hey...a ja znowu zaczynam..od poniedziałku nieprzekraczanie się...
wiedziałąm,ze mój pobyt u babci tak się skończy...wmuszała we mnie jedzenie...i nie sposób było jej odmówić...przecież by się na mnie obraziła do końca życia...
opieprzcie mnie albo przyjedźcie i spuśćcie mi w*******...eeee te trzy dni to porażka...
mam nadzieję,ze nie przytyłam..idę się zważyć....totalna załamka..dół na najbliższy tydzień...w ubraniu 65 kg..*******e...dajcie mi najbliższą gałaź...ehhhhhhh