Julix abs jest super, a a6w jest niedośc że nudne, powtarzać po 70razy jedno ćwiczenie :roll: to za bardzo mięśnie po nim widac a mi w ogole prawie żadnych efektów nie dało :? :x
Wersja do druku
Julix abs jest super, a a6w jest niedośc że nudne, powtarzać po 70razy jedno ćwiczenie :roll: to za bardzo mięśnie po nim widac a mi w ogole prawie żadnych efektów nie dało :? :x
Dla mnie wartościowsze sobie wygrzebać ćwiczenia z Shape´ów na brzuch i nakombinować na każdą gruoę mięśni brzucha niż się nudzić Wiederem, albo wściekać u 8minutówek - zawsze mnie denerwowało, że trzeba ćwicząc patrzeć na komputer :roll:
ja jak sie nauczylam 8abs, to juz potem bez filmikow robilam np po 40 powtorzen kazde. ono chociaz na wszystkie miesnie brzuszka dzialalo
A ja tam lece 8 min abs i jest dobrze, do tego na baski 3 razy tygodniowo, spacerki ze szkloły i taniec brzucha ponad godzinę :roll:
Dzisiaj ładnie jak na razie. Aż sama jestem w szoku :D Jadłam w zasadzie to co wczoraj :D Wiem, że trzeba urozmaicać sobie dietę, ale jak mi coś zasmakuje, to potrafię to wpieprzać ile wlezie. Dzisiaj dodatkowo była szarlotka, ale jak dla mnie to ona taka chuda była :D Bo tylko spód był kruchy (na dodatek bardzo cieniutki :D) i na to jabłka, takie przecierane i smażone na patelni. Wliczone w limit więc wybaczam sobie ;D
Dostałam na 18 od przyjaciółki herbatkę odchudzającą (tylko ona mogła mi kupić coś takiego :D), ale szczerze to nawet nieźle smakuje, właśnie mi się parzy.
Mam tyle nauki, że szkoda gadać. I jeszcze ta matura ;/
Nikson Ty też w tym roku piszesz?
łączmy się w bólu i udręce...
wiesz z czego chcesz?
a co do tej herbatki to to chyba było na jajaz jej strony? czy na serio?
:wink:
______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/...ta%20laska.jpg
Tu walczę z kompulsmami.
Heh ja bym tam brała taki gadżet odchudzający w prezencie - lepsza smakowita herbatka, albo jaki kremik z kofeiną 8) od czegoś co by tylko stało i zbierało kurz :twisted: .
Nikson, szatanie, po tej wzmiance o szarlotce żem ześliniła klawiaturę od "a" aż po "enter" :lol: .
ja dzisiaj chciałam zajść do piekarni po ciepłą drożdżówkę... tak pięknie pachniała... na szczęście nie ugięłam się xD
Tak Bucik, piszę w tym roku. Aktualnie jestem na etapie zdawania podstawowego polskiego (koleżanka namawia mnie na rozszerzony, ale do niczego mi nie jest potrzebny), rozszerzonej matmy, rozszerzonej chemii i rozszerzonego angielskiego. Z angielskim mam problem, bo planuję iść na akademię ekonomiczną na bankowość :D, albo handel zagraniczny. Tam biorą matmę rozszerzoną i angielski rozszerzony. Tzn jak to zdajesz, to Ci sumują procenty z matury z tych obu przedmiotów i tyle masz punktów w rekrutacji. Natomiast jak zdajesz podstawę, to procenty mnożą * 0,7. I nie wiem właśnie, czy większe prawdopodobieństwo jest, że napiszę angielski podst. na powiedzmy 90% czy rozszerzenie na powiedzmy 70%. Chciałabym ang rozszerzony, ale boję się, że zawalę. Tzn chyba zdecyduję się na rozszerzony i pójdę na korki. Bo ja niby z ang jestem taka dość, ale się boję.
A ta herbatka to na żarty ;) Zresztą, to moja przyjaciółka, znam ją dobrze i to nie było złośliwie. A nawet smaczna.
Court=> też miałam dzisiaj walkę z drożdżówką :D
nie ja jak bede mogla jesc jakos 1500 to pierwsza rzecz jaka zrobie, to kupie na przerwie ktorejs drozdzowke jakas cieplutka z piekarni kolo szkoly mm