-
Ja poznałam swojego chłopaka kiedy ważyłam 86kg. Czyli można się domyślać że pulpet to mało powiedziane, co prawda on też ma nadwagę, ale nie aż taką!! Jesteśmy ze sobą od 9 miesięcy i nic się nie zmienia, no może bardziej się kochamy W marcu/kwietniu postanowiłam się odchudzić, tak dla siebie...i poskutkowało, dziś waże ok. 69kg (nie jestem pewna, w poniedziałek się waże) a chce ważyć 60-55kg.
-
no właśnie.. zakochać się...
a jak się już zakocham, no bez wzajemności...
jestem smutna i co to daje..?
ale może mi się jednak uda.. bo już zrzuciłam 1,5 kg
pozdrawiam
-
niektórzy jak się zamartwiają to też chudną
zawsze jakiś sposób
-
Ja jak sie dołuje to właśnie jem i to jest najgorsze,bo dosyc często mam doła.O chłopaku to nie mam nawet co marzyć,bo jestem gruba i brzydka,ale to właściwie tylko moja wina,no moze tego,ze jestem brzydka nie zmienie,ale to,że jestem gruba moge zmienić,tylko,ze nie mam silnej woli i zawsze w połowie diety rezygnuję,bo stwierdzam,ze to i tak nic nie da i nawet jesli troche schudne to później jem dwa razy więcej i jest efekt jojo Chociaż jest jedna nadzieja,bo w tym roku bede chodzić do szkoły sportowej i tam bedą częste treningi i wogóle,mozę przestane mysleć o jedzeniu i troche schudne I w końcu ktoś się we mnie zakocha(chociąz w to wątpie )Gratuluję wszystkim,którym sie udało schudnać i zakochać sie ze wzajemnością .Pozdro 4all
-
u mnie to i tak jest głupie, bo moje zakochanie zawsze zależy od drugiej osoby...
może mi sie ktoś bardzo podobać, ale to tylko tyle będzie mi się nadal tylko podobał dopóki nie okaże jakiegoś zainteresowania i nie wyjdzie z tego, że to jest TO:P
a że świetnych ludzi jest na świecie bardzo wiele, to i trudno u mnie o prawdziwe zakochanie, tym bardziej, że zawsze brakuje mi na wszystko czasu;]
ale wracając do tematu ==> napewno łatwiej jest schudnąć mają dokładnie zaplanowany czas trzeba ciągle coś robić, oddać się swojej pasji i nauczyć się przebywać z samą sobą ;]
-
i co na to :(
a ja sie boje miłości chociaż mogę ją mieć to sie boje !!! J
-
ja jem jak jestem szczesliwa, a urodzona ze mnie optymistka :P
-
a ja....eh....najgorsze jest to,ze otaczaje mnie dookola sami dobrzy kumple....a jak poznaje faceta, to najczesciej jest leserem....no i perspektywa, ze tak naprawde nie mam gdzie go poznac ( sorry, ale dyskoteki...nie...)....hm...ostatnio byl taki jeden, ale na pare godzin ))).....seksu mi trzeba, seksu...(((((
-
a ja mam chlopaka, ktory mi ciagle daje jakies batoniki (bo wie, ze je uwielbiam) i mimo wszystko nie przybywa mi na wadze, wrecz odwrotnie
moze to dlatego, ze sie czesto calujemy?? itp..
z reszta nauczylam sie od niego, zeby jesc tylko wtedy kiedy jest sie glodnym a nie z nudow.. to na pewno dobra rada
jak sie bede przejmowac tym, ze jestem za gruba, tym, ze dzis za duzo zjadlam to niebawem bedzie ze mnie jakis potwor
trzeba siebie akceptowac ale jednoczesnie dazyc do tego aby byc lepsza osobka
-
boze jak mi sie smutno zrobilouszy do gory...nie jest jedyny...ale nieszczesliwa milosc to najbardziej parszywe uczucie jakie znam...powodzenia....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki