no ja chyba bede musiala sie kontrolowac do konca moich dni.... gdybym miała jesc bez diety to jadlabym caly czas..
Wersja do druku
no ja chyba bede musiala sie kontrolowac do konca moich dni.... gdybym miała jesc bez diety to jadlabym caly czas..
ja w sumie caly czas o jedzeniu mysle :? jakie to jest bez sensuuuu. teraz uiem panowac nad iloscia, ale w wakacje, to o matko... ciagle jedzenie i jedzenie, moglabym jesc caly czas. od dawna sie tak nie najadlam, ze bym nic nie wcisnelam. nawte jak juz nazare ze az ciezko mi sie ruszac, do bolu brzucha, to moglabym jeszcze zapchac jakims lodem ech :?
tez bym mogla jest non stop
ja tez ale wiem ze musze się kontrolowac, zazdroszcze tym ktorzy nigdy nie byli na diecie i jedza co chcą, jak patrzą na przrwie dziewczyny jedzą biały chleb, batony, bułki :? :cry: rany :roll:
albo serki takie wielkie np maćkowego. miałąm kumpele ktora jadla dziennie 2 takie serki czyli 500g :P a 100g maćkowego ma chyba 132 kcal. czyli jadła jedyne 660kcal plus jakas bułka i jabłko... a szczupła fajna laska
Ja jestem zawsze kompletnie pełna po obiedzie.. nie wiem mnie tak makaron i kasza kuskus zapychają..
A szczerze byłam chyba jedyną coś jedzącą osobą dzisiaj w Lo... ale inaczej burczało by mi w brzuchu :/ nie rozumiem tych ludzi ..
Ja mam tak samo. Inni jedzą, bo są głodni. Ja jem, bo mam na coś ochotę, muszę coś mielić w ustach no i ostatnie, oni jedzą i się nie martwią. Ja każdy kęs okupuje myślami o dużym brzuchu :D
oni nie dosc ze nie mysla to nie kumają tego ze ktos ogranicza jedzenie i probuje schudnac... np wczoraj moje wspollokatorki prawie czkawki ze smiechu dostaly jak wazylam marchewke :/
kurcz eno u mnie non stop jedza, grubsze kolezanki chyba tez maja ten problem, ze ciagle by jadly, ale te chude... ee eno lol nagle stwierdzaja: kurcze od pol godzinki glodna jestem, czas cos zjesc... i lol ja jak bylabym glodna, to od razu bym widziala o tym, zreszta ja nie musz ebyc glodna aby jesc :? moja przyjaicolka je srednio 4-5 tysiakow dziennie i co? i ma nogi jak patyki, malo tluszczu, no ale w ogle kobieca nie jest i tylko to mnei pociesza :P wredna jestem, wiem :P
Julix, wredotko Ty :) no w sumie u mnie niektóre dziewczyny jedzą non stop - batony, chipsy, lody... a wyglądają zajebiście. Inne nie jedzą w szkole nic - ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam.
A oto dzisiejszy raporcik:
I śniadanie: kaszka [225]
II śniadanie: kanapka z połowy grahamki [125]
Obiad: talerz zupy pomidorowej [150]
Godziny 14-15.30: 4 racuchy [360]
Podwieczorek: nektarynka [70]
Kolacja: kiełbaska - ok. 50g [125] + kawałek grahamki - ok. 1/5 [30] + ketchup - ok. 20g [20] + 1,5 ziemniaka [150]
Razem: 1255kcal
Powiedzcie tylko czy nie pozawyżałam/pozaniżałam czy coś no i czy ten jadłospis jest AŻ TAK tragiczny?
Ruch:
- 1,5h łażenia po mieście
- 20 min hula hop [będzie]
- 15 min rowerka w powietrzu [będzie] - jeśli dam radę tyle :roll:
ja bym nektarynce odjęla 10 kcal, chyba ze była bardzo duza :)