-
Aj dziewczynki grzeszę non stop...nawet poczucie winy znikło
do kitu...chyba zjem jeszcze i pójdę zwymiotować:/
życzę Wam cudownych świąt,
cholera jasna oby u Was lepiej przebiegły
-
cos sie zaczelo psuc widze... wiem jak to jest... no tez probowalam ... ale nie radze... mi sie po samym rzyganiu... slabo robilo... unikaj... tylko nie iwem co ci poradzic... bo taka chwila slabosci nie raz jeszcze bedzie... ;p i to powazna xDD
-
Aaa... ale ile juz schudlas i ktory to dzien diety ? : ))
-
12 dzień diety znaczy no od wczoraj diety brak. jak jutro przeżyję w miarę nie obżerając się to będzie dobrze, a później znów ścisła dieta. dziś nie potrafię już...
schudłam z 2-3kg.
wesołych;D
-
Ah dziewczynki, strasznie się święta zaczęły...wczoraj 3 razy wymiotowałam, nie mogłam jakoś tego zapełnego żołądka wytrzymać, dziś obiecuję poprawę. Wracam do diety! Będę silna!
dziś poodwiedzam wasze wątki, mam nadzieję zdążyć
-
1. kurde... nie wymiotuj... sprobuj cos pomamewrowac... jak babcia wciska kolejny kawalek piernika ... brzuch cei boli albo cos ... i wyjdz z pokoju xDD... a jesli juz cos zjesz i bedziesz miec pelny zoladek... to nie ma sensu sie dalej opychac ! ! !
2. zapraszam takze do mojego watku. od jutra ;D link w stopce ...
a ty informuj dalej , ale wierze , ze skoro tak dobrze ci szlo... przez ponad tydzien. to tylko swieta zawalily i nasza psychika , ze mozna ze wtedy nazrec ! wiec.. na pewno po swoetach bedzie o wieele lepiej ...
3m sie : )))
-
Karolina, pięknie dziękuję za wsparcie, na pewno będę do Ciebie zaglądać jak już to całe świąteczne zamieszanie minie.
dziś znów 3 razy jedzenie w toalecie wylądowało...chcę do szkoły, chcę koniec świat, chcę swoją dietę. mam dość zaburzeń, bulimicznych skłonności trwających od paru miesięcy dość. dość.
cholera jasna, koniec świąt chcę!
-
dzis sie wyrwij z domku... o ile gdzies do ridzinki scie nie wyciagna... spacerek... albo wizyta u jakiejs kumpeli po prostu... z daleka od jedzenia... przeciez nie musisz jesc! zrob sobei salatke jakas ... i zjedz nawet cala miske ... tylko z daleka od swoatecznego zarcia... ale moze teraz jak sie najjesz... i jak to pozostanie w twoim organiznmie... a nie w toalecie... odechce ci sie jesc... ja dzis mam w lodowce jeszcze pelno rzeczy... ciasta 2 , salatki 2... ale z majonezem... wiec nie jem tego... i normalnie sie trzymam... tobie tez sie uda !
-
Jestem znów.
Ah święta niczego dobrego w kwestii diety nie przyniosły... znów wymiotuję, ciężko przestać, ale postaram się...
dziś śniadanie omlet z warzywami, trochę kefiru 0%,
2śn. papryka 0,5 i jogurt z musli
obiad- była karkówka i sałata...ale wymiotowałam...nie wiem...znaczy bo zjadłam słodycze, dopchałam się powidłami i wszystko zwróciłam...
na kolację będzie kalafior na parze.
nie jest dobrze.
bynajmniej inne aspekty życia ok.
a jak u Was? przepraszam za to haniebne zaniedbania...
;-*;*
-
hej:* kurrrde nie zygaj!ja wiem,ze latwo sie mowi i ze kazda okazja stwarzajaca do tego warunki jest dobra i ze czasem to,co wypelnia nam zoladek jest nie do wytrzymania (nawet glupi jogurt) ale to zrujnuje Ci zycie :/ co jest lepsze?zyganie ktore rozreguluje Ci metabolizm i sprawi ze znienawidzisz siebie za to,co robisz i rozreguluje Ci plan zycia itd,bo na pierwszym miejscu bedzie zawsze toaleta,czy zdrowe,regularne posilki,ktore czasem doprowadzaja do szalenstwa lecz nie rujnuja zycia.Mam nadzieje,ze nie wciagniesz sie w to bardziej,bo zarowno ana i mia sa mistrzyniami w zjebaniu komus psychiki,pozbawienia wlasnej woli,niepowtarzalnych cech ktore ma kazda z nas oraz przede wszystkim duszy.
pozdrawiam:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki