Heej, Aga, spokojnie. Jesteś teraz pod wpływem emocji i nic ci nie wyjdzie dobrze, jeżeli podejmiesz decyzje pochopnie.
A koleżanka moge się założyć, że zwyczajnie zazdrości pięknej figury i tyle...
Wersja do druku
Heej, Aga, spokojnie. Jesteś teraz pod wpływem emocji i nic ci nie wyjdzie dobrze, jeżeli podejmiesz decyzje pochopnie.
A koleżanka moge się założyć, że zwyczajnie zazdrości pięknej figury i tyle...
pff osoby, ktore rabia takie txty to maja jakis kompleks :? nie martw sie, jak przy 52 lekko wchodzilam w 2 pary spodni, nie mowiac juz o 51, a tak mi sie uroslo w tylku, ze watpie czy przy 50 wejde, bo teraz sie zapiac nawet juz nie moge...
Nie ma się co takimi tekstami przejmować, niektórzy w gim/liceum taki głupi wiek mają, bo u mnie w liceum, gim też takie teksty lasek komentujących wygląd był chlebem powszednim, ale jak dorośli ludzie już są to naprawdę nikt nie komentuję wyglądu, nie mówi nic złego, jeżeli się komentuje już to prawiąc komplementy :roll:
Niektórym by się przydała lekcja dobrego wychowania.
Nie płacz tam Aguś :*
Ta koleżanka ma 160cm wzrostu i waży jakieś 40kg. Prawdę powiedziawszy nie jest szczupła - jest wychudzona... No ale mniejsza o to.
Dziś zjedzone jakieś 850kcal. Łącznie z obiadem.
Wczoraj było 1400.
Ehh. Leżę w rowie mariańskim. Nie wiem co robić. Przerosło mnie to wszytko o 1000 metrów. Wszytko czyli wszytko. Nigdy nie było aż tyle kłopotów na raz. Szkoda gadać... Naprawdę.
I błagam nie mówcie, że będzie dobrze, że jestem śliczna, mam świetną figurę, że nie ma się co przejmować... Bo wcale tak nie jest.
powiem tak, chcialabys wygladac jak ta kolezanka, ktora prawdopodobnie wyglada jak szkietet i w zyciu cycka i tylka u siebie nie widziala? no popatrz ile ludzi nieidealnych jest wokol Ciebie, tez mam z tym problem, ale normalny czlowiek (czyt. nie majacy na swoim punkcie obsesji) nie zwraca az takiej uwagi na wyglad, wsrod nas to sie zdarza, ale za pare lat beda wieksze problemy niz waga.
a to ze ta dziewczyna tak Ci palnela, to raczej przez jakis kompleks, nei mas ztak czasem, ze osobie ktora ma cos, co Ci sie podoba, a sama tego nie posiadasz, masz ochote dosrac jakos? ja tak mam, jedna kumpela ma super biust, a ja tylko laze i se mysle, co z tego, skoro ma wielka dupe i tyle. najchetniej bym jej to powiedziala, jak paraduje z dekoltem po szkole :P
Nawet nie chodzi o tą sytuację...
Pewna osoba [nauczyciel...] dowiedziała się o czymś o czym nie powinna wiedzieć przez niewyparzoną gębę mojej pseudo-koleżanki. Żadnego przypału przez to oczywiście nie będę miała, ale wolę nie myśleć, jakie on teraz ma o mnie zdanie... :? jestem wściekła. Wrr. Nie wiem nawet czy to teraz odkręcać czy nie robić nic. Fuck.
jeeezu jaka wredota :?
aga trzymaj sie, jakoś musisz wszystko przeczekać i na pewno nie przechodz na 1000 :!:
No nie przejdę, przynajmniej narazie... Dziś niby 1550. Ale sam syf. Znaczy się sporo syfu :? 3 baryłki wedlowskie i pączek :? im bardziej zależy mi żeby mniej jeść, tym większą mam ochotę na słodkie.
Wrr.
Zły humor dalej mnie nie opuszcza :( wszystko nie tak...
1800.
Ehh.
Jestem mistrzynią w obiecywaniu sobie i zawalaniu.
jakie to tam zawalenie
Ja waże 50 kg... Wymiary mam takie jak ty jem po 2000 kcal czasem zdarza sie wiecej , podobam sie sobie . Ostatnio przechodzilam obok dziewczyny opisem przypominala twoja kolezanke z klasy chuda do tego wyniosla . Przechodzilam obok tej dziewczyny a z nad przeciwka nadchodzila rowniez dziewczyna lecz troche przy kości ,zmierzyla ja a kpine miala zaryzoswana na twarzy ... A ta dziewczyna przy kości poprawila (nie wiem jak to ujac) biustonosz ku górze ... chuda tak sie speszyla........ A chlopacy/mezczyzni pamietaj nie psy za koscia nie poleca myslisz dlaczego Bog stworzyl dwie inne sylwetki , kobieca by przypominala faceta? tochę nie logiczne,ponetne biodra ,pupa?!Nie ma nic gorszego od zameczenia sie myslom o swym wygladzie zwlaszcza przy twej sylwetce!
Xp, a wzrostu ile masz, nie pamietam juz :P
aguuuu trzymaj sie mocno, wierze w ciebie :*
na pewno nie zrobisz zadnych glupstw ;]
przetrwasz ten czas, dasz rade :]]] ze wszyyystkim !
:)
Julix, uwierz, że to było zawalenie: 4 czekoladowe baryłki wedlowskie z alkoholem [360] + pączek [250]... + kupa innych śmieci. No i podjadanie non stop...
Xp, moja sylwetka wcale nie jest jakaś tam idealna... A przy jedzeniu 2000 tyję. Nie potrafię siebie zaakceptować :(
Nie poodwiedzam Was dziś zbytnio. Mam sporo nauki, powtórzeń :? zaraz lecę na aero - mam nadzieję, że nie odechce mi się. Zjedzone jak narazie: jabłko [60], 1/2 grahamki z polędwicą [150], jogurt [130], talerz zupy pomidorowej z makaronem [350], małe prince polo [106]. 800kcal. Na kolację zjem jeszcze jakieś 300 i dobiję do 1100. Chciałam, żeby średnia tygodniowa wyszła mi 1400, więc po wczorajszym przez 2 dni muszę zjeść trochę mniej. Dziś 1100, jutro 1300.
Nie wydaje mi się, żeby coś takiego mi zaszkodziło.
źródło: http://www.sfd.pl/Najcz%C4%99%C5%9Bc...E-t174827.htmlCytat:
- kaloryczność diety zmieniamy codziennie, tak aby w cyklu 5-7 dniowym zjadać założoną ilość. Jeśli np. mamy jeść 2000 kcal to w cyklu 5 dniowym rozkładamy je np. następująco :
dzien 1 - 2100
dzien 2 - 1900
dzien 3 - 2250
dzień 4 - 1750
dzień 5 - 2000
- co około 6 tygodni dobrze wrócić na tydzień do poziomu wyjściowego diety - jeśli zaczynaliśmy z pułapu 2500 kcal i w tygodniach 1-3 jedliśmy 2250 kcal a w tygodniach 4-6 2000 kcal to w tygodniu 7 jemy znowu 2500 kcal po czym wracamy na 2000 w tygodniu 8
Wiecie co... przeczytałam, to co przed chwilą napisałam i stwierdzam, że jestem nienormalna. Jedzenie i kalorie są moją obsesją :?
