Chyba większość z nas ma ten problem no ale cóż... ja jakoś nie panuję nad sobą.
Chyba większość z nas ma ten problem no ale cóż... ja jakoś nie panuję nad sobą.
A u mnie najgorzej jest po obiedzie. Bo wieczorem nie żrę, ale po obiedzie.. Masakra.
wieczorem potrafiłam zjeść dwa spore talerze spagetti makaron to moje przekleństwo
ach ta nasza miłosc do jedzenia;)
miłego dnia:*:*
no tak to mozna nazwac miloscia do jedzenia... "za milosc aby omijala nas gdy jest szkodliwa" - ogladal ktos herosow ostatnio?
co do spaghetti to znam to w tamtym roku na wakacjach u mojej siostry o 22 poszlysmy do supermarketu po makaron miesko i sosik bo nam sie spaghetti zachcialo i zjadlysmy po 2talerze a potem jeszcze poprawilysmy cheetosami wogole wtedy codzinnie jadlysmy po 2lody . paczce chipsow i jakis ciasteczek noi takie pyszniutkie obiady
jedyne co mnie wtedy uratowalo to to ze w Cieszynie trzeba sie niezle wszedzie nalazic
no ale to bylo w tamtym roku a w tym przeprowadze reformy
zeby nie zjesc talerza spaghetti na noc-ewentualnie w dzien a potem na dluuugi spacer
milego dnia
u mnei ostatnio spokojnie. tzn jak postanowie, ze nei ma dzis diety, to jem duzo, ale jak mowie, ze nie moge wiecej niz 1600, to nei jem. ale najgorzej to jest miedzy 15 a 20. wtedy to bym mogla jesc i jesc gdybym mogla heh
Zakładki