-
Szatańskie ciasto :twisted: Ale już go nie ma więc spx. Przekleństwo weekendów. Jak chodzę do szkoły, to mogę nie jeść. A w domu, ech. Idę pisać wypracowanie. Ja dzisiaj mam duuuużo do roboty. Wolę dzisiaj zrobić, bo w tygodniu się później nie wyrobię.
-
ja mam w domu drożdzowe i mnie trochę kusi ale dzielnie się trzymam :roll:
-
Z tym wypracowaniem brzmi niezachęcająco :roll: . Ja tak ogólnie w liceum dreszczy dostawałam na dźwięk tego słowa, obrzydliwstwo :twisted: .
Trzymam paluchy niech ci jak z płatka idzie z tą robotą :wink:
-
Nie szło mi jak z płatka niestety ;/. Pomimo, iż zwykle nie mam problemu w ubieraniu swoich myśli w słowa to, to wypracowanie szło mi topornie. Niby napisałam, ale coś mi się zdaje, że pójdzie do poprawki. W sumie niewiele dzisiaj zrobiłam ;/ Ciągle szukałam pretekstu, żeby odejść od książek. No nic, będę nadrabiać w tygodniu. Jeszcze francuski mi został, przekleństwo jedno ;/ Nieposzłabym na niego, ale hmmm, dopiero początek roku, a np też żal zgłaszać. Co do jedzenia, to dzisiaj było koło 1700, nieźle jak po wczorajszym obżarstwie. Jutro idę do szkoły, to będzie ładnie.
Mnie najbardziej pogrąża, to co tata kupuje, bo nie mogę się oprzeć tym wszystkim ciastom, serkom mascarpone i takim innym ;/
Przeglądałam dzisiaj moje zdjęcia na komputerze i rozwaliło mnie to, jak zmieniłam się w ciągu jednego roku :) tzn mi się tak wydaje, zresztą oceńcie same (ten wyszczerz to mój znak rozpoznawczy :D)
http://img67.imageshack.us/img67/650...lwii039fq6.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/3...moja025ye1.jpg
-
O rany dwie różne osoby :)
-
nooo zmienilas sie zmienilas :lol:
ja sie bardzo zmienilam jak porowna pierwsza LO, potem drugą akolejna zmiana do 3 :D
-
oo faktycznie się zmieniłas, ale jakbyś zobaczyła mnie teraz i zimą 2006r to byś mnie w życiu nie poznała :lol:
-
ja sie tez zmienilam od zeszlego roku. nie mowiac o tym jak od czasu jak mialam 12-13 lat :shock:
-
Od tamtego momentu, to nie ja :D Wiecie jaką dzisiaj rozpustę zrobiłam sobie ?? Resztki czekoladowego ciasta (właściwie okruchy), wymieszałam z serkiem mascarpone :D Było pycha- co z tego, że na kolacje zostało mi hmm 100 kcal ? Ale spx, kupię sobie jakieś warzywka mrożone i ugotuję zupę ;]
W ogóle brzuch po sobotnim obżarstwie wrócił do normy, a razem z tym dobry humor ;]
-
sliczna jestes! i faktycznie zmiana :)