się z głodu (albo nie), przetrwaj to i niech to będzie dla Ciebie nauczka, zanim kolejny raz będziesz chciała sięgnąć po całą tabliczkę.. bo na małą kosteczkę możesz sobie pozwalać :wink:
-
Boże, już nie wiem co mam robić. Pokłóciłam się ze starymi, mam prze****ne.
matka stwierdziła, że mnie chyba do psychiatry pośle =]
nie ma to jak miec oparcie w rodzinie
Dzisiaj z czekoladą zjadłam 1367 kcal. :roll: ide zrobić sobie kawe, więc będzie jeszcze jakieś 40 kcal więcej.
-
Ojojoj, kłótnie rodzinne.. skąd ja to znam.. nieciekawa sprawa..
Hmm.. no to postaraj się do wieczora nie przekroczyć 1600 to będzie wielki sukces i postanów sobie, że jutro będzie lepiej i.. mniej kcal :wink:
No i żadnych czekolad :D
-
No nie... 1 dzień mnie nie było i co ja tu czytam... W ogóle proszę te bzdury z podpisu wyrzucić i nawet nie próbować tak o sobie mysleć, bo to nie prawda. Sama miałam taki czas, że tak o sobie myślałam to dostałam od Was po głowie i wzięłam się w garść. Tak więc proszę się tu nie załamywać, wziąść się w garść i się uśmiechnąć. No... i żadnego marudzenia 8)
Wszystko się ułoży zobaczysz, nie ty jedna zawalasz wszystko po kolei, ale grunt to sie nie załamywać :arrow: pozytywne myślenie włączyć ;)
Marudy nie dostają prezentów pod choinkę... wiecie o tym :P
-
Madzia nie załamuj sie:(
ja się ostatnio czuje osaczona przez slodycze, nie moge sie przed nimi opanowac help:( nie umiem im sie oprzec i to jak zaczne jesc to nie moge skonczyc co mam robic:(
-
eh... ja już na prawdę mam siebie dosyć. Nie potrafię nad sobą zapanować. Najchętniej... a z resztą. Nie ważne.
Mam dosyć tego, że waga ciągle pokazuje 6x... niestety... mnie nic tak nie 'prowokuje' do dalszej walki jak mniejsza waga. A tu nic... dzisiaj zjadłam 1700 kcal, ale chyba jeszcze coś w siebie wcisnę. Zawsze jak mam problemy to jem... a dzisiaj się już nawet nie hamuję.
Może jutro/za tydzień mi się polepszy. Nie wiem. Ta szkoła, prace, klasówki, zadania mnie dobijają.... przerastają nawet.
Jeszcze ten grudzien zapowiada się beznadziejnie.. święta, sylwester... chciałabym pojechać do rodziny... ale wątpię, że się tak stanie :(
jeszcze moi starzy... zawsze ktoś mi mówił, że z rodzicami można szczerze pogadać, powiedzieć co się myśli/czuje/chce... nie prawda!! już nigdy nie popełnię tego błędu. Nic im już nie powiem, bo jeśli nie zaczną się śmiać to zaczną wrzeszczeć, że jak ja tak mogę myśleć.
Cholerny świat.
Nie wiem kiedy będę na forum. Pa :*
-
-
oj Kochana nie zalamuj sie... jak masz taka potrzebe to odpocznij od diety i przynajmniej tym sobie nie zawracaj glowy... nie ma po co...
ja tez mam niezla nerwowke... w nocy spie moze 4 godziny... nie moge co chcwile sie budze i jest bez sensu...
trzymaj sie!
-
Postanowiłam na tydzien odpuścić sobie dietę.
Oczywiście nie będę się objadać, jeść słodyczy itp. Ale nie będę obsesyjnie liczyć kalorii.
Może jeszcze mi wróci ochota do odchudzania. Nie wiem.
-
Zawsze to lepiej jak gorzej... Przychodzą chwile załamania, ale musisz wierzyć że będzie dobrze.
-
Zuki słonko :* mi też się nie udaje! ale walcze dalej!
-
Cześć dziewczyny!
Już mi trochę lepiej. Matka twierdzi, że boli mnie brzuch i głowa, bo się denerwuję. Być może dlatego, że nie chudnę nic, a nic. Więc w styczniu zapisze mnie na basen i weźmie do dietetyka. No, i oczywiście mam brać tabletki uspokajające :roll:
eh... no i nie potrafię opanować jedzenia. beznadziejna jestem, po protu nie mam uczucia pełności :x
A co tam u Was? Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie.
Ach! No i mam pytanie do osób z Krakowa (jeśli ktoś taki przypadkiem tu wejdzie): znacie może jakiegoś dietetyka :?: bo ja nigdzie nie mogę znaleźć :(
-
Kochanie wierze ze sobie poradzisz!! ;* bedzie dobrze :)