no właśnie tak miałam w planach od 1 marca zacząć z diety wychodzić, mam nadzieję że te dwa kilo jeszcze podczas wychodzenia zlecą
Wersja do druku
no właśnie tak miałam w planach od 1 marca zacząć z diety wychodzić, mam nadzieję że te dwa kilo jeszcze podczas wychodzenia zlecą
A ile średnio spożywasz kalorii dziennie teraz?
Zlecą zlecą, nawet jak dziś zaczniesz zwiększać ilość kalorii. Tylko ćwicz :wink:
Co Ty na a6w? Wykonalne czy coś łatwiejszego chcesz?
jem 1200 ale tak na prawdę teraz widzę jaka moja dieta głupia była, tak z ciekawości policzyłam ile jem tłuszczy białek i węgli i jestem przerażona bo kurcze prawie tłuszczu w tym nie ma, postanowiłam zacząć to też kontrolować,
na początku nie wiedziałam jak ten tłuszcz wprowadzić ale już mam plan :) kupiłam oliwę z oliwek więc zacznę używać i codziennie obowiązkowo gdzieś w jadłospis wepchnę jajko i 10 g jakiś orzechów i tu tez mam pytanie jaka powinna być proporcja tych składników? 30:30:40?
no a co do ćwiczeń to nie wiem czy dam rade, naczytałam się o tych ćwiczeniach że są strasznie nudne i trudne więc jak byś mógł to daj coś innego, ale jeśli miałyby byc po tym jakieś super efekty to może się zmuszę
No wiec... Tł/węgl/biał = 30:30:40
Już sobie podnieś ilość kalorii o 100 potem za tydzień o kolejne 100 i tak pomału... tylko ćwicz sporo. Do końca diety musisz dojść do jakiś 1800 żeby potem normalnie funkcjonować.
Co do ćwiczeń... nie ma co się zmuszać, dam Ci kilka prostych ćwiczeń i będziesz robić je w seriach :wink:
1) Norzyce pionowe 30 razy
2) Unoszenie bioder lekko w góre leżąc na plecach z nogami w górze (takie krótkie świecie) 15 razy
3) Przyciąganie nóg do klatki piersiowej 20 razy
4) Brzuszki ze skrętem z nogami w górze (prawy łokieć do lewego kolana i lewy do prawego) 20 razy w każdą stronę
5) Brzuszki z rękoma na klatce piersiowej, a nogi zgięte w kolanach i uniesione nad ziemię (kąt uda-łydki i uda-brzuch = 90 st) 20 razy
6) Wyciąganie się leżąc na plecach (robisz się dłuuuga - jak rano na łóżku) 20 razy
7) Unoszenie obu nóg 5 cm w góre leżąc na boku 25 razy
2-3 serie :wink:
A co teraz ćwiczysz? masz może hula hop?
ok dzięki postaram się robić te ćwiczenia a teraz tak jak mówisz hula hop :) przed chwilą 20 min kręciłam (tylko dlaczego to jest takie nudne) :wink:
ooo i mam jeszcze na komputerze abs więc może to też porobię kiedyś nieźle mnie po tym brzuch bolał więc raczej musiało działać:)
a co do tych kalorii sama nie wiem, zważę się jutro jak będzie 52 to od jutra 1300 jak nie to na 1300 przejdę od 1 marca
ehh jak ja bym chciala miec na wadze jakies 52-53 kg. moje marzenie
Do wakacji będziesz :wink: Tylko cięzko pracuj nad sobą :wink:
po dzisiejszym ważeniu jest to upragnione 52 kg:) więc za radą gumisia od dziś 1300kcal
a jak na razie
śniadanie 210kcal
grahamka z serem żółtym i ketchupem
II śniadanie 280kcal
omlet z dwóch jaj z 10 g płatków owsianych i 10g pistacji
z ruchu to 1,5h na zakupach :D
Hula hop fajna sprawa... Włącz sobie ulubioną muzykę i nie bedzie tak nudno :D Jak nie chcesz tamtych ćwiczeń robić do tego to rób abs :wink:
Proponuje 10 min rozgrzewki, ćwiczenia na brzuch i potem hula hop (30 min) :wink:
Od dzisiaj 1300 kcal, za tydzień dodaj 100 i tak co tydzień dodawaj 100 aż do 1800 ok??
dobrze dobrze:) dzięki za rady
hej :) wiem że moje pytanie jest GŁUPIE :oops: ale cóż muszę sie spytać bo nie wiem
jaka jest różnica w wyglądzie piersi kurczaka bez skóry i ze skóra, rozumiem że powinna byc jakaś skóra :lol: no ale nie za bardzo wiem o co z tym chodzi, takie filety z piersi kurczaka to się kupuje bez skóry? teraz jak patrze na kaloryczność to widzę że bez skóry ma 100kcal na 100g a ja zawsze liczyłam 150kcal :?
ja nie jestem pewna, ale skóra w większosci przypadków po kupieniu jest - taka biała, odróżnia się ogólnie od mięsa kurczaka, jest tylko z jednej <gładszej> strony..
:roll:
Z chęcią bym Ci pomogła, ale.. kiepska ze mnie kucharka.. co ja gadam.. właściwie to żadna ze mnie kucharka ;)
Ale dziękuję za odwiedziny u mnie, pozdrawiam ;)
Piersi z kurczaka (kupowane w sklepie) są zawsze bez skóry :wink: Nie ważne czy filet czy nie :wink: Tylko filet jest pojedyńczy i bez mostka. Ze skórą to masz tylko jak kupisz całego kurczaka :D
czyli tajemnicą jest białe coś na cycku kurczaka, który leży u mnie w lodówce
:shock:
A dużo tego białego, czy tylko w niektórych miejscach?
To ja się przylączę do pytania requiem.
Jeżeli myślę o tym samym, to cycek kurzy jest tym pokryty z jednej strony i jest gładki - od drugiej strony jest przyczepiony taki drugi, mniejszy 'filecik'. Więc soto? ;D
Polędwiczka - ten mniejszy filecik :wink:
Wróżku, a to jest dietowo dozwolone? czy się pozbyć?
A to białe pokryte z jednej strony to czasem jest poprostu tłuszczyk
Nie nie nie, nie zrozumieliśmy się :D Filet z kurczaka właśnie od 'zewnętrznej' strony ma takie białe coś, jakby powłoczkę. To jest twardsze.
A tłuszczyk to swoją drogą ;)
Nie przyglądałem się piersi z kurczaka tak dokładnie :P Ale skóra to jest na udku... inaczej to wygląda przecież :wink:
moja mama to nazywa blonką i twierdzi, zę to tłuszczyk i "nic" :D
no to jak dla mnie cudowna wiadomość:) w tym wypadku mój ukochany kurczak ma mniej kcal czyli mogę troche więcej zjeść :D ale super
hehe parapet ale kombinujesz! :) hehe
Parapetku, wszystko zależy od tego, jak kurczaka przygotowujesz ;) Najmniej kcal ma gotowany, najwięcej smażony w panierce - wiadomo, panierka chłonie tłuszcz jak gąbka.
Pozdrawiam ;*
mało kcalo też ma pieczony w foli w piekarniku - fajna sprawa, np z suszonymi sliwkami albo czosnkiem i ziołami prowansalskimi, meeega aromatyczne.
A ja robie na patelni bez tluszczu i zadnej panierki :D
A ja potrafie zrobić pierś z kurczaka na 6 sposobów :D
A ja w ogóle nie umiem :P :P
na 6? fajnie.
podziel się jakie to są sposoby :D
ja nie lubię gotowanego kurczaka lubię tylko pieczonego w foli lub smażonego. ale na diecie nie jem smażonego :D
Ja tylko pieczonego lubię ;p
ja kurczaka zazwyczaj kroję na kawałeczki obsypuję wszystkimi moim kochanymi przyprawami a sype ich bardzo duzooo :D wkładam do lodówki na kilka godzin żeby aromat z przypraw przeszedł na mięsko a potem smażę na teflonie więc kalorie liczę tylko za mięso a drugi mój ulubiony sposób to rozwalenie piersi an kształt kotleta znowy ogrom przypraw na to plaster sera żółtego i do piekarnika :D
ja dziś cały dzień poza domem więc trochę problem z jedzenim miałam ale wyszło tak
śniadanie 360kcal
kawa z mlekiem 2% i owsianka z 20g płatków owsianych, 15g otrębów, 20g daktyli 10g orzechów brazylijskich
II śniadanie 125kcal
wielkie jabłko
Obiad 400kcal
grahamka 120g z jajkiem
Podwieczorek 176kcal
serek Darek stracciatella
Kolacja 240kcal
sałatka(jajko, 50g tuńczyka, 50g jogurtu naturalnego, 100g rzodkiewki, i 50g kapusty pekińskiej) i będzie jeszcze kawa z mlekiem ale to za jaką godzine
razem 1301kcal
chyba nie wyszło tak źle? a ruchu to dziś jakies 5 h łażenia po sklepach :lol: może później jeszcze ruszę hula hop
parapet robie identycznie :D
A ja np. polecam kurczaka pokrojonego na małe częsci, obtoczonego przyprawami i na teflon, do tego kasza kuskus i sos słodko-kwaśny (najlepiej taki żelowaty w takiej malutkiej buteleczce -37kcal/100g! - rewelacja, chyba firmy Tao Tao) wszystko wymieszac i mamy pyszny obiad!;)) :D :D :D :D
spodobał mi się ten sposób, żeby z serem upiec :) no i właśnie mam pytanie, ile taki kurak się musi piec?
Parapet - dietka ładnie, jeszcze do podwieczorka dałbym jakiegoś ananasa albo grejfruta :D I na 2 śnadanie coś wiecej... A co ta kolacja tak wcześnie?
Co do kurczaka to tak:
1) Pierś z kurczaka w panierce i na patelnie na oliwie z oliwek - moje ulubione danie :D
2) Pierś z kurczaka gotowana (z lekkim sosem na mące kartoflanej)
3) Pierś z kurczaka duszona w sosie na mące kartoflanej (najpierw podsmażana na oliwie, potem duszona w sosie)
4) Pierś z kurczaka pieczona w folii lub z rożna
5) Pierś z kurczaka grillowana
6) Pierś z kurczaka krojona w kostkę i podsmażana na oliwie z oliwek
Wszystko dobrze przyprawione :wink:
Fajne jest danie:
6 sposób piersi z kurczaka + ryż brązowy i warzywa na patelnie z tym kurczakiem razem usmażone :D
kolacja o 19 to chyba dobra pora:) zawsze tak jem
ja tez czasem mieszam kurczaka z ryżem i warzywami pyyycha :D
mam do was pytanie
dziś gdzieś po czwartej lekcji po zjedzeniu grahamki w szkole zaczął mnie trochę boleć przełyk z każda godziną bolało coraz bardziej, jak wróciłam do domu i zjadłam obiad to ciężko mi przez gardło przechodził a teraz to już boli jak tylko ślinę łykam, co to może być? Najgorsze że to już drugi raz mi się zdarza dwa dni temu też się tak czułam ale wtedy zaczęło mnie bolec wieczorem, poszłam spać a rano było ok. Boje się, to chyba nie możliwe że mam to przez dietę :shock: no a nie jest to zwykł ból gardła jak przy przeziębieniu bo chora nie jestem, poza tym boli mnie i gardło i początkowy odcinek przełyku
aż mi sie beczeć chce