Aga ty chyba lubisz być zauważana 8) . Kurcze pomalowało by dziecię pazurki, gdyby ich nie obgryzało... :oops:
Wersja do druku
Aga ty chyba lubisz być zauważana 8) . Kurcze pomalowało by dziecię pazurki, gdyby ich nie obgryzało... :oops:
Hmm... No chyba lubię :D ale bez przesady... raczej jestem niezauważalna - normalna :lol:
Czerwone są bossskie :D:D Ja maluję jak coś tylko u stóp :wink: tam przynajmniej mi się nie łamią :D:D Życze miłego grilla, sama dzisiaj mam :wink:
a ja mam wlasnie pazurki u stop wymalowane na niebiesko-grafitowy a u rak na czarno bo mi sie zmywac z nog nie chcialo to pomalowalam tylko u rak :P wiem-len ze mnie ;) :P
szalejecie :P ja nienawidze mieć pomalowanych pzanokci ;p mazam je tylko odrzywką ;p
A propos odżywki na pazurki wiesz o jakiej, którą warto polecić Alexi :D ? Bo chciało by zregenerować te biedaki po sesji... :roll:
I po grillu. 3000. Matko. Nic więcej.
No, czyli jutro ładnie zapotrzebowanie dziennie plus ruch i zero grillów minimalnie do dalszego weekendu :wink:
Dokładnie, tak właśnie będzie ;)
a ja paznokcie mam czaaarne jak noc :) I ładnie dalej tak jak trzeba :D
Będzie pewnie 1500 dziś... Czyli ładnie. Tylko ruchu zero. I tak już przytyłam w udach.
W sumie źle. Byłoby lepiej, ale jak zawsze - zgubiły mnie ciasta :( [Grzibciu - nie bij :)]... Zero ruchu, no może nie tak całkiem zero, godzinę łaziłam po mieście, rano poleciałam do sklepu po zakupy... Ale nie jestem w stanie nic dziś robić. Na dworze 40 stopni... Matko :(
Może koło 20 pójdę na spacer, a koło 21 poćwiczę: hula hop, przysiady i brzuszki...
A zjadłam:
1/2 małej grahamki z serkiem śmietankowym kanapkowym i delmą [150]
serek homo. [190]
kawałek sernika [biszkopt - ser (taka pianka] - biszkopt - wiórki] [200]
kawałek napoleonki - spory [ciasto - budyń - ciasto - budyń] [300]
shake - 0,3l [300]
woreczek ryżu [370]
warzywa chińskie z kurczakiem [150]
2x wasa z serkiem i delmą [100]
Ok. 1750kcal
Źle. I tak tyje. I nie umiem się za siebie wsiąść.
No zajebiście, że ktoś odwiedza mój wątek. Nie to nie. Już dawno planowałam, że odejdę z forum...
:shock:
lala spokojnie ;]
:P
poprostuaga spokojnie, coś brakuje ci chyba motywacji... No i masz bylo zimno.. narzekalysmy, teraz za goraco, niech ta pogoda baedzie w sam raz! A ty sie 3maj i zbieraj manatki do diety :)
Aguś :) dasz rade ;p ja tez mam lenia bo gorąco =/ yhhhh
Wróciła TA, co zawsze wszytko SPIEPRZA. Bo waga poszła w górę. Co z tego, że o kilogram, jeżeli podniosła się o jeden to znaczy, że będą następne. Wiem, że panikuję, ale... ale... chcę pozostać taka jaka jestem, a już czuję [i widzę] dodatkowe centymetry w talii, brzuch jak balon... A ciągle jem i jem i jem, i jem, i jem... Powyżej 2 tysięcy. Bo nie potrafię inaczej. Niby waga nie jest dla mnie ważne, ale COŚ jednak ciągnie mnie w stronę zrzucenia kilogramów [niestety nie kolejnych, bo tak naprawdę całe gie zrzuciłam - wstyd się przyznać]. Dziewczyny na forum chudną po 10-15kg, a ja nie potrafię poradzić sobie z durnymi 3-4... Taka jest prawda. I teraz sama nie wiem co robić. Wszytko albo nic... Albo wracam na tysiaka, albo tyję w nieszczęściu... A no i muszę zacząć ćwiczyć, bo do szkoły chcę wrócić z nowymi udami [chociaż nawet w to nie wierzę, że się uda].
Do tego te ostatnie upały, nie wiem jak na Was, ale na mnie wpływają okropnie... Nie dość, że ruszyć mi się totalnie nie chce, to jem za trzech... Non stop...
Pomóżcie...
I nie krzycz bardzo Grzibciu.
Aguś spokojnie... Kilogram to jeszcze nie tragedia, wazne by nie doposcic do kolejnych. 3maj się :*
To moze lepiej nie skupiaj się na pilnowaniu jedzenia, skoro nie za bardzo Ci to wychodzi.
Zależy Ci przede wszystkim na udach, to moze znajdź sobie jakiś zestaw ćwiczeń i codziennie ćwicz, ale jedz normalnie...
Moja siostra tak robiła zimą - jadła normalnie ale dużo ćwiczyła.
I schudła niecałe 3 kg, jednak efekt wizualny wyglądał na jakieś 6 kg...
Dzień dobry :) postaram się zjeść dziś MAŁO... ale niestety dziś u mnie kolejny upalny dzień, więc z ćwiczeń nici. Czuję sie tak jakby mnie coś przejechało... :(
a u mnie chłodno narazie, ale nie pozwola mi cwiczyc bolace rzebra...
poprostuaga jak ja cie dobrze rozumiem :? doapdlo mnie 3kilowe jojo i nie umiem sobie z nim poradzic a cwiczenia w taka pogode? koszmar! nawet nie probuje bo po 2 skokach chyba bym padla trupem :? :roll:
musimy przetrzymac to goraco i nie utyc jeszcze bardziej a potem sie wezmiemy za siebie :D (taaa jasne ) :lol: )
No ba. Niech tylko zrobi się chłodniej :lol:
Nie martw sie. Znam jojo bardzo dobrze i wiem, ze czyha wszedzie :) ale na pewno uda Ci sie je przechytrzyc :D Moja Rada : Pij duzo wody. Zabija glod ;D
Dzięki :* właśnie codziennie planuję dużo wypić, ale... i tak nic z tego nie wychodzi :?
Aguś :* Dziękuje Ci za to że mnie pocieszasz . Widze że Tobie też nie jest łatwo :( ;* Ja też mam tak że jest gorąco i niby nie powinno się chcieć jeść a ja jem i jem ... tzn jadłam przez te 4 okropne dni ... i od wczoraj ( 1200) niby jest ok ale ja dobrze wiem że prędzej czy później to zepsuje :(
Nie martw się Kochana i trzymaj przy sobie wode !!! :) Poipijaj jak się zachce jeść a nie będzie na to czas ... :wink: Jestem z Tobą i inni też więc nie martw się !!! ;*
Hewson, ja też jestem z Tobą :) razem może jakoś uda nam się pokonać te napady obżarstwa...
Myślała, że to tylko ja mam ostatnio problem z niepochamowaniem się przed jedzieniem, a tu niespodzianka. Dobrze cię Aga rozumiem, bo samej mi przybyło. I nawet bym się za bardzo nie zorientowała, gdybym nie przymierzyła spodni. Zaczęły się zatrzymywać na biodrach. Ważę się a tam szok! No i od dzisiaj dietka. Będę próbować dotąd, aż mi sił starczy. Przekazuję ci trochę motywacji do działania :D:D
Dobra dziewczyny! Od dziś koniec z żarciem, ale nie z jedzeniem :) bo to jest różnica!
Jestem absolutnie ZA :D
Ech, a przede mną próba charakteru... Mama robi racuchy... :?
Może lepiej zjem big milka zamiast tych placków... Chociaż u mnie jest tak [w domu], ze jeśli ja czegoś nie zjem, to to leży i się psuje...
Dobra jak do tej pory nie ruszyłam ani jednego placka :D git. Zobaczymy co będzie się działo później xD
no to brawo! :D tak trzymaj :)
skoro ja wczoraj nie tknelam pieczonych ziemniakow ani metrowca to ty tez poradzisz sobie z racuchami :D wierze w Ciebie :)
nie daj sie placki to samo zło !
A co będzie jeśli powiem, że zjadłam 1500? I koniec.
Bo było tak:
I śniadanie:
cornflakesy z mlekiem [240]
II śniadanie:
2x wasa z polędwicą [100]
Obiad:
pulpet z miesa mielonego wielkości gałki lodowej :P + ziemniaki + sos [ok. 500]
Potem:
3 racuchy [240] + serek homo. [190]
Kolacja:
3x wasa [60] + łyżeczka delmy [40] + jajko [90]
RAZEM: 1460kcal
I zero ruchu :(
pieknie aga pieknie :D
mozesz byc z siebie dumna o ile juz nic dzisiaj nie ruszysz ;)
te racuchy mozemy ci wybaczyc bo w limicie byly :) ;)
Może na jakiś półgodzinny spacer pójdę i pokręcę hula hop... Ale może.
A tak w ogóle to wiecie, czego się dowiedziałam przed chwilą? :P Na diecie 1700kcal chudnie się ok. 1,5kg w 14 dni. To ja już powinnam ważyć jakieś 47kg :P :lol:
Super! :!:
Było...