slonce nie przejmuj sie, ja dzis 2400, odbite ponad polowa niezdrowymi rzeczami (fastfoody + slodycze) :? plus do tego jakby nie bylo zaczyan sie dołek.nie lubiieee siebie takiej :roll:
Wersja do druku
slonce nie przejmuj sie, ja dzis 2400, odbite ponad polowa niezdrowymi rzeczami (fastfoody + slodycze) :? plus do tego jakby nie bylo zaczyan sie dołek.nie lubiieee siebie takiej :roll:
Dzień dobry ;)
madamechocolatte, Mayha, Bjedrona - dzięki za komplementy :) bardzo mi miło xD
Julix - ja wczoraj 1800, no ale cóż. Ostatnio 'jakoś tak'...
Grzibciu - w tym rzecz, że warzyw praktycznie wcale nie lubię, owoce lubię i jem. Dziś na II śn. zjem np. banana xD Kochana błagam, nie dołuj mnie z tym moim metabolizmem bo i tak jest wybitnie... rozjebany (za przeproszeniem).
Mayha - czyli dołek nie tylko u mnie? eh. Trzeba będzie coś z tym zrobić :roll:
A ja dziś już po pysznym śniadanku: owsiance :P (125ml mleka 2% [65], 3 łyżki płatków [120], 2 łyżeczki cukru [60] = 245kcal). Zaraz może poćwiczę, ale wątpię. Może z 10min porowerkuję w powietrzu... I tyle.
A u mnie za oknem znów leje... :roll: ja się w zasadzie cieszę, bo nie lubię kiedy jest słonecznie, wtedy nigdy nie mogę skupić się na nauce :? :evil:
To ja lecę do Was ;)
chciałam też zobaczyć to zdjęcie, ale jakaś przerwa w fbl ;]
a śniadanko pozitiw :D
u mnie tam nie leje, ale się zapowiada po zachmurzonym niebie :P
u mnie zimno, ale ladnie. tylko wieje jak cholera hehe
Ja też chciałam zobaczyć, ale przerwa z powodu przenosin na inny serwer. Zobaczę kiedy indziej. Aga, dużo spaliłaś, nie masz się co zbytnio martwić ;)
Kiedy indziej to ja je tu wstawię, bo Pyśka ma mi przesłać wszystkie zdjęcia ;)
Okazało się, że w sklepie nie ma praktycznie żadnych owoców - oprócz podstarzałych nektarynek :(
Buu. A mama piecze murzynka :( ech. A dziś miał być taki zdrowy i piękny dzień... :roll:
ehh murzynek pomarzyc. u mnie co prawda mama juz od dawna nie piecze bo twierzdi ze jej sie to nie oplaca. woli kupic cos gotowaego w malym kawalku hehe
u mnie tez pada, mam nadzieje ze wyjdzie slonko ehh no w koncu jeszcze jest latoooo
Wiesz Agaciorku, moja niby twierdzi tak samo :lol: ale i tak piecze. Najpierw pogada, pogada, ale i tak coś tam zawsze wymyśli. Zresztą domowe są lepsze od tych z cukierni :mrgreen:
no tak tu sie z toba zgdzodze. mamuska piecze najlepsze ciasta pod sloncem hehe ale zawsze twierdzi ze nie ma do tego talentuu ehhe ehh ta jej skromnosc
U nas w domu to ja głównie piekę :) Szarlotki i serniki. Oczywiście najmniej zjadam ze wszystkich :lol: Jak się objem surowego ciasta podczas przygotowania :D:D
Ale takiego murzynka z serem to już daawno u mnie nie było, dawno!
moja mama wczoraj upiekłas drożdzowe i na kawalątek się skusiłam :wink: tak na smak :lol:
U ciebie leje a u mnie piękne słońce i cieplutko :P
a u mnie mama nie piecze, czasami kupi maly kawalek ciasta. jak kiedys piekla to wszyscy siedzieli nad blacha i jedli, wiec ja nie zaluje :P ja za to jestem totalnym antytalenciem w kuchni :)
moja mama piecze tylko wtedy jak tata przyjeżdza na weekend czyli raz na 2-3 tygodnie, ale to da się przezyć :wink:
Zjadłam 3 kawałki murzynka. I mam nadzieję, że jeden miał ok. 100kcal. Fakt - nadzieja matką głupich :lol:
Ale co tam na koncie 600, na obiad pomidorowa - mało kalorii, więc luz xD Jakoś tam będzie xD
Pomidorooowaaa :cry: - łazi za mną już od trzech dni, czyba będzie trzeba mamie jakoś wmówić, że nie ma lepszej opcji na niedzielny obiad :lol:
U mnie też ma być pomidorowa :)
Nikson chcesz mnie zniszczyć :lol: ?
Nie miałam złych intencji Grzybciu :) Tak mi się tylko nasunęło na myśl, że Ola ma robić dzisiaj.
Spoko sprawa, nosi mnie dzisiej na żarcie jakoś - chyba syndrom pożegnania z domową kuchnią :lol:
mmm murzynek ;)
a ja to bym zjadla metrowca 8)
pomidorowa? tez dobrze :lol:
dopiero co zjadlam obiad a nadal glodna jestem :roll: a niech to! :?
