Ja z koleżankami jeżdżę dla przyjemności, bo często są postoje itp...a sama to dla zdrowia i lepszego samopoczucia :DCytat:
Zamieszczone przez Wredotkaaa
Wersja do druku
Ja z koleżankami jeżdżę dla przyjemności, bo często są postoje itp...a sama to dla zdrowia i lepszego samopoczucia :DCytat:
Zamieszczone przez Wredotkaaa
Ja zawsze jeżdżę szybko :D no ale dziś się poprawię... Przed chwilą sprzątałam w pokoju, zaraz lecę na basneik - juz jestem spakowana, po basenie do domu - zjeść coś, po jedzeniu spowrotem na miasto na zakupy a wieczorem na rower...
Na śniadanie zjadłam... 1/2 bułki, plaster polędwicy, troszkę marg. na bułce, activie...
II dzień a6w - zrobiony... Nie wiem ile wytrwam, juz dziś wymiękałam - było mi niedobrze i cholernie bolały mnie mięsnie... Ech... A jak Wam idzie?
Na początku tak jest, potem się przyzwyczaisz i właściwie będzie dobrze, oprócz tego że mnie strasznie wkurzała monotonność...i ćwiczyłam przed TV :PCytat:
Zamieszczone przez poprostuaga
Ja dzisiaj dopiero zrobię drugi dzień A6W bo rano nie miałam okazji poćwiczyć ;)
Mam nadzieję że wytrwam chociaż tydzień ;)
No monotonnośc tych ćwiczeń jest wkurzająca, dlatego ćwiczę sobie przy muzyczce. Spoko damy radę, początki zawsze są trudne :).
Damy damy :D
Ja już po basenie ...
I po obiedzie. II śniadania nie było xF
Na obiad:
jajko sadzone
ziemniaki
sałata
+ 2 ciasteczka drożdzowe [podobne do faworków z brzoskwinia w srodku]
Wieczorem może pojde na rower, jesli pogoda nie pokrzyzuje planow :D
Dobrze Ci idzie :)
Ehh... też chcę na basen!
Ale u mnie jest na razie nieczynny :( dopiero pod koniec sierpnia znów otwierają :?
Kurde chyba rower znoów nie wypali - chmurzy się :(
A tak w ogole to wcale tak dobrze mi nie idzie :( ... Tak myślę, że dziś mam już na koncie troche poniżej 1000...
U mnie póki co ładna pogoda. Też zamierzam pojeździć dzisiaj na rowerze, ale zobaczmy, jak będzie popołudniu.
Dasz radę, postaraj się, jeszcze dnia nie zmarnowałaś :) .
Ja też byłam sobie na baseniku i chyba nawet zrobiłam coś ponad kilometr :). Idzi ci dobrze i to nwet bardzo ja już na końcie mam z 870 kcl (po obiadku), a chciała zauważyć, że jaj zaczynam sie odchudzać ! :).
Oj, wiem chce jesc tak 1500...
Aga...jhedz tak żeby się nie przejadać tylko często.Myślę, że możesz jeść do 1600 i to spokojnie,buziaczek trzym się kochanie:*
Dobra a więc podusmowanie :D
I Ruch:
40 minut pływania
1h na rowerku
1h łażenia po mieście
II jedzenie
1/2 bułki z polędwicą i margaryną [100]
activia [125]
3 ziemniaki przysmażone na smalcu [200]
jajko sadzone [150]
sałata ze śmietaną [150]
kawałek ciasta z truskawakami [tego co wczoraj] [300]
3 ciasteczka drożdzowe z brzoskwiniami [150]
płatki cornflakes z jogurtem [300]
~1500
Może być?
Bardzo dobrze :)
Tylko te ciaaacha... as always.
Ale było mniej słodyczy niż zwykle i porządniejsze śniadanie
Najlepiej by było gdyby tych słodyczy nie było wcale... Ale moja mama juz taka jest, że zawsze musi coś być... I babka taka sama...
Ja się umiem powstrzymać przed jedzeniem słodyczy, ale mam problem z tymi "dozwolonymi" rzeczami...
Skąd ja to znam ;/ Nawet choćby miało leżeć i leżeć to zawsze coś słodkiego musi w domu być.. ;/
I to jest najgorsze... Bo nie potrafie sobie odmowic ...
Głupia Aga, głupia Aga, głupia... Dalczego ja zawsze muszę wszytko spieprzyć :( zjadłam dziś w sumie jakieś 1800... z czego 1000 spaliłam... ale to cholerne 1800. bo zachciało mi się ziemniaków...
