hehe nom by sie wszystko spalilo;]
hehe nom by sie wszystko spalilo;]
Spokojnie, raz mi się tak tylko zdarzyło ;] po za tym już spaliłam, poćwiczyłam sobie godzinkę i pół na rowerku. A dziś jakoś tak zabiegana byłam i nie było kiedy jeść rano :P ledwo co do szkoly sie wyrobiłam ;]
Raport zdam... mimo, że i tak nikt nie odwiedza.
Brunch: 2 gołąbki z musztardą rosyjską, sok grejpfrutowy. {311 kcal}
Obiad: 2 gołąbki z musztardą {216 kcal}
Kolacja: 2 pomarańcze. {120 kcal}
W sumie: 647 kalorii
Wysiłek: 2h siłowni, 45 min rowerku.
Bibi. Miłego wieczoru. ^^.
mało!!!!!!!! dobijaj do 1000
trochę za późno już :/
trzeba bylo wczesniej pomyslec:P
jutro bedzie lepiej
chociaz dzisiaj tez bylo fajnie;]
Powinno Ale i tak jestem z siebie dumna, bo w weekendy zawsze się opycham. ;] Więc wole prawie nic nie jeść niż miec za dużo kalorii na koncie
hehe najlepiej wyposrodkowac
po cwiczeniach reasumujac wszystko co zjadłas spaliłas :/ oj 1000 minium !
naczytałam się dziś artykułów z pewnej strony pro-ana i mnie hm... przeciągnęło na złą stronę mocy postaram się teraz już regularnie jeść i tak, żeby dobić do tych 1000 kcal :P a ja jak sobie coś ubzduram, to potem ciężko mi to z głowy wybić, ah.. ;P
Zakładki