Hm, mój wąteczek zaczyna świecić pustami, już mnie nie odwiedzacie No cóż.
Podsumuję środę.
śn: kanapka z szynką, rzodkiewką i szczypiorkiem
2śn: grahamka z szynką i rzodkiewką
ob: "warzywa na patelnie" (2/3 paczki) z przyprawą paprykową Hortexu na 3 łyżkach oliwy
kol: jogurt jogobella light i pieczywko "wasa"
1h marszu
10 minut biegania po schodach
25 minut kręcenia na hula hopku
woda: 2 litry
pora ostatniego posiłku: 17
Dziś miałam bardzo smaczny dzień Warzywka na patelnie pycha! Nigdy nie lubiłam warzyw za bardzo, teraz wcinam aż mi się uszy trzęsą Miałam dziś jakiegoś leniwca. I mały kryzys myślowy. I wogóle jestem głodna jak wilk, co mi się wcześniej nie zdarzało. I źle mi się biegało. Chyba to wszystko wina tego okresu. Miałam ochotę się rzucić na żarcie. Ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. SOBOTO nadejdź już!
Uważacie, że powinno sie ważyć mając okres? Bo nie wiem, tak czekałam na tą sobotę, żeby się zważyć, a zapomniałam o okresie!
Zakładki