u mnie jest lajtowo z rodzicami.....kiedy bylam naprawde gruba, to mnie wspierali, sami przezucili sie na ciemny chlebek.....tak to nie kupuja zadnych slodkosci,chyba,ze poprosze...u mnie w domu zawsze jest gorzka czekolada, bo sie intensywnie musze uczyc...hmmmm... :/ nauka.....hmmm:/
ale teraz jak jestem juz w miare ok...chce tylko dobic te kilka kilosow, to mowia mi,ze naprawde zeszczuplalam i jak se wezme, to schudne te kilka kg....ale tak naprawde jest juz dobrze, no ale jezeli bede miala ten komfort psychiczny to ok jemy dietetycznie...na to nie narzekam....
tylko babcia!!!!!!!! poprostu sama bym jej wcisnela to zarcie,ktore mi tu znosi!! ja pier***********!! prosze,zeby nie przynosila jedzenia!! znosi winogronka, grzeski, ciasta ku****...babciu, mialas nie przynosic jedzenia...ale winogronko to nie jedzenie......FUCK!!
jak w koncu nie biore od niej tego jedzenia, to jest wielce obrazona i mowi,ze babci sie tak nie traktuje
kur****** na sama mysl sie denerwuje...:/
Zakładki