taaaaaaa.
jak sama nazwa wskazuje bylam u dietetyka.
i co? DUPA!
jedna wielka
zesz ***** mac za przeproszeniem
mialam centralnie wrazenie ze lepiej sie znam od niej
i ze ja centralnie przegadalam![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
tyle tylko ze mozna niby zsatepowac cukry przez jakis czas blonnikiem.
i cos jeszcze?
gadala wszystko to co jest oczywiste i co ja oczywiscie wiem.
chyba nie wie ze tu ludzie FORUM czytaja i tepi nie są :P
babsztyl byl jednym slowem do dupy
ale naszczescie moja mama pozwoila mi na SB przejsc. tyle dobrego
wiec od poniedzialku zaczynam. bo powiedziala ze do poniedzialku kupi ksiazke i skladniki
pozdrawiam i piszcie tu na forum :*:*:*
Zakładki