moze Cie to pocieszy, bo ja Cie rozumiem doskonale. jedzenie jest moja obsesja, kalorie tez. np ja mam tak, ze widzac osobe grubsza, czy taka jak ja mniej wiecej i mysle sobie w glebi serca, ze jest ok, ladnie wyglada itp. ale jak mysle, ze to ja tak moge wygladac, to jakos w to nie wierze :? tak samo jak np Ty jesz te 1800 w tym duzo slodkiego tez mysle, ze e tam co to za zawalenie, ale jakbym tak zjadla sama, tez bym miala wyrzuty. ciagle o jedzeniu mysle :? teraz jakos przestalam jesc zeby sie jak najwiecej napchac, jakis umiar zyskalam, mam nadzieje, ze tak juz zostanie, chociaz teraz mi to 1200-1300 latwo utrzymac, to po diecie pewnie ebdzie tak, ze 2 tysiace beda mi sie malo wydawac, bo to przeciez "tylko" 800 kcal wiecej niz na diecie. znaczy teraz mi sie wydaje, ze to duzo bedzie, ale znam juz siebie, oj znam
trzymam kcciuki kochana, trzeb apokazac zarciu, ze nami nie rzadzi ;*
aa i jeszcze mialam napisac, ze to z tym skakaniem, moze byc dobrze. bo stosowalam w maju dietke, ze 1200 pon-pt i nd, a sobota 2 tys i nawet wiecej czasem, np zjadlalam cala pizze 30 cm srednice z przyjaciolka na obiad. i wysilek fizyczny w postaci biegania i ladnie 1kg/tydzien, po diecie przy 48 kg 2000kcal ladnie i zero tycia :) a ostatnio mialam wrazenie, ze wazac wiecej te 2 tysiaki to dla mnie za duzo i tak baaardzo bardzo powoli robilam sie grubsza, chcoiaz nie wiem, pewnie to wynika z faktu iz po 2 tyg ograniczen rzucilam sie na zarcie jakbym nie jadla miesiac. i ogolnie mialam w pazdzierniuu sporo epizodow obzarstwa, no znaczy ze 3 takie po 3,5 tys. i kilka takich po 2,5
no no taka dietka może niezłe efekty dawać bo metabolizm ciągle pracuje na sporych obrotach
nooo całkiem sensownie to brzmi ;)
jeżeli wróce do liczenia kalori to coś pokombinuje z tym ;)
Sensownie to brzmi, jeżeli uważasz, że może Ci to pomóc to spróbuj, kaloryczność też , można się spokojnie najeść :D
no raz mniej nieco, a za to drugiego dnia bedziesz mogla zaszalec :D fajne to.
Takie zaszalenie w granicach rozsądku, 200 kcal róznicy np, niby mało, a można już wcisnąc coś pycha :D
Zjedzone dziś 1200.
Sporo ruchu też było [wycisk na aero i w-fie]...
Ehh. Nie mam czasu na rozpisywanie się :(
co się Aguś znowu dzieje? :*
Konkurs chemiczny... :? i innych form sprawdzania wiedzy od cholery...
No ale chyba konkurs chemiczny nie jest obowiązkowy??? Może nie potrzebnie bierzesz tyle tego na siebie.
Ja mam zapieprz też nieziemski, co tydzien w tysiacach nowych słowek z angola, test sprawdzajacy co pt, 5 egzamow na sesje, 6h zegarowych w tyg ruskiego i jakbym miala sie tym zalamywac i rozpamietywac ile mam, to bym nic nie ruszyla z tego, dlatego ja w ogole nie biore pod uwage jakis extra zajec, bo pierw musze miec czas to co konieczne zaliczyc i jakas chwile na oddech zostawic dla siebie, kino, film, czy cos, przeciez jestesmy ludźmi a nie maszynami :roll:
Nie jest... Ale bardzo mi na nim zależy to po pierwsze. Po drugie przygotowuję się już do niego II rok... A mam wrażenie, że wszytko spieprzę...
To ten konkurs chemiczny taki szkolny, czy ten ogólnopolski, co się etapami dzieli na gminny, wojewódzki itd.?
Ja zawaliłam polski i biologię zupełnie i nic z tego nie wyszło :roll:
Ten ogólnopolski :roll:
Tragedia... Niby sporo umiem, a mam wrażenie, że nic...
Cholera, nie dość, że konkurs to jeszcze kartkówka i krótka prezentacja o Drawieńskim PN na gegre...
Wczoraj tak jak napisałam 1200. Dziś jak narazie 900, zaraz kolacja.
Jak tak bardzo zależy i tyle sie przygotowujesz to musi być dobrze, nie ma bata!
Trzymam kciuki!
na pewno dobrze ci pójdzie
Musisz być niezła z chemii :)
Kurdę, ja przez nią chyba będę kiblowała :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Nic nie umiem, nie rozumiem w ogóle chemii, nikt nie potrafi mi wytłumaczyć :(
Nie zdam :!:
U mnie całej klasie wychodzą na półrocze pały, jedynie z 3 osobom dwóje...
Kurdę, no nie mogę... Kibluje jak nic...
Sorki, że się tak rozpisałam, prawie nie na temat.
Poradzisz sobie z tym konkursem, dasz radę-wierze w Ciebie :)
Aaaa!!! Przeszłam do etapu okręgowego!!! Przynajmniej tak mówi chemiczka :mrgreen:
Ehh. Tak w ogóle to ten konkurs pisały jedynie 3 osoby ze szkoły, w tym ja, no i ja jako jedyna dostałam się dalej :)
Aisha, doskonale Cię rozumiem, u mnie też większość chemii kompletnie nie czai :roll:
Dziś zjadłam troszkę słodkiego, bo w szkole mieliśmy jakąś pogadankę o cukrzycy i przy okazji była degustacja słodyczy dla diabetyków :P czekolada, wafelki - bez cukru, ale mimo wszytko kalorii tyle samo... :roll:
Na obiad dziś makaron z twarogiem :? Nieciekawie, no ale cóż.
Narazie jakieś 600kcal na koncie [przed obiadem].
ja w gim do okregu poszlam z matmy, gegry i ang. no z ang i geo mi zabrakly chyba 2 pkt to next etapu :P ale matma to byla porazka :lol: w sumie nie spodziewalam sie niczego, bo si enei przygotowywalam, po prostu poszlam napisac etap szkolny, zeby mnie lekjca ominela i przeszlam :lol: ogolnie olalam :P
gratuluje :D jak sie przygotowywalas, to na pewno pojdzie Ci swietne :D ja osobiscie chemii nei znosze
Moją bolączką z chemii są wzory strukturalne i właściwości np. metali czy węglowodorów. Bo nie umiem tego zupełnie zapamiętać :/
Zresztą jakby tak dobrze się przyjrzeć, to i tak nie lubię chemii i raczej uczę się jej, bo muszę, a i to nie przychodzi mi łatwo. Wielu rzeczy też nie rozumiem :lol: Chociaż reakcje spalania /całkowita, półspalanie, niecałkowita/ przyszły mi akurat łatwo.
a ja mam teraz z chemii o molach:)
Madame, ja też mam cholerny problem z właściwościami i zastosowaniami :?
Wrr.
Parapet - oj, bardzo lubię te zadania z molami xD
Zjedzone jakieś 1600. Oj co tam. Może być.
Zjadłam przed chwilą wszystkie moje tygodniowe stresy. Nie chcę nawet liczyć ile tego było :?
:oops:
ja to mam tak, ze jak cos aktualnie robimy, to raczej nie mam problemow, czasem mi sie noga podwinie i jakies 3 wskoczy, ale nie mniej. w gim pamietam jak babka powiedziala, ze jestem taka madra, jako mi jedynej czyste 5 wyszlo :P normalnie padlam. ale w LO pryslo wszystko :P no rok temu na semestr 5. ale potem na spr sie wykladalam na najwiekszych banalach i skonczylam z 4. teraz mam dwie 5, ale jednen spr mi kiepsko poszedl i normalnie modle sie o 4, ale pewnoe 3 bedzie, jak nie mniej
no Aga, przynajmniej pysznie bylo :)