Cześć dziewczyny!
Ostatnio mam mało czasu. Kalorii nie liczę, jem wszystko. Nie wiem jakim cudem (jedząc tak na 'oko' 2200 kcal) zgrubło mi się 0,6 kcalA z resztą, nie obchodzi mnie to. Spodnie mi spadają bez paska i to się liczy.
Pamiętam, jak kiedyś miałam taki paskudny wałek na wysokości pempka, teraz już go nie ma, więc chyba te półtora miesiąca nie było stracone
Jest szansa, że w BN przyjedzie do mnie rodzinka. Nie będę się hamować, święta są raz w roku (coś dużo tych okazji do odpuszczania) i dopiero jak pójdę do dietetyka to zacznę od nowa.
A co tam u Was? Muszę trochę ponadrabiać i pozaglądać na Wasze wątki
Dobranoc :*
Zakładki