Wersja do druku
heh, no ja rozumiem, że samochodem, bo mój tata to chyba od 25 lat nie jechał mpk ;) ale pociągiem to nawet czasem jeździł... a mama też wciąż tylko samochodem.Cytat:
Zamieszczone przez poprostuaga
ale z klasą na jakieś wycieczki? ze znajomymi? no to zawsze pociągiem :P
ja sie wcale nie dziwie! ja jechalam kilka lat temu na oboz dwa razy :P raz 9 lat temu i raz 6 :P
echh, no to fajnie 8)
ja kiedyś jechałam z moim kołem turystycznym z lo na Słowację pociągami.
jechaliśmy dziewięcioma :shock: a cała podróż zajęła nam, drobiazg, 27 godzin :lol:
miało być jak najtaniej ;)
ale bardzo dobrze to wspominam :)
autobusem xDCytat:
ale z klasą na jakieś wycieczki? ze znajomymi?
Chyba za bardzo w temacie nie jestem :(
No ale trudno :)
W każdym razie życzę udanego dzionka :D
Mój tata uwielbia jeździć samochodem i zawsze jak jedziemy gdzieś na wakacje to tylko tym środkiem transportu. Niestety często go nie ma w domu a moja mama chociaż ma prawojazdy to nie potrafi jeździć <lol>. A ja kocham podróżować a swojego autka ani uprawnień do jego prowadzenia jeszcze sięnie dorobiłam tak więc jestem uzależniona od PKP. Niestety nawet kolej jest droga ;/. ale co tam. Jeszcze w planach mam podróż do Szczyrku i Zakopanego :d.
Ah...mi chyba by funduszów nie starczyło na tyle podróży :wink: Ale może za rok, kto wie? W każdym razie życzę udanych wycieczek
Gaba: to troche jak poznawanie ludzi na przystankach :) A co do Milówki: bywam tam czasem, chociar nic tam nie ma :)
pozdrawiam ;*
Zawsze zostaje autostop :PCytat:
Zamieszczone przez Gaba
Autostopem jeszcze nie jechałam ale kiedyś chciałabym tylko trochę się boję.
A teraz do rzeczy musze się wam wyżalić. Otóż mam napady. I na obiad zjadła: 50g ryżu, paczkę sezamków 3 śliwki chyba z pół kilo czerśni, brzoskwinię, 100g gotowanej fasolki szparagowej i garść żelków. Matko zaraz czegoś dostanę i chyba zgryzę lakier z paznokci.
Ech dzisiaj miałam napad głodu. Ale taki cholerny, że na obiad zjadłam 606 kcl ;/. I w sumie nabiłam sobie 1250,11 kcl. Alemam nadzieję że chociaż część tych kalori spaliłam na stepie i na grze w kosza. Ech chcęjuż dostać tegocholernego okresu. Nie ma lekko.
lepiej byloby jakbys jadla te 1200, bo przy tysiaku sie szybko zastoj niektorym robi. na 1200 mozna normalnie 1 kg w tyg chudnac, u mnie np te 200 kcal all zminialo, bo przy tysiaku bylam zla i slaba, a przy 1200 bylo super :D
ogladalm fotki. nie wydajesz sie gruba :D
no weź przestań. Ty chyba nie wiesz co to jest napad. jak masz napad to jesz po kilka tysięcy kalorii. a 12oo? co to jest 12oo? tak jak napisała julix, zdrowiej i rozsądniej jeść 12oo niż 1ooo.Cytat:
Zamieszczone przez Gaba
poza tym właśnie fajne jest to, że potrafisz się zatrzymać na 12oo! bo ja kiedyś miałam tak, że jak przekroczyłam magiczną granicę, choćby o jedno jabłko, to myślałam, że już mogę zawalić wszystko i kończyło się totalną masakrą (5, 6 tysięcy kcal)
btw. kiedyś wszystkie nastolatki (no nie tylko) na forum odchudzały się na tysiaku. a potem nastąpił jakiś odwrót :P i większość jest chyba na 12oo :P
miłego dnia! :D
ja jeszcze nie miałam takiego prawdziwego napadu na diecie... takiego właśnie 5,6 tysięcy kcal. Może to głupio zabrzmi , ale chyba sie tyje po takim czyms od razu xD
hmm ja napad taki prawdziwy to mialam, ale to bylo moze z 3 tysiaki gora. a tak to mialam planowane dni obzarstwa :P wtedy moze wiecej bylo, aledo 4 tys chyab nei dobijalam. za to zeszle wakacje to jeden wielki napad, ale bez diety. tam to dziennie jadlam z 3-4 tysiaki przez 2 tyg :? i 5 kg przytylam :? nie powtorze tego :?
btw. kiedyś wszystkie nastolatki (no nie tylko) na forum odchudzały się na tysiaku. a potem nastąpił jakiś odwrót :P i większość jest chyba na 12oo :P
Wydaje mi się, że to bardzo dobrze, bo to w końcu zdrowiej. Zmądrzały dziewczyny :D.
Między innymi tez ja, bo kiedyś na 1000 też byłam.
Nie pamiętam, żeby miała jakiś napad powyżej 3000 kiedykolwiek. Ale i tak, jak jadłam po 3000 dziennie, to mi się przytyło...
Ja to niby staram się być na 1000 ale prawie zawsze jem coś koło 1100-1200 kcal.. I jestem z takiego wyniku zadowolona :]
Ja staram się być na 1000 a zawsze mi wychodzi mniej. No cóż :P
Te kalorie.. :P
Hmm.. z tego co wiem to 1kg to jest 7000kcal za dużo czyli te nie spalone i nie wykorzystane przez organizm.. a jak jest się na diecie przemiana materii sama się zmniejsza więc pewnie łatwiej sobie to na pukać.. i otóż powstaje efekt jojo..
Nic miłego i nic fajnego uh..
A napady? Hmm.. jakoś zawsze jak jadłam normalnie czyli placek drożdżowy lody z różniastymi polewami.. pizze raz w tygodniu itp. itd.. nigdy nie przekroczyłam wagi 53kg..
A teraz wymagam od siebie czegoś nowego i to jest trudne..
Macie rację. To nie był napad. Dzisiaj przeżyłam cos strasznego. To było okropne. Właściwie nie wiem co się stało. Zjadłam normalnie śniadanie, drógie śniadanie i obiad. A ptem się zaczęło. Jadłam, jadłam, jadłam i nie umiałam przestac. Zachowywałam się jak jakiś bulimik. Jeszcze nigdy tak nie jadła. Nawet noie wiem ile zjadłam i co! Ale na pewno było tego dużo ;( :( .
oh...najważniejsze to się nie załamywać :D
Popatrz, ile już schudłaś :D
to głowa do góry. i od jutra jedz 12oo. naprawdę tak będzie lepiej :D
albo nawet tego Twojego tysiaka :roll: ale już się pilnuj. jeden taki dzień Ci na pewno nie zaszkodzi (może nawet pomóc- często podkręca to metabolizm), ale więcej już nie :roll:
a Ty Nika uważaj. bo teraz może Ci się wydawać, że to fajne, że zjesz mniej, że im mniej tym lepiej, ale to naprawdę głupie podejście ;)
bo wtedy łatwiej o te tzw. napady. na prawdę zdrowiej i rozsądniej jest odchudzać się wolniej! :)
tu nie chodzi o moralizowanie :P ja po prostu dużo przeszłam i nauczyłam się na swoich (niestety) błędach.
miłego wieczoru!
Widzę ,ze duzo tutaj dziewczyn jest po "przejsciach" coz ja rowniez ,ale nigdy wiecej tego bledu nie popelnilam ,raz i juz nigdy :)
To miałaś po prostu napad. Chyba nie ma osoby, która by go podczas odchudzania nie miała.
Głowa do góry, popatrz ile już osiągnęłaś. Teraz zaliczyłaś małe potknięcie, ale to niczego nie przekreśla :).
