-
ja też z kumpelami nie za bardzo lubię na zakupy chodzić, najlepiej to jak idę z siostrą, mamy prawie identyczny gust więc obu podoba się to samo, i ona często jakieś fajne ciuszki mi wyszuka jak ja nie zauważę
-
ja najbardziej uwielbiam zakupy samaaa
no czasem z mami ale hm.. az mi gupio jak siedze tyle w jednym sklepie a ktos na mnie ma czekac
-
no mi tez glupio. przeciez jak ja z siora ide na kazupy to mnie normalnie szlag trafic chce. ona lazi po sklepie dokladnie ogladajac kazdy ciuch. ja w tym czasie przeszlabym cale centrum handlowe. lubie swoim tempem sama :P
-
a ja najbardziej lubie z przyjaciółką
zawsze wyszukamy coś fajnego a po drodze niezły ubaw mamy :P
po za tym ja bywam nie obiektywna a karo jeżeli w czymś źle wyglądam to mi to po prostu powie :P
-
jadna moja towarzyszka zakupow tez mi zawsze powie, ale z nia rzadko chodze, bo ona kasy nei ma i tak glupio jak ja sie ciuchami zasypuje, a ona nic. a druga to sie nie nadaje troche na zakupy, bo musze sie spieszyc, ale mimo wszystko lubie z nia chodzic, bo polewy sa
-
Ja sama kupować nie umiem, zmarnowałam ostatnio parę godzin i nic nie kupiłam, w dodatku 30 min siedziałam w przymierzalni z dwiema kurtkami, takie same tylko brązowa i czarna i tylko się z jednej w drugą przebierałam oczywiście żadnej nie kupiłam, tylko głowa mnie i oczy od jarzeniówek bolały.
A dzisiaj wyszłam z instytutu z koleżanką, weszłam do odzieżowego obok, przymierzyłam, zapłaciłam i z głowy
A Julix, doskonale wiem o co ci chodzi, też nie rozumiem i szkoda mi takich dziewczyn:/ ech, ja żałuję teraz już po diecie (bez joja na razie> odpukać w niemalowane), że byłam tak długo na tysiaku, a mogłam na 1500 spokojniej, bez takich wyrzeczeń, osłabienia, wypadania włosów, dla mnie 1000 to głodówka i już nigdy więcej!!!!!!!!!!
Teraz 1500 wydaje mi się wyzwaniem i jest jak się chce normalnie aktywnie żyć, nie mieć problemów zdrowotnych i pamięc, koncentrację OK do nauki. Gdyby ten 1000 nie był na wakacjach i totalnym luzie i nic nie robieniu, to ja już dawno miałabym zawalone studia i naukę.
-
oj ja w wakacje w zyciu bym diety nie utrzymala. ciagle wyjazdy ze znajomymi i te sprawy. ja raz bylam na 1000 i wiecej tego nie powtorze. niby nic sie nie stalo, ale czulam sie zle zawsze bylam zla, mialam poczucie, ze to tak strasznie malo, ale tylko raz zawalilam wtedy. az dziwne :P
-
Dokładnie, jak na 1000 to lepiej nie podchodź, byłam strasznie zła, uszczypliwa, egoistyczna, miałam jakieś wahania nastroju, załamki, albo skoki radości, masakra i też to dziwne, że jedząc tak mało nie zawalałam, w tym problem chyba, im mniej tym łatwiej się kontrolować, dlatego laski moga jechac miesiacami na 500
-
no ja tez bylam wiecznie zla, w ogole mialam ochote pozabijac ludzi, ktorzy cos kolo mnie jedli, a teraz mi to wisi :P niech se jedza :P
-
Jednak od żarcia humor masakrycznie zależy, taki z tego morał
Widział ktoś szczęśliwą anorektyczkę?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki