aga co znowu? przyznaj sie i to juz co tam jeszcze wpalaszowalas! :D
bo znajac twoja zdolnosc do paniki to pewnie nie bylo tak zle a ty sie dolujesz ;)
Wersja do druku
aga co znowu? przyznaj sie i to juz co tam jeszcze wpalaszowalas! :D
bo znajac twoja zdolnosc do paniki to pewnie nie bylo tak zle a ty sie dolujesz ;)
Co wpałaszowałam?
Jednego placka, jakieś 10g płatków corn flakes, 2 kromki chleba z delmą i ziemniaka pokrojonego w plastry i przysmażonego na tłuszczu...
W sumie jakieś 300kcal.
oj bierz sie w garsc kochana;D bedzie dobrze;p glowa do gory:D
Ja już się tak biorę w garść od... kilku miesięcy. I dópa. Nie potrafię, po prostu mój organizm pewnie potrzebuje tych 1900kcal... Albo nie wiem - nie mam motywacji... A 51 w udzie zamieniło się na 52.
no to jak organizm potrzebuje wiecej jedzonka to staraj sie tez wiecej spalac:D
Ech i tak spodnie już się nie dopinają... Nie mam siły na TO WSZYSTKO...
zaraz Ci nakopie D:
to po co jesz to wszystko jak masz wyrzuty:P
slonko biez sie :D nie musisz byc na diecie :D
ale nie opychaj sie :D
a jak sie opchasz idz na rower albo spacer w nocy bedzie Ci sie lepiej spalo :D
Ja mam i tak już tak spieprzoną psychę, a Wy mi jeszcze dowalacie... I matka mi dowala i siostra... I ojciec... Kurna.
nikt ci nei chce dowalac tylko jakos zmotywowac :)
skoro organizm potrzebuje tych 2tys kalorii to znaczy ze potrzebuje i to jest twoje zapotrzebowanie wiec odpusc na razie to "branie sie za siebie" i po prostu sobie jedz te 2tys i sie nie objadaj :) poczekaj na przyplyw checi i motywacji bo takie chwiania kaloryczne nie sa zdrowe-raz 1500 raz 3000.... Bedzie dobrze Aga :) W tak szarych czasach jedyny ratunek to optymizm ;)
aga będzie dobrze! 3maj sie :*
Ech. Kiedyś w ogóle nie przejmowałam się ani wagą, ani tym co jem... I nie tyłam, nie mialam problemów. Dopiero gdzieś potem wmówiłam sobie, że jest mi potrzebna dieta i odchudzanie... I zaczęły się problemy. Kiedyś potrafiłam zjeść całą blachę szarlotki i mieć w dupie ile to jest kalorii... I co? Nic mi nie było. A teraz? Mam wrażenie, że non stop tyję i obżeram się jak słoń, a tak naprawdę i tak nigdy nie przekraczam mojego dziennego zapotrzebowania [2700], ale w porównaniu z Wami na przykład jem naprawdę dużo. I chyba tu jest problem, ale z drugiej strony nie chcę opuszczać forum... :(
NIE OPUSZCZAJ FORUM! Nie wolno ci kotku, w żadnym razie. Totalnie cię rozumiem, bo ja też sobie tak naprawdę wmówiłam odchudzanie. Nie byłam gruba, taka normalna. I co? Szkoda gadać, skopałam sobie cały metabolizm, nie mam okresu i jestem świruską. Bo tak można nazwać moje zachowanie. Ja też cały czas zawalam, czuję jakbym miała w sobie dwie osoby. I ostatnio ta która mnie kusi cały czas wygrywa. Jedyne co mnie motywuje do działania to to, że idę do liceum. Może tobie właśnie brakuje tej motywacji, więc tak jak dziewczyny radzą, może odpocznij troszkę od diet?
Ja właściwie cały czas odpoczywam i to właśnie jest najgorsze... Nie potrafię uciec od liczenia kalorii...
No w sumie to racja.
My Cie tu chyba dołujemy.
Jak sobie porównujesz nasze jadłospisy z Twoimi...
hm...co tu zrobić?
Ja uważam akurat że liczenie kcal nie jest złe, i nie zamierzam z tego rezygnować nawet po diecie.
Wolę wiedzieć co i jak ;)
Więc albo pozasoatje Ci się pogodzić z tym, że wcale nie jesz dużo, a wrecz mniej
niż potrzebujesz, albo nie wiem...
Ja właśnie też nie wiem... :(
ech....paula popelnilas blad wmawiajac sobie potrzebe diety :? ale tego juz nie odkrecisz wiec teraz postaraj sie nie zbzikowac ostatecznie ;)
liczysz kcal-to dobrze :) ale nie rozumiem twojej rozpaczy-przeciez jesli jesz zapotrzebowanie i nigdy go nie przekraczasz to po protu nie masz prawa przytyc :) i na pewno nie tyjesz tylko to twoja wyobraznia :)
jesz wiecej od nas bo nie jestes na diecie tylko utrzymujesz wage tak? no to nie ma powodu do smutkow :)
i nie porownuj swojego jadlospisu do naszego bo sie tylko dolujesz i to zupelnie niepotrzebnie :)
no wlasnie.. tu ludzie chca schudnac i to niektorzy parenascie / paredzieciat kg.. to my tu powinnysmy sie dolowac ze nie mozemy jesc normalnie jak Ty :)
Wiem, wiem... Ech, ale teraz waga pokazała więcej... Kurde. Niby 1kg i w ogóle nie powinnam się przejmować... Ale jednak.
Powiem Wam teraz co zjadłam, a W y doradźcie coś, powiedzcie co robię źle, co powinnam czym zastąpić...
I śniadanie: mleko z 'puchatkiem' + 2 kromki chleba z ziarnami i z delmą
II śniadanie: serek homogenizowany trusk.
puszka ananasa w plasterkach
Obiad: ziemniaki przysmażane na tłuszczu + 1/2 kotleta
Podwieczorek: rożek truskawkowy korala
Kolacja: kisiel [ok. 270ml] + 1,5 kromki chleba z ziarnami z delmą
Wiem, że za dużo węgli...
No wlasnie, my tu chcemy schudnac duzo ;) A przypomnij sobie ile ty jadlas, gdy sie odchudzalas najbardziej, pewnie nie za wiele ;) Nie ma sie co dolowac, trzeba wziac sie w garsc! Jak potrzebujesz wiecej jedzenia, to jedz, a wiecej cwicz :) nie ma sensu teraz odchudzac sie znowu, bo jeszcze w cos wpadniesz.
popieram wlascicielke trampka
eee przeczytałam Twój jadłospis i wg mnie dzisiaj nic nie powinnaś zmieniać, wszystko jest w porządku :)
Tylko dodałabym jakieś warzywa i owoce bo ten ananas z puszki to nie to samo co świeży.
ale ananas odchudza jaki by nie byl :D
ja ubustwiam ananas z puszki z jogurtem naturalnym ;)
Dobra dziewczyny, przejrzałam mój stary pamiętnik i już wiem, w czym tkwi problem. Otóż mam za dużo wolnego czasu, za często się nudzę i to właśnie z nudy sięgam po jedzenie. No i... jem za mało owoców :( i warzyw...
To odpowiedz masz na tacy wyłożoną :)
Znajdź sobie jakieś zajęcie !
malowanie etc. ja zachęcam do bransoletek z muliny ^^
Wiesz co... Może to niegłupi pomysł. Tylko chyba ciężko się nauczyć, no nie?
ja nienawidze jak mi się podczas robienia skręcają ... :roll:
Ja ostatnio zaczęłam układać puzzle :D:D jak się wkręcisz to się nie możesz oderwać. Albo czytam książki kręcąc hula hop. Ewentualnie zabieram psa na godzinny spacerek :wink:
A co do muliny to kiedyś umiałam, ale zapomniałam :wink:
a ja proponuje rysowanie :) Aaa trzeba sie nauczyć robić te bransoletki
http://bransoletki.mzocho.pl/index.php
http://www.dasia.pl/ <-- ta strona jest lepsza dla początkujących :)
Jak skończę buszować po forum to wkleję swoje robótki :) obecnie robie dla brata NIRVANA -- jestem przy R
:lol:
Hehe xD długo robi się taką jedną bransoletkę?
ja nie mam bladego pojęcia :D
ja robie około 3 godziny ;]
Aga - to zależy od wzoru :)
kurde -- będzie problem :? pousuwałam z komputera a aparat wziął brat do Grecji :/ yhh.. trudno, proponuje ci zacząć od najprostszego czyli zwykłych pasków ;) ( wszytko na stronie ww.dasia.pl)
aneurysm - pokaż jakieś bransoletki pooglądam sobie :)
Chyba jednak muszę odejść z forum... Ono jakby zmusza mnie do myślenia o tym, że wszyscy dążą do super sylwetki... A ja postanawiam zaakceptować siebie taką jaka jestem... Zobaczymy. Ale i tak boję się jak diabli każdego dodatkowego kilograma...
Aga...co to bez ciebie będzie za forum :( Ale rozumiem cię i obiecuję, że zaakceptuję twoją decyzję. Jeśli masz się tu tylko męczyć, to to nie ma sensu. Ale przemyśl to sobie jescze... :*:*:*
zawsze znajdzie sie ktos kto ci przypomni ze istnieja diety chociazby jakas kolezanka ktora wpadnie na pomysl zeby sie poodchudzac a wtedy Ty musisz byc twarda i powiedziec sobie ze sie akceptujesz w pelni taka jaka jestes i ze Tobie nie potrzebne zadne odchudzanie czy dazenie do wyimaginowanej "idealnej" sylwetki. Dlatego nie wiem czy odejscie z forum pomoze ci w tej samoakceptacji :roll:
Ale mozliwe ze sie myle....
MAm nadzieje ze w koncu polubisz siebie naprawde :)
Wiem, wiem... Ale ja już mam taki cholerny charakter i chorą ambicję. Muszę być szczupła i kropka. Nie chcę być 'średnia' czy tam 'normalna'...
Ech. Wy chyba już uważacie mnie za jakąś psychiczną chyba... :roll:
nie....ale uwazaj bo zaczniemy :lol:
chora ambicja jak sama mowisz naprawde jest "chora" :roll:
nie wiem co ci poradzic... ja tam chce byc normalna :lol: ;)
:( :cry: