No i tak jak pisałam.. Byłam sobie wczoraj na rowerku.. A, że się pokłóciłam nieźle z chłopakiem to przez pierwsza godzine szorowałam z 15km/h.. A później zamulałam z pół godziny.. Chciało mi sie krzyczeć, płakać i w ogóle.. :/
Dzisiaj odpoczywałam sobie na działce.. I jadłam to, co przewiduje kopenhaska na 3 dzień + ponad 2l wody, żeby nie było mi słabo heh.. ;)
A dzisiaj waga wskazywała ok. 58,1 kg..
Nie ma roweru, bo była burza :(
Będą brzuszki i jakieś ćwiczenia..Są też wypieki mamy, na które nie moge nawet spojrzeć :(..
ŹLE MI !!! :cry: