kiedy jeszcze jadłam normalnie uwielbiałam pierniczki i chyba na święta sobie kupię paczuszkę takich lansiarskich z różowym lukrem
kiedy jeszcze jadłam normalnie uwielbiałam pierniczki i chyba na święta sobie kupię paczuszkę takich lansiarskich z różowym lukrem
łaa z różowym lukrem... szaleństwo. ja może na święta skuszę się na gyrosa z takim pysznym sosem, jako takie ukoronowanie chwilowej wolności i przyjemności
święta mnie przerażają nie dość, że pełno gości, taka sztuczna atmosfera, to do tego masa jedzenia. :/ W tamtym roku się tak przejechalam. Byłam na diecie, wszystko było spoko, przyszły święta i dietę szlag trafił. potem nawet nie miałam mobilizacji, żeby do niej wrócić.
Cieszcie się tym, co macie. Rok temu przeżyłam święta, jakich nie życzę nikomu Moja mama była za granicą, więc nawet nam się z tatą nie chciało szykować świątecznego śniadania. Które każdy nałożył sobie na swój talerz i zjedliśmy je oglądając wyścigi Formuły1. Nawet u babci było jakoś smutno, bez placków, bez ciastek, bo babcia nie miała siły, żeby cokolwiek zrobić.
To były prawdopodobnie najsmutniejsze i najbardziej przygnębiające święta jakie miałam i naprawdę - doceńcie fakt stołu zapełnionego jedzeniem i 'sztucznej atmosfery' bo już lepiej tych kilka godzin pożyć w błogiej nieświadomości tego, jakie naprawdę uczucia żywią do nas członkowie rodziny, niż nie mieć tych uczuć wcale
madamechocolatte, smutne bardzo, ale dobrze, że to napisałaś...
Cieszę się na święta szczególnie, że nie jest tak z nimi źle, na stole jajka, mięso, rybki, sałatki, nie jest tak źle, no, ale ze słodyczami trzeba uważać, ale co to dla nas?!
Zamieszczone przez anneverland
Przed świętami bożego narodzenia nieco mniej panikujemy,a przecież to tam właśnie stół ugina się od pierogów z podsmażaną cebulką, od smażonej ryby, od sałatek A zimą w dodatku mniej sie ruszamy bo aż się nie chce ćwiczyć w taki ziąb. A wiosną możemy zaraz po wielkanocy ruszyć( no dobra, moze niekoniecznie w lany poniedziałek ) poćwiczyć do parku
A ja właśnie przed Wielkanocą teraz nie mam żadnych obaw.. ;p
Jak jest Boże Narodzenie, to jest stół pełen rzeczy, za którymi faktycznie przepadam strasznie.. Ale Wielkanoc.. Phi.. ) Pewnie tylko ciasta.. Ale to i tak nie wszystkie..
Wybaczcie, że nie pisałam ale nie chce mi się logować. Na stronę wchodzę codziennie po pare razy ale muszę się 2 razy logować żeby napisać a mi się tak zawsze nie chce xD.
Dieta idzie świetnie ^_____^
Przed chwilą (nie uwierzycie xD ) powiedziałam "kocham dietę"
a to dlatego, że wczoraj zjadłam płatki na obiad (koocham płatki. Nałogowiec. ) bo skończyły mi się moje dania a samej robić mi sie nie chce i jeszcze na kolacje o 19 zjadłam zupe kapuścianą a później o 21 deski, a właściwie 5 desek z szynką. Uwielbiam ten chleb o__O i waga jeszcze spada ^^ Przemiana materii mi coś przyspieszyła i bardzo się cieszę. Na wadze 53,6 ^__^ rekord. Najlepsze jest to, że kiedyś ustawiłam sobie wagę na dywanach tak, że połowa na jednym dywanie a druga połowa na drugim dywanie i waga wskazywała 45 KG .
w Boze narodzenie jest gorzej..
wielkanoc =sicły post. w czwartek i piatek
potem zoatje tylko sobota i niedziela, poniedziałek
ale mi to szybko minie (niedziela -1dzien swiat impreza ) zawsze przed staram sie mało jeść żeby dopiac spodnie. poniedziałek, dzień po imprezie... oj nie mam apetytu ;p
Aisha, z Ciebie to już straszna chudzina pewnie? faktyczni szybko chudniesz, tylko pozazdrościć
Zakładki