Skończyło się chyba na 4 kawałkach murzynka i kawałku sernika :roll: i pewnie to nie koniec :roll: no ale... nie załamuję się :P xD
Aga wynocha z tej kuchni po ci nogi u samego tyłka urwę, że ciebie tam kontynualnie noszą :twisted:
agu agu - nie ma zalamek :P nasz limit zamulania wyczerpany zostal wczoraj no iwec coz poradzic :lol:
No przepraszam bardzo ale ja uwielbiam ciastka :mrgreen: i nie mam zamiaru ich sobie odmawiać xD nie zjem kolacji, albo coś. Najwyżej wróci ten centymetr czy dwa w udzie, znów sobie pojęczę - 2 tygodnie - zrzucę i po problemie :mrgreen:
Mysza ty ale miałaś zacząć trochu mniej węglować a więcej wcinać czegoś pożytecznego - nawet gdybyś jadła tylko 1000kcal dziennie a same słodycze to byś nie schudła :wink:
http://img508.imageshack.us/img508/6...0352aa1qw6.jpg
http://img508.imageshack.us/img508/6...129a214a89.jpg
Ja ze sprzątania xD
Grzybciu, sernik - sam ser xD białko xD na tygodniu się poprawię. Obiecuję xD
no i czemu sliczną buzke zamazujesz potworkuuuuu ?? :twisted: :P
no tak jak myslalam - ladnie ladnie ;)
aguu ratuj jak ja tu zapomniec postanowilam to mi ten chlopak za oknem przed nosem przemyka wrrrr :evil:
Tu macie jeszcze zdj. z pb Pyśki xD
http://img519.imageshack.us/img519/1943/s4030360mr0.jpg
http://img519.imageshack.us/img519/1...606374e5cd.jpg
Oj Mayha, wiesz chyba miałam kiedyś podobny problem :? ale w końcu jakoś wybiłam go sobie z głowy. Na szczęście. A trwało to może z 6lat :roll:
laaadnie wygladasz :D
no to juz widzialam , przesympatycznie wygladasz :D
noo ja jednego 6 lat sobie wybijalam, ale to bardziej za malolata, nastepnego jakies 3 lata, w sumie tez nie do konca wybite, a to teraz to krotki staz- dopiero 2 michy
ojooooooooj :twisted:
Śliczna twarz :D
2 miechy... Hmm. No to rzeczywiście krótko ;) ale fakt, faktem ciężko wybić sobie faceta z głowy.
Dzięki dziewczyny :*
A narazie na koncie:
- owsianka [245]
- jabłuszko [45]
- 4x murzynek [500]
- 1x sernik [200]
- zupa pomidorowa z makaronem talerz [200]
- mały pieczony ziemniak [50]
W sumie: 1240kcal
Grzibciu i teraz prośba do Ciebie :) doradź coś do 250 na kolację - najlepiej białkowego.
nooo i amm nadzieje ze wlasnie dlatego ze krotko na razie to szybko sobie wybije :P
taki sobie cel postawilam :lol:
nooo to ja zis wieczor pewnie z wami spedze bo w takim razie zadnej imprezy bo tam na 100% sie spotkamy, o nieeeeeeeee :D
Twaróg z czymś, serek wiejski z czymś, albo jakieś mięcho - może jaka ryba na kanapkę. Jeśli jogurt to najlepiej te naturalne, bo owocowe zazwyczaj mają tego białka tyle co kot napłakał...W sumie nie kumam zbyt te białka kolacyjne, bo sama białkowe rzadko kiedy jadam, zazwyczaj nabijam go przez dzień :roll: .
Można było się spodziewać, jak będzie. I tak jest. Zawaliłam. Pewnie jakieś 1700. Mini napad czy coś w tym stylu. Przechodzę ostatnio samą siebie. Przecież jem normalnie. Nie ograniczam śniadań. Sporo się ruszam. Dużo piję.
Mam ochotę wziąć coś na przeczyszczenie. Ale chyba nic takiego u mnie w domu nie ma. Nażarłam się i w jednej chwili dobry humor się ulotnił jak za skinieniem magicznej różdżki a na jakiego miejscu pojawiły się cholerne wyrzuty sumienia.
Idę się uczyć. Biologia, chemia, fizyka, geografia, polski, modlitwy, historia, matma i wos czekają...
U mnie dzisiaj 5 rodzajów ciast. Myślę, że jest już koło 2000 kcal. Aż mnie brzuch boli.
Aga, masz taki kochany :) wyraz twarzy. I ładną figurę, nie zadręczaj się :)
popieram nikson-agus nie mecz sie ! :)
wiesz ile bym dala za taka figure jak twoja ? :roll: :(
oj tam to jeszcze nie napad. noa le wiem jak to jest jak sie przekracza tyle hehe, kiedys tak mialam, ze codziennie se obiecywalam, ze bedzie 1000, a bylo z 1800 i sie poddalam heh.
Wiesz Julix, jakoś ciężko mi uwierzyć ;) i jak to się w końcu skończyło?
chyba julix przeczekala to ;) tak mi sie wydaje...jadla po 2tys i utrzymywala wage a jak przyszedl zastrzyk motywacji to sie wziela ostro do roboty i schudla ;)
cos nie cos tak kojarze...ale pewna nie jestem ;)