Przepraszam, że nic nie pisałam ale byłam u babci na wsi. Dziś jestem tylko na chwilę w domu i znowu jadę. A wiec u babci biegam codziennie rano o 7 gdzieś 2 km poza tym ćwiczę... nie ważyłam się bo wole poczekać trochę ale coś czuje ze połowy ciuchów będę musiała się pozbyć ponieważ będę się w nich topić – marzenia . A tak na serio to spodnie trochę przyduże już są . Idę zaraz do siotry do szpitala i moja mama tam z nią jest - nie widziałam ich od piątku. Ciekawe czy powie czy cos schudłam. Aha i staram się nie przekraczać 1200 kcal chociaż równie to bywa. Jest ok wcześniej było mi trudno ale juz się przyzwyczaiłam. Do następnego poniedziałku nie będę miałam kompa ;(. Ale przynajmniej jak będę u babci to nie będę jeść słodyczy bo kawał drogi do sklepu. No to trzymajcie kciuki. Życzę wszystkim powodzenia baj ;*