Primo: ze mną nie wygrasz, bo ja mam na koncie 1200
Secundo: to fakt, że jedzenie zabiera mnóstwo czasu na naukę (ja zamiast się uczyć przez 3 godziny potrafiłam coś tam podjadać ) No ale pocieszam - przychodzi kiedyś taki moment, kiedy się nad niczym nie zastanawiasz i kujesz przez cały dzień i całą noc, nie pomyślawszy nawet przez chwilę o jedzeniu
Tertio: odnośnie tego, co requiem pisze. Nie ze wszystkim da się zorganizować, ale (tak, jak to wiele osób czyni) żeby unikać spotkań z przyjaciółmi ze względu na dietę? Kiedyś tak robiłam, a wiem, że wybitnie nie warto. Nie można przecież zmarnować całego życia licząc kalorie. Wystarczy nauczyć się jako-tako zdrowo żyć Sjuper, idź do tego psychologa, może coś pomoże
Buziak :*