Wątek: Martynka :) i znowu wszystko od początku :)

Hej Ważymy tyle samo więc możemy razem brnąć do celu
Też bym zjadła hot-doga:P

no pewno w kupie zawsze raźniej :P

dobra, forumowe zaległości nadrobione z grubsza to czytać ide
tą moją laleczke musze zmęczyć do końca :P a potem potopik xD
niach ^^

jaaaaaaa a Ona zjaaadla hot doga.....a jest na dieeecie!!! jaaaaa poskarze Pani:P

hehehe Martynko moja no z Twoim zaparciem bedzie 68 pewnie do konca ferii:P

naaa śniadanie wybaczamy ^^ spali sie jeszcze :3

tiaaa... to moje zaparcie to jest good shit :P szkoda tylko,że zalicza się do tego "słomianego zapału" :P i potem spieprzam wszystko to co udało mi sie osiagnąć

okej, lalka już wymęczona troche... teraz prysznic, i coś z obiadem pokombinuje
ah, uwieeelbiaaam mieć wooolneeeee i już nawet kaszel mnie tak nie męczy

Zamieszczone przez suspense

tiaaa... to moje zaparcie to jest good shit :P

na początku sobie pomyslałam, że tu o zaparcia chodzi

no to nie wmawiaj sobie ze nie masz silnej woli nadal bo widzisz ze to nic nie daje... po prostu nastaw sie od razu ze sie uda NAPEWNO=D bo zawalisz diete sama z siebie bo juz masz zakodowane ze zawalasz czesto

hieh troche filozofuje coz

tzn. wiesz to się rozchodzi o to,że mi dieta dobrze wychodzi ale krótko :P
dochodze do 67 kilosów i potem przestaje mi zależeć :P
i jojko moje kooochaaaaniuuutkieeee


na obiad ziemniaczki z sosem(280)
nie jadłam już ziemniaków stooo laaat

ale masz zarąbiste emotikony w podpisie :P
ja zjojowałam się w podobny sposób trochę za dużo samoakceptacji i 64kg zamieniło się w 70 kg
no i motywuję się właśnie w ten sposób - 100 dni bez włażenia na wagę bo za bardzo cieszyć bedzie hyh narobiłaś mi taką ochotę na ziemniaki, że zjem je na obiad

bleee dobrze ze ja za ziemniakami nie przepadam bo tez bym zaraz chciala zjesc
a na wage tez nie wchodze iles miesiecy... a co sie bede dolowac :P

dobranoc kochana