-
kurde dzisiaj nie bardzo mi dietowanie poszło, bo na urodziny mama kupiła ciastka żeby cos było jak ktoś przyjdzie... takie dosyć lekkie i mięciutkie, ale zjadłam 6 ;/ na moje oko jedno mogło mieć może z 50 kcal, więc 300 _-_
więc dzisiaj zjadłam tak:
:arrow: rano płatki z mlekiem, licze że 200 kcal
:arrow: makaron z takim sosem z warzywami ok. 400 kcal
:arrow: ciastka ;/ 300 kcal
razem jest już 900 kcal ;/
a mam masakryczna ochote na truskawki, więc sobie zjem gdzieś za 2 h. trudno, będzie dzisiaj ok. 1100 ;P
jutro już takich wpadek nie będzie bo mama na szczescie wie że ma ciastek nie kupować :D
a właściwie to truskawki mają dużo kcal?
-
nie mam pojecia ile truskawki maja kcal no ale w ogole super ci idzie i gratuluje opanowania ja bym pewnie zjadla tych ciastek dwa razy wiecej
:wink:
-
on niby 6 to nie aż tak dużo, ale jednak ta świadomość że nie wytrzymałam i że jakieś słodycze były silniejsze ode mnie jest dołująca :|
-
ej no ja Ci radze jesc 1200-1300, roznica w tempie chudniecia baaaardzo niewielka, nawet nei mam ochoty na slodkie, a na tysiaku milam, oj mialam
-
pomyślimy ;)
a co do ćwiczeń, to nie ćwiczyłam dzisiaj ;( ale za to przez 3 godziny łaziłyśmy z kumpelką więc troche kcal poszło. w sumie mogłabym teraz jeszcze poćwiczyć bo młoda godzina, ale zmęczona jestem tym chodzeniem więc sobie dzisiaj odpuszcze ;P
a od jutra piękna dietka i ćwiczenia.
jeszcze mam 2 lekcje w-fu więc powinno być dobrze ;D
-
oj ładnie idzie ładnie :) takie chodzenie też kcal spala :P ojj duuużo :D 3maj sie;)
-
Ja wczoraj tez miałam 2 lekcje w-f :wink: A spacerki są superrrr :D
-
rano nie zdąrzyłam zjeść śniadania, więc pierwszy posiłek zjadłam o 14 ;] w między czasie tylko wypiłam butelke jakiegoś tam napoju słodzonego, bo byłam po w-fie i chciało mi się strasznie pić...
na obiad zjadłam makaron z takim sosem z warzywami i kawałek jabłecznika ;/ ale malutki. więc jak narazie wychodzi ok. 550 kcal ;P
pewnie dzisiaj nie będe dużo jadła bo troche mi jest niedobrze, więc myślę że na ok. 800-900 kcal się skończy...
no i czekam aż mi się jedzenie w żołądku ułoży bo chcę troche poćwiczyć...
-
Under, ile wlasciwie wazysz :) ?
-
51 kg ;/
chociaż jak stanęłam na wage to ta kreseczka jest troche przed...czyli w strone 50 :D
-
ojj ja sie waze w sobote, ale mzoe przeniose wazenie, bo sie boje :wink: heh chcialbym 50 zobaczyc juz :) bo na tickerze mam stan sprzed 3 tygodni, teraz nie wiem jak jest
-
No cóż dla mnie to ładna waga. Wręcz mała.
No ale wiem że prawie każda tutaj nie toleruje wagi która nie ma 4 z przodu.
Pzdr.
-
51 to waga DOSKONALA!!!!!!!!!!!!!!!
-
ja nie sugeruje się waga tylko wymiarami.
poza tym mam tylko 1,61 m wzrostu więc ta waga nie jest mała
-
Arvele czmu tak sadzisz? Ja tam wagę z 5 z przodu toleruję, a nwet z 6. Jak ktos ma 175cm to mu dobrze z waga szóstkową ;] A sama 4 z przodu miec nie moge do swoich centymetrów :lol:
-
ja tylko 159 cm, wiec dla mnie 49-47 kg byloby ok :D
-
ja mam 163 cm.. więc waga pomiędzy 48-50 jest wskazana.. ;P
-
ja chce 48 i kuuuniec, tylko gorzej, z enei wiem jaka waga jest prawidlowa, bo w szkoel mam 2 kg wiecej, co znaczy z ena mojej mialabym wazyc 46, czego sobie nie wyobrazam,a u taty lekarska pokazuje kilo wiecej, echh nie wiem juz
-
hm... do tych 550 kcal trzeba doliczyć kilka kostek czekolady gorzkiej z nadzieniem karmelowym [licze że 150, chociaz pewnie mniej], herbatniki ok.120 kcal i miska zupy truskawkowej, to ok.300
i wsunęłam jeszcze lizaka więc wyjdzie ok. 1200
o nie, muszę z tym skończyć! jutro żadnych ale to żadnych słodyczy, i ostatni posiłek o 19... i postaram się poćwiczyć, bo dzisiaj oprócz 2 w-fów i 2 godzinnego łażenia po dworze nic innego nie robiłam... a teraz już za późno.
nie jestem z siebie dumna ;/
-
kochana ale spacerek też dużo daje :) przy okazji się dotleniłaś :) a i dietka 1200 :D ojj ładnie :)
-
oj nie wiem czy ładnie, bo znam swój orgnizm i wiem że żebym schudła, musze się bardziej postarać. logiczne że nie przytyje, ale po to jestem na diecie żeby jednak były efekty, a ja się obijam ;/
-
no to trochę powera ;) od jutra musi być dobrze :D nie ma innej opcji :) chociaż 30 min ćwiczeń:)
-
oo jak sie ta zupke truskawkowa robi? heh Under, wiadomosc prywatna Ci napisalm, nei wiem czy widizlaas :P
-
no najgorzej się wziąć do tych ćwiczeń, bo jak zacznę to juz daje rade i niegdy się nie wyrabiam z czasem i ćwicze ok. 1,5 h. tylko nie mogę sie zebrać i zacząć.
-
hihi;) ja to zawsze przeszło godzinkę taniec.. [kocham!!] i potem ok. 30 - 40 min ćwiczenia.. ;P większość na nogi.. taa ale to tydzień temu było ^^ to ruszaj dupcię i powodzenia;D
-
julix widziałam, juz odpisuję :) tylko że musze spadać za chwilke ale sie odezwe na gg ;)
-
Julix, bo Ty masz taką wagę w wersji optymistycznej :D
A ja idę hula-hop pokręcić :p
-
aj ja nei lubie hula hop :P
lece do lozka, papa ;*
-
no i już środa... matko jak ten czas szybko leci kiedy się chodzi do szkoły ;<
niektórzy tylko odliczają dni do weekendu, ale ja nie lubię weekendów. chyba że mam jakieś konkretne plany, a to naprawde rzadkość...
ostatnio mam okropny humor... wiem w sumie dlaczego i staram się to olewać, ale nie bardzo mi wychodzi.
ale nie będę was tym męczyć.
co do dietki to nie jest źle. rano zjadłam zupe truskawkową z makaronem [nie wiem ile ale liczę 250 kcal], po powrocie miałam jeśc rybę ale zjadłam tylko troszke panierki i surówki [150] ale miałam ochote na cukier więc zjadłam 5 kostek gorzkiej czekolady z nadzieniem karmelowym ;/ [200] no i teraz wsuwam troche fistaszków [ILE MAJĄ KCAL?]
więc jak narazie jest 600 + te fistaszki...
ostatnie dni to była straszna bieganina i dzisiaj jest tak samo...
jak się wezme do roboty to skończę koło 21, a wtedy będze tak wyj***na że nie będzie mi się chciało ćwiczyć. cudownie ;/
-
maja ok 600 kcal w 100 g. jak mozna weekendu nei lubic:P ja tygodnia nei cierpie :?
-
można, jak sie mieszka daleko od znajomych i nie zawsze jest mozliwość się spotkać. nie lubie siedzieć w domu i oglądać tv ;/
a 8 fistaszków to ile może być mniej więcej gram? ;>
-
-
-
Hhhhh a ja lubie leniuchowac przed tv ale lubie tez pocwiczyc czyli reasumujac sie rownowazy xP co do fistaszkow nie mam pojecia
-
Ja tam weekendy kocham, gdyby nie sobota to nie zyje. Jak przychodzę z budy to mam tylko jednąmyśl: Spać :wink:
-
Ja też weekendy kocham... właściwie to żyje do weekendu do weekendu, no chyba że coś się w tygodniu dzieje...
-
A ja mam tak, że najchętniej chodziłabym do szkoły non stop (z weekendami), a potem tydzień przerwy :P Bo kiedy już wpadnę w ciąg to działam automatem, szkoła - dom - sen - szkoła itd., i w sumie jest dobrze, ale w weekendy się rozleniwiam :D
-
no ja tez zyje w sumie od piatku po szkole do neidzieli :P ale kurdee w neidizle wieczorem jest najgorzej, bo rzygac mi sie chce, jak o szkole mysle, tak w srode popoludniu sie robi znosnie :) no hcyba z etak jak jutro mam spr z histy :?
-
ja tam lubię swoją szkołę, poza tym to ostatnie miesiące z moją klasą...
-
Ja się jeszcze przez ponad rok będę z moją klasą się męczyć...Ale spoko :) . Sama szkoła nie jest taka zła, tylko niektórzy ludzie potrafią z niej zrobić koszmar (mowa o nauczycielach...)
Ja już weekendem żyję :wink: .