Jest 12.00 powinnam coś zjeść, a z takich rzeczy na drugie śn to mam jogurt 100kcal, ale nie chce mi się jogurtu nooo matko, przez @ wszystko jest 'inaczej' nawet w diecie, zachcianki jak w ciąży.. ? :roll:
Wersja do druku
Jest 12.00 powinnam coś zjeść, a z takich rzeczy na drugie śn to mam jogurt 100kcal, ale nie chce mi się jogurtu nooo matko, przez @ wszystko jest 'inaczej' nawet w diecie, zachcianki jak w ciąży.. ? :roll:
No niestety, na początku @ tak bywa :roll:
Zjadłam ten jogurt, 100 kcal, takie jakby drugie śniadanie, ale nie powiem że jestem nie głodna, kurcze muszę wytrzymać do obiadu, ciekwae kiedy będzie, chyba jak mama przyjdzie z pracy bo tak to nie wiem co wszamać
Już po obiadku:) zjedzony o 15 wiec nie jest zle.
Licze tak:
sałtka z ogórka [60] pomidora [30] cebuli [10] z biluchem [70]
jajko usmazone na suchej patelni [90]
wychodzi coś ok 250kcal bo sałtki całej zrobionej nie zjadłam.
15.30 na koncie 550kcal, czyli gdzieś 600. Nie jest źle. Chyba..??
Staraj się nie jeść za mało, bo to też nie dobrze :) Na jakiej jesteś diecie, 1000 kcal?
Właśnie właśnie, minimum tysiaczek :D
Nie było tysiaka...ale tak wyszło bo nie mialam jak..mogla dobic kiełbasą chlebem pasztetem albo desrem z bitej smietny truskwek i bezy wiec zrezydnowałam...
ale wydaje mi się ze ok 900kcal bylo, w tym calkiem pożdany ten obiad...
Musisz sobie rozplanować kcal na cały dzień, żeby nie było właśnie takich sytuacji, bo bez sensu potem dobijać czymś kalorycznym na koniec dnia... :)
900 kcal jeszcze ujdzie, ale lepiej dobijać do 1000.
W sumie racja, lepiej nie dobijać na siłę czymś kalorycznym na koniec dnia, tylko spróbować rozplanować jedzenie na cały dzień ;).
Miłego dnia :)
Dziś bylo niezbyt zdrowo, ale cały dzień pracowałam zarobiłam 120 zł, opaliłam się, i dobiłam do 1200kcal.
ale teraz najwazniejsze! zaważyłam sie i uwaga! bylo 65,5kg! taki czad, po prostu super, wiem ze to dopiero dwa tygodnię ale się bardzo ciesze, biorąc pod uwage ze waga mogła nie być dokładna kochane waże 66 kg :D :D :D
Czyli ile schudłaś? :D Gratuluję, ile by to nie było :D
Ostatnim razem ważyłam prawie 78 kg, wiec chyba tak ze 2kg: dwa tygodnie dwa kilo, pasuje! :-)
Gratuluję :D:D
Jak myślicie teraz będzie z grók8 czy raczej ciężej zrzucić nastęopne kilogramy??
Zależy, jednego to motywuje, że kg lecą, a inni spoczywają na laurach.. Ostatnim razem ja byłam tym drugim przypadkiem :P I dla mnie na początku było dużo łatwiej niż potem...
Ale u Ciebie na pewno tak nie będzie, tylko pamiętaj, trzymaj tak dalej! ;)
Ja jak osiągnę półmetek to na pewno będę miała problemy z dietą, ale mam nadzieję, że Ty sobie świetnie poradzisz, i gratuluję spadku wagi :D
Zazwyczaj szybciej się chudnie na początku, ale to nie znaczy, że te drugie 6 kg będą dla Ciebie specjalnie trudne. Skoro do tej pory soie radziłaś, to dalej napewno będzie świetnie :)
No właśnie...kilogramy będą trudne...a ja chcę wszystko tak prosto, wiecie same tak pewnie macie.
Dziś coś ok. 900kcal, ale muszę wam powiedzieć że odzywiam się wprost tragicznie! Bo te kcal to lecą np z lodów, z wody smakowej, czy z jakichś napojów, mało jem a dobijam głupotami, prawda że to nic z tego ze nie jem więcej niz 1200kcal? przecież tak nie schudnę?
Będę to zmieniać, bo chcę zdrowo prawiodłowo schudnąć, ale dziewczyny czy schudłabym jedząc obojętnie co, byle by do 1200kcal dziennie? tak pytam, z ciekawości.
A wiesz, że ja zastanawiam się nad tym samym. Ale myślę, że na gorsze by to wyszło. Bo takimi cukierkami, którymi do 1200 dobijesz bardzo, się nie "napełnisz" i będziesz chodziła, bo będzie Cię męczyło, żeby coś zjeść. I w gruncie rzeczy wychodzi, że lepiej zjeść coś bardziej pożywnego, a mniej kalorycznego, niż żeby po kilku dniach rzucać się na jedzenie.
No włąsnie dlatego od jutra zmieniam to wszystko i się katuje bo tak dłuzej być nie moze, dziś kupiłam spodnie L nie dpięły się musiałam wziąść XL i jak tu mówić że schdłam dwa kilo:|
Ale mam doła, jejć ;/
Mnie tez złapało :/ Byłam dzisiaj na zakupach i kupowałam sobie sukienkę na wesele... jak to wszystko przymierzałam to czułam się taaaka gruba :oops:
Mam dosyć wszystkiegoo:| kiedys wam opowiem..
Rzeczywiście ta sama waga :)
Ja też już miałam nie mało chwili słabości, ważne tylko, żeby nie przerzucać tego na jedzenie...
Słuchajcie dziewczyny najbardziej się boję tego że chociaż na diecie to już dalej nie będzie łatwo i nie schudnę...rozumiecie? ze to wszystko się zatrzyma...trzeci tydzień diety...
bede chudła? mam jąkąś załamke, chyba przez te ogromne spodnieee....
dziś na koncie ok 400kcal...strasznie mnie boli ząb:|
Jeśli będziesz robiła wszystko tak jak ma być, to będziesz chudła. Może troszkę wolniej, ale będziesz. Nie możesz odpuszczać tylko cały czas dążyć do celu, w końcu go osiągniesz ;)
A spodniami się nie przejmuj.. są różne rozmiarówki, może akurat to 'XL' jest równe 'M' tak na prawdę? heh no na prawdę, szkoda sobie zawracać głowę takimi rzeczami!
Nie przejmuj się... ja często wogóle nie mogę znaleźć w sklepie spodni na mój wielki tyłek :/
Masz racje ale wiesz trudno tak...myślę że jak pobede jeszcze dwa tygodnie na tym moim 1000, to potem zrobie ta d.Kopenhaską, mama mi pomoże, wezmę jakieś witaminy, a potem rozsądnie z niej wyjdę...zły pomysł? co wy o tym myslicie??
Widzę, że ostatnio tutaj jest jakaś moda na kopenchaską. Hmm... myslę, że jeżeli uważasz, że masz bardzo silna wolę, to spróbuj, a jeżeli nie, to chyba nie warto. Najlepiej jeszcze się skonsultować z jakimś lekarzem, dietetykiem, ...
Sama nie podjęłabym się kopenhaskiej, bałabym się jojo, bo znając mnie, pewnie nie potrafiłabym rozsądnie wychodzić z tej diety. Ale jeśli czujesz się na siłach, to możesz spróbować ;).
Miłego dzionka :*
Na tej diecie z silną wolą u mnie jakoś narazie jest...ciągnę trzeci tydzień, i nawet wielu rzeczy potrafię sobie odmówić...ale czy 500kcal to nie za mało? Mało ale jak się chce i mama pomoze :twisted:
My tylko możemy przypuszczać czy to dużo, czy to mało. Lepiej pogadać z profesjonalistą, czyli dietetykiem :)
Zgadzam sie z banankiem, najlepiej wybrać się przedtem do dietetyka i porozmawiać z nim.
Gdzie tu w tej mojej wiosze dietetyka znajdę:P ze świecą szukać ;-0
Hehe, pewnie w jakimś pobliskim większym mieście jest ;) .
Dziś do tej pory tak:
sniadanie mleczny ryż, niepelna szklanka, 150kcal, kapka z razowca z pół plasrem sera żółtego 150kcal
drugie śn jogurt 100kcal, i dwie łyżeczki miodu 100kcal
dziś gdzieś z 550kcal, bo jeszcze wypiłam kilka łyków soku jabłkowego ;-)
550 kcal...co tu zrobić na obiad??
ech. kopenhaska. jesli masz naprawde silna pscyhe to sprobuj. ja myslalam ze mam silna ale sie okazlo ze nie ;/ ech. no. powodzenia ;**
No właśnie...ciężko powiedzieć czy wytrzymam..ale może??
Eh jakaś ciężarna się czuje, poezja :|
Na dziś mam jakieś 900kcal, zaraz lece się szykować do dentysty :cry:
Na obiad zjadłam kapustę taką z wody doprawioną róznymi przyprawami, bez miesa czy czegos taki bigos jakgdyby i do tego ziemniak spory. Jakies 300 200 kcal? nie wiem
byla tez kawa z duzą iloscia mleka
kawy staram się nie liczyc bo dla mnie to mus, kawa z duzą iloscia mleka-pijam prawie cidzennie