Wątek: Rozsądna...

Zawsze myślałam o sobie jako o dziewczynie twardej , rozsądnej , silnej, mającej silną silną wolę. Wytarty frazes, jak bardzo się myliłam! Chociaż może kiedyś taka byłam...A teraz co? Wieczna huśtawka nastrojów, depresyjne humory, wieczna załamka, brak wiary w siebie...I jeszcze te 8 kilo. Jest mi z tym bardzo żle.
Chciałabym to zminić, jak mawia moja mama "in summo gradu", w najwyższym stopniu...
Na to forum przygnała mnie chęć zwierzeń, bo w zasadzie ja nie mam nikogo bliskiego, komu mogłambym się zwierzyć, nie umiem , boje się. Zawsze to ja byłam tą, której zwierzali się inni, a ja dusiłam w sobie swoje problemy, zresztą nikt się tym nie interesował..
Właściwie " Słowa, słowa, nic ponadto", jednak jeśli mogę to otworzę przed wami serce, przed kimś kogo nie znam, zawsze mi łatwiej...
A jeśli chodzi o odchudzanie... to posiadam masę wiedzy teoretycznrj, w w praktyce się wygłupiam, np. dzis zaczełam dietę Max Planck. Głupota, sama to wiem, na ale zobaczymy..dzis pierwszy dzień... skopcie mi tyłek bo tylko na to zasługuję..
ps. przepraszam,że się tak rozpisałam, ale teraz mi lżej na sercu..
Ach głupa jestem, głupia in summo gradu

Heja, jestes dla nas jak siostra Mozesz pisać, i nie przepraszaj za to że napisałaś, przeciez po to jestesmy!

dawaj ze mna na smoczka. sama widzis ze inen diety sa do dupy. tylko tysiak smoczek no i Sb jest fajne

Heh, huśtawka nastrojów i załamka? W Twoim wieku to normalne (wnioskuję, że skoro tu jesteś to masz naście lat) Ja to mam już za sobą ale dobrze pamiętam.
Pamiętam też, że próbowałam wielu diet - cud bo chciałam schudnąć szybko, licząc, że potem się zmobilizuję i utrzymam. Gdybym zaczęła od diety 1000 kcal, to przez ten okres, przez który się szarpałam schudłabym pewnie z 200 kg.

Osiem kilogramów to nie dramat, to dwa miesiące na diecie 1000 kcal. Ty co prawda powinnaś pewnie przyjmować trochę więcej ze względu na wiek, ale to i tak nie będzie długo.

Pozdrawiam i życzę przede wszystkim cierpliwości.

Jak razem z dagikiem zaczniesz moze bedzie łatwiej? A ja ci mówie ze smoczek to fajna dieta nie musisz jesc 1400 kcal, zawsze mozesz zjesc w którym posiłku mniej Ja jak na nim byłam czasem wychodziło mi nie całe 900 i to nie było zamierzone!

no wlasnie.

Wspólnie zawsze będzie łatwiej.. A dziewczynki mądrze doradzają dietkę

Dzięki za słowa otuchy!~Dagik jestem z tobą, jednak spróbuję ile wytrzymam na Max Planck. Potem zobaczymy.
Dzis mój drugi dzień, na śniadanie zjadłam grahamkę, zaraz zjem pierś kurczaka bez tłuszczu i uwarzę jakąś sałatkę. Na razie jest dobrze, chociaż mam wielką ochotę na budyń czekoladowy...
Nie dam się! Jestem silna!

A na czym polega to "cudo"?
Ja tam zawsze twierdziłam i nie przestanę twierdzić, że najlepsza dieta to po prostu nowy styl życia: zdrowe żarcie(ciemny chlepbek, owoce, warzywa, woda niegazowana, 5 małych, regularnych, czestych porcji, kolacja 3 godz. przed snem, od czasu do czasu jakieś szaleństwo dla przyjemności) + sen + RUCH + POZYTYWNE NASTAWIENIE
Co do wyżalania się, od tego właśnie jesteśmy, by czytac Twoje posty i podtrzymywać Cię na duchu.
Powodzenia!

jagcia super pomysl na dietke! chyba zgapie:P