Kurczę, dawno tu nic nie pisałam, muszę to nadrobić
Od czwartku nie jem słodyczy.. tzn. nie ruszyłam nic takiego od 3 dni!! Uznaję to za swój wielki sukces.. Początkowy termin końca Wielkiego Tygodnia Bez Słodyczy mija więc 15-go grudnia rano A jak dalej będzie, tego nie wiem :P
Czwartek miałam zajebisty. Najpierw sprawdzian z fizy, na który w ogóle się nie uczyłam, gdyż stwierdziłam, że ja fizyki nie rozumiem to jej raczej już nie zajarzę Powtórzyłam tylko zasady dynamiki na przerwę przed sprawdzianem. Były 4 zadania.. Zrobiłam prawie wszystkie, w jednym nie było podanej jednej bardzo ważnej dla mnie informacji, a mianowicie nie było masy, a ja nie wiedziałam skąd ją wyprowadzić Ale pod koniec lekcji babka podała odpowiedzi i okazało się, że.. 3 zadania mam dobrze!! Byłam w szoku.. Cieszyłabym się i z dwói a tu takie miłe zdziwko
Potem na angliku była kartkówa, podobno zapowiedziana (ja nie wiedziałam, bo nigdy nie wiem, kiedy co jest z angielskiego :P ), która poszła mi dobrze, bo ja nawet to rozumiem Liczyłam na 3 i jak się okazało wczoraj.. dostałam to 3 i jestem zadowolona Do tego upiekło mi się ZNÓW z zadaniem domowym, z którego miałam tylko połowę, bo znów nie spojrzałam dokładnie, co jest na zado :P
Po południu pojechałam sobie ze swoim chłopakiem na połówkę kółka plastycznego, a następnie myk myk spowrotem do MOK'u na spotkanie gitarowe, na które będę uczęszczać, gdyż planuję zakup gitary (w czym pomoże mi jeden gościu z tego kółka) i dostałam zaproszenie od "rządzących facetów", z którymi gawędziłam tydzień temu na mini-koncercie gitarowym jednego z tych panów Ofiarowali się i pożyczyli mi sprzęt na te 2 godziny spotkania.. na boku gościu tłumaczył mi i jednemu chłopakowi (który też tu był 1 raz) podstawowe chwyty A do domciu wzieli od jakiegoś nieznajomego mi facia jego gitarkę, dali mi i powiedzieli, żebym ćwiczyła w domu
No to ja katuję swoje paluszki, które są już nieźle zmasakrowane, już zaklejałam je plastrami, ale wtedy jest jeszcze gorzej
Po tym spotkaniu poszłam jeszcze do przyjaciółki z klasy, by zrobić plakat na biologię o witaminie PP :P No więc wróciłam do domu wpółdo północy A, że miałam jeszcze kupę roboty -> zadanie z bioli, 4 kartki świąteczne na WOK i zado z anglika (które postanowiłam zrobić w piątek na jakiejś przerwie lub na TI :P ), siedziałam do.. 3.30 aż wreszcie poszłam spać.. Wstałam jak zwykle (ostatnio) o 6 i wypisałam życzenia na tych kartkach, byle jak A następnie się obijałam
Zado z angla zrobiłam rzeczywiście na przerwie.. i miałam wszystko Facet wziął mnie do odpowiedzi.. byłam w szoku.. Ale chyba miałam szczęśliwy tydzień, bo on chyba specjalnie zadawał mi takie pytania, na które umiałam odpowiedzieć mu dzień wcześniej No i takim oto sposobem, ku mojemu zdziwieniu dostałam.. 4.. =] Jestem wniebowzięta :P
Na biologii prezentowałam z kumpelą swój plakat.. i że był koniec lekcji już, no i przerwa, było nieco zamieszanie i w końcu nie wiem, co dostałam
Potem dowiedziałam się, jaki miałam wynik z konkursu o HIV/AIDS.. 15 pkt, tak jak myślałam na 27 :P Max ktoś miał 21.. Więc nie jest źle
Na chemii było powtórzenie, a w przyszłym tygodniu czeka mnie aż 5 sprawdzianów i kilka kartkówek nie licząc innych niezapowiedzianych niespodzianek
Sorki, że się tak rozpisałam, ale jak prowadzić "pamiętnik-spowiednik" to prowadzić No i długo mnie nie było, to też.. musiałam się wygadać..
Nie ważne, czy to, co robię, podoba się innym. Najważniejsze, że daje mi to szczęście.
Zakładki