ja sie zbytnio nie orientuje w dietach, tylko odchudzam na zasadzie MŻ - mniej zrec dlaczego kopenhacka jest idiotyczna? ja sie nie znam.....
ja sie zbytnio nie orientuje w dietach, tylko odchudzam na zasadzie MŻ - mniej zrec dlaczego kopenhacka jest idiotyczna? ja sie nie znam.....
I tam, to nie tak dużo jak głupi BigMac ma coś ok 500, a zjem to w minute, lód starcza na ok 5, orzeźwia, ochładza, i zaspokaja pragnienie na słodkieZamieszczone przez Elewina
Oczywiscie, nie codziennie..
Jestem za Elewiną i SweetAmber Moj ulubiony lód na patyku to Zapp, ale jak mam możliwosć zjedzenia McFlurry z Lionem - poprostu nie wytrzymuję - muszę zjeść
zacytuję o diecie lodowej z sobotnich "Wysokich Obcasów" Gazety Wyborczej:
"Strzeż się tych diet
Lodowa
Przekonuje, że schudniemy, jedząc wyłącznie lody, bo wapń odgrywa znaczącą rolę w spalaniu tłuszczu. Kłopot w tym, że w badaniach, które przytaczają zwolennicy tej diety, moja jest o trzech porcjach niskokalorycznego nabiału dziennie. Lody - niskokalorycznym nabiałem? Polskie na pewno nie. Szklanka mlecznych to 280 kcal, śmietankowych - już 400 kcal, bakaliowych - 540, czekoladowych i kakaowych - po 580 kcal"
pozdrawiam
No niestety... w ten sposób nie schudniemy! Najlepszym i sprawdzonym sposobem (sama w 1,5 miesiąca zrzuciłam 12 kg!!!) jest dieta 800 kcal + 2 h na siłowni codziennie! Naprawdę warto...
zastanawiam sie tylko kogo stac na silownie codziennie...
Jazzy, to zdecydowanie za szybko! Nie było po tym efektu jo-jo?Zamieszczone przez jazzy
no cóż.
jeść 800kcal dziennie i biegać na siłownię- da się, owszem.
pytanie- jak długo?
bo nie wierzę, żeby ciągle.
w końcu silna wola pada i po prostu rzucamy się na jedzenie, a potem znowu trzeba od nowa
dokładnie tak, ja dziś rzuciłam sie na wafelki, czekoladki etc... po prostu nie patrzyłam na nie przez prawie 3 miesiące.. więc... eh ;/
zemdlilo mnie, myslalam ze umre na żołądek.. wypilam sobie miete i melise to sie lepiej poczulam.. teraz jem jogurt naturalny z platkami owsianymi... ale to juz ostatni posilek.. musialam uspokoic zoladek...
ale jutro 1.07! dotknelam tego zakazanego owocu, dostalam kare wpostaci umierania na bol brzucha, i mam serdecznie dosc na jakis czas...
wiec mam nadzieje, ze to doswiadczenie mnie czegos nauczy i mi ulatwi spalenie tych cholernych koncowych 3 kg!
hejka
nie iwem jak z tymi lodami...
ale co do brzuszkow.... to opowiem wam moja historie.
przy wzroscie 172cm, waze 70 kilo(w porywach 72) o od 2 miesiakow dzien w dzien, czasmi z malymi przewami, cwicze aerobik (z kasety VHS albo CD) i zawsze lae to zawsze, robie 50 calych brzuszkow na rozgrzewke, 30 razy podnoze wyprostowane nogi do gory a teraz nawet 100 takich polbrzuszkow, i co jakis czas jakies cwiczonka z aerobikiem.... i co? schudnac nie schudlam. moze gdybym mniej jadla. czym moj brzuch rozni sie niz 2 miesiace temu?? tylko tym ze ni ejest sflaczaly, tylko w miare twardy i napiety. nie mam mieciutkiego sadelka, ale brzuszek jak mialam wystajacy taaak mam. wkurza mnie to strasznie. ile mozna cwiczyc? ale ja wiem ze to przez to ze cwiczenia to za malo... dodam tez ze kiedy jadlam tabletki Chitochrom (usuwajace tluszcze z jedzenia) schudlam, i to sporo, ale to tez moze dlatego ze jadlam mniej.... wymiekm dziewczyny, poddaje sie.
pozdrawiam
Zakładki