Spokojnie 1800 to nie jest az tak wiele i to nie grzech :). co innego jakbys miała 3800 :). A moja mama dokładnie robi to samo ze słodyczami np. wczoraj upiekła ogromna blachę tekiego dobrego ciasta biszkoptowego z kremem jagodami, malinami, truskawkami i galaretką mm. I co ta blach lezy sobie teraz w mojej lodówece i woła do mnie "Gabi wejź chociaż kawałek", a ja nie mogę ;(. Bu.
Nic się przecież nie stało...W końcu spaliłaś...Wiesz, z dużą dawką ruchu nawet przy 1800 się chudnie
Ojjj. Dyyniu, Ty już Moja Droga nie pocieszaj mnie ;*
Lasko ;P możesz jeść nawet 2000kCl przy czym np.bardzooooooooooooooo dużo ćwiczyć i też schudniesz :) więc się nie martw :P a ziemniaki trzeba jeść :P
Aga :evil: ! Nawet bez tego duuużo ćwiczenia na 2000 nie powinnaś przytyć, więc nie szukaj dziury w całym i przestań się wreszcie terroryzować psychicznie za każdy jeden dzień kiedy zjesz swoje normalne zapotrzebowanie (patrz.tych 1800kcal...) :evil: !!!
Jesteś dziewczyna ładna jak mało która, świetna sylwetka, szczuplutka, czego chcesz więcej :( ?! Naucz się normalnie podchodzić do jedzenia, bo w przeciwnym razie oszalejesz za chwilę doszczętnie jak będziesz wydziwiać przy 1800kcal :?
ja sie zgadzam z grzibciem !
agu wrzuć na luz. dzisiaj pewnie jest lepiej!
Wiem, wiem bo już od dłuższego czasu [ok. 2 miesiące] 1600-2000 i nie tyję... Ale... jednak cały czas się boję. Nie wiem dlaczego. Waga przecież nie jest w życiu najważniejsza... Ech. Ale to chyba taka ucieczka... Chociaż sama nie wiem.
chyba mam to samo. prawde mówiąc dieta wyciągnęła mnie z dołka. poprostu zamiast myślec tym jak mi źle miałam w głowie liczby oznaczające kcal...
No ja też mam takie uczucia i odczucia. Po prostu lęk przed przytyciem. Jak się obię to potem boję się wejśc na wagę, żeby mi nie pokazała, że przytyłam.
Aga...nei jest źle! nie martw się nie zjadłaś tak dużo.Poza tym na serio bardzo dużo ćwiczysz...buziak...nei martw się słońce bedzię dobrze:*
ja mam to samo, szczegolnie te kalorie, obojetnie gdzie jestem w glowie sobie licze, niedobrze :/
Ja nawet w kościele myślę o kaloriach... Przeliczam... i w ogóle.
A jak do tej pory:
acrivia
kromka chleba z ziarnami i marg.
200g czereśni
nektarynka
2 wafelki kakaowe bez czekolady
250ml krupniku
2 małe kromki chelba z ziarnami
ok. 400ml kubusia
Jeszcze tylko kolacja przede mną.
ej to też mam to samo xD
ale ja w kościele o tym myśle, jak jest nudne kazanie ;p
Dziś.
acrivia [125]
kromka chleba z ziarnami i marg. [100]
200g czereśni [120]
nektarynka [70]
2 wafelki kakaowe bez czekolady [200]
250ml krupniku [100]
2 małe kromki chelba z ziarnami [200]
ok. 500ml kubusia [300]
kromka chleba zwykłego [100]
garść płatków cornflakes [30]
łyżka miodu [30]
danio :) [160]
kisiel [150]
W sumie ok. 1700.
Oj. Trochę pozawyżałam...
ehhh ja tez tak mialam przedtem ze non stop myslalam o tych kaloriach:/
ale juz po malu udaje mi sie o tym nie myslec;p
I Ty mi dodajesz nadziei...bo myślę sobie, że skoro kiedyś jadłaś jakieś 700 kcal na dzień, ale wyszłaś z tego - nie liczysz i nie tyjesz to znaczy, że jak ja się postaram to też mi się uda ...Cytat:
Zamieszczone przez grubasek1992
pipeszone kcl ;p ja tez o nich mysle non stop ;/ nawet w sklepie z ubraniami <czubek> będzie okey =*
Według mnie ładnie ;)
Starasz się ograniczać kalorie i jesz zdrowo ;)
Gdyby było inaczej nie zjadłabyć dwóch wafelków, lecz całą paczkę
(tak jak to ja zrobiłam zanim zaczęłam się odchudzać :P )
Staram się ale mi nie wychodzi...
Dziś. W szczególności. Jak dobrze pójdzie to będzie 2000.
Jak do tej pory:
jogurt z płatkami
wafelek (ten co wczoraj)
gratka
6 kulek rafaello
A na obiad spaghetti. Nie mam w ogóle ochoty tego jeść. Potem o 15 grill... Ciastka, kiełbaski... Boże...