Specjalistką w napadach to chyba ja jestem ;P Tzn ostatnimi czasy się pilnuję :) Ee po jednym takim dniu nic się nie stanie ;) Gorzej jakby były częściej ;)
ja tez sie zapisuje do klubu specjalistek od napadow...
bedzie lepiej! :*
mam nadzieje ze wieczorek mija dobrze i jedzenie sie dobrze trawi i wogóle xD
wybacz za mało inteligenty post, ale odwala mi dziś ;p nie potrafie gadać tysiace razy o napadach :P
Dziękuję bardzo za wsparcie i dobre słowa. Dzisiaj było dobrze a nawet b. dobrze. Tyle tylko, że jestem strasznie zmęczona i podwiedzam was jutro :). Bo w ogóle to dzisiaj byłam sobie na Shreku III, a potem jeszcze odprowadziłam koleżanke na pociąg bo jedzie jako wolontariusz na kolonie :). A Shrek super tylko, że to nie bajka dla dzieci a komedia dla dorosłych :).
Dzisiaj to mogę się pochwalić jadłospisem :).
1. śniadanie:
Kromka chleba wieloziarnistego z pasztetem sojowymi pomidorem.
Kawa namleku.
294,5 kcl
2. II. śniadanie:
jogurt z muli
brzoskwinia
3 mamby i jakaś tam guma rozpuszczalna (nie mogłam się powstrzymać)
289.5 kcl
3. Obiad:
250g czereśni, 100 g sałaty zielonej z sosem do sałatek, 50g. ryżu dłógoziarnistego
215 kcl
4. podwieczorek
2 x wasa z dżemem
80 kcl.
5 kolacja.
Baton "Nestle fitness"
91 kcl.
Razem: 910kcl.
Próbowalam zwiększyć ale się nie dało.
oj i pomysleć że jeszcze niedawno ja tez jadłam jak mrówka ;P A teraz jade na 1300 ;P
ładny jadłospisik. Podoba mi się :) A taka guma to ile kcal ma? xD
ładnie:)
Ładny jadłospis, tyle że bezpiecznie jest do tego 1000 dociągnąć, ale skoro się nie dało to trudno :) .
oj, oj, zawsze się da dobić ;) jedno jabłko więcej, szklanka soku i już :D
widzisz, jakie to proste :P
dzisiaj już zjedz trochę więcej. bo napady są właśnie spowodowane tym, że je się za mało!]
miłego dnia
buziak :*
Malutko coś ;)
Bardzo ładnie :D Ty przynajmniej zjadłaś lekki obiad, nie to co ja :(
aneurysm gumamiała duzo bo ok. 75 kcl.
A dzisiaj to jużnie było tak ładnie bo skusiłam się na gorącą czekoladę w kawiarni, ale nie żałuję bo w końcu mamy wakacje i była pyszna, a jutro może być końec świata a ja umrę z poczuciem że odmówiłam sobie pysznej gorącej czekolady :P.
1.Śniadanie:
Musli z jogurtem naturalnym, jagodami i cynamonem 310 kcl
2. II. sniadanie.
Baton "Nestle fitness" 91 kcl.
3. Obiad
100g gotowanego fileta z mintaja w bulioni z warzywami. 80g ryżu gotowanego długoziarnistego, 100 ml. soku pożeczkowego, ok 100g czereśni 320 kcl.
4. Podwieczorek.
2 x wasa z dżemem 80 kcl.
5 kolcja.
Gorąca czekolad 175 ml.- gdzieś koło 300 kcl.
Razem: 1101
mmmm jejć jaki ten Twój jadłospisik dzisiaj smaczny :)
I taki urozmaicony... mmm ...
Ale mi apetytu narobiłaś :D
a mi się podoba bo jest wszystko to co lubie : czyli fitnesy, ryba i ryż :] tylko tak dalej :]
a mi się podoba bo jest wszystko to co lubie : czyli fitnesy, ryba i ryż :] tylko tak dalej :]
Mmmmmmmmmmm gorąca czekolada ,aaaaaaaa przypomnialo mi sie ,ze mam kakao :)
hmmmmmmmm ta czekolada... :):)