-
OoAishaoO podsunęłaś mi pomysł hihi ^^ policzę ile przykładowo jadłam przed dietą
No to przykładowo
ŚNIADANIE:
- 2 bułki kajzerki [240]
- ketchup [40]
- cherbata z cukrem [40]
- ser żółty [140]
II ŚNIADANIE:
- 8 wafelków na luz [640]
III ŚNIADANIE:
- jogurt owocowy [150]
OBIAD:
- 3 ziemniaki polane tłuszczem lub sosem [350]
- 2 kotlety mielone [480]
- surówka [120]
- sok(1 lub dwie szklanki) [150]
PODWIECZOREK:
- paczka chipsów [556]
KOLACJA:
- jajecznica z 3 jajek smażona na tłuszczu [400]
- 2 skibki chleba z masłem [400]
- herbata z cukrem [40]
PRZED SNEM
- batonik, np 3 bit [220]
W CIAGU DNIA JESZCZE JAKIEŚ CUKIERJKI ITP [50]
RAZEM UWAGA UWAGA!! 4016 KCAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nO I NIE MOŻNA SIĘ DZIWIĆ, ZE TAK SIĘ ROZTYŁAM.
Oczywiście przedstawiłam jeden z dni, w których zjadłam więcej. Na pewno nie było tak codziennie, ale raczej nie było nigdy mniej niż 3000, szczególnie że bardzo lubiłam kaloryczne kolacje, typu cheb z Nutellą, jajecznica, tosty(oczywiscie im wiecej masła, tym lepeij;/)
ooo.... maskara co??
Nie mogę na to po prostu patrzeć!
NO MORE!
-
Nika1990 wiesz... i tak nie bylo zle mi wychodzilo 5000-5040 kcal!!
-
ja nawet wole nie liczyć, a o swietach nawet nie wspominam- wtedy spokojnie 5-6tysiaków leciało, więc teraz nawet jak te 1500 kcal jem to jest niezły wyczyn- tyle, że to wciąż za dużo
-
Ooo...Ja pewnie jadłam też mniej więcej 4000-5000 kcal kiedyś. Ech...Jak sobie teraz o tym pomyślę, to aż wierzyć mi się nie chce, że byłam w stanie tyle zjeść i nie mieć wyrzutów sumienia. Teraz to chyba już nigdy bez wyrzutów sumienia tyle nie będę mogła zjeść. No chyba że raz na jakiś czas, ale to baardzo rzadko.
Dzisiaj jakieś 820 kcal.
Za to nie mam najmniejszej ochoty ruszyć tyłka, a wypadałoby
.
-
U mnie najgorsze było i może będzie (oby nie), że na śniadanie i w szkole jadłam normalnie tak ok po 300 kcl. tylko najgorzej było jak przyszłam do domu. Zawwsze jestem ta cholernie głodna że zjadam obiad potem coś jeszcze i jeszcze i tak jem i jem aż do 18
-
No a u mnie przed dietą było tak że od rana w szkole nic nie jadłam albo zjadłam cebularza lub rogala z czekoladą a później w domu obiad ( kaloryczny ) kanapeczki słodycze serki itd itd ...
myśle że dziennie leciało jakieś 4000 kcal a w wakacje HOHOHOHO ... boje się pomyśleć !!
Teraz to moje 1000-1200 to głodówka w porównaniu z tamtymi czasami
-
A ja przed 'dietą' czyli w czasie szkoły właściwie to nie jadłam dużo. W szkole nic przed szkoła - 2 skibki chleba z jakimś serkiem owocowym, jak przyszłam ze szkoły to coś tamjadłam i czekałam na obiadek po obiedzie (17-19 - w tych godzinach miałam obiad zazwyczaj) od godziny 20 -- wtedy robiło się nie bezpiecznie bo do akcji wchodziły słodycze mamy ;p ale nie można tego było nazwać obżarstwem ! I właściwie zdrowo się odżywiałam, oprócz tych słodyczy... sałaty ciągle... na tańce chodziłam... może to z racji moich grubych kości ? albo genów po tatusiu ? ( nie jest gruby, tylko zawsze mówi, że te masywne nózie to mam po nim - ja mu próbuje pokazać, że to mięśnie ale mnie nie słucha :P) ehh.. a może poprostu tak już musi być ?
-
Wolę nawet nie liczyć, ile kcal jadłam przed dietą ;]
-
Ja też, bo wie ile było w tym składzie słodyczy ... !
-
a ja przytyłam dawno temu-kiedy w gre weszły hormony
miałam wtedy jakieś 163 i ważyłam 76 kilo
ale później urosło mi się prawie 10 centymetrów-schudło 3 kilo i wyglądałam w miare jak człowiek
następnie był okres głodówek i faszerowania się lekamii, kolejne 10 kilo w dół ale jak szybko poszło tak szybko wróciło
potem ponad pół roku nic nie robienia...
no a teraz jestem tutaj
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki