Witajcie dziewczyny... Przystępuję do odchudzania po raz chyba miliardowy Nie mam silnej woli, jestem beznadziejna i załamana Dawno nie byłam w takim stanie. Właściwie nigdy... Problem z wagą to jedno ale u mnie zaczyna sie robić poważny problem we wnętrzu z tego powodu...a to już gorzej... I nie mam komu się wygadać,gram rolę zawsze uśmiechniętej i zadowolonej z życia, tymczasem... męczę się we własnej skórze, we własnym tłustym ciele.

Wiem że muszę to zmienić bo dłużej tak nie wytrzymam. Muszę się zająć i wyglądem... i wnętrzem... Przez tą cholerną wagę spadła moja samoocena i.. sama sobie nie poradzę

Bardzo was proszę wsparcie i kopniaka w tyłek jak zacznę się załamywać Jak będę sama to nie wytrwam długo, jak zwykle zresztą...

Widziałam wasze efekty tu na forum i to jak wspieracie sie nawzajem... i... bardzo potrzeba mi tego wsparcia...

Eh zawsze byłam niezależna i nikogo nie potrzebowałam... a teraz... proszę o pomoc...