-
To moze w moim miescie tacy niedozywieni :D Pamietam kiedys jak poszlysmy w 3 (ja moja sis i przyjaciolka) na 8 mile do kina. One takie chude (tzn moja siostra jest taka sobie) i kupilysmy bilety, picie, a za reszte kasy 2 paczki popcornu, te najwieksze lay's'y i 2 albo 3 paczki takie normalne. Aaa i po 3bicie. No i spoko <lol2> jakies 4000 kcal ?
-
zalezy w jakim kinie sie ejst bo nie we wszystkich jedza ale znam przypadki ze film sie nie zaczal a tam juz czipsy ktos otwira troche to przeszkadza jak w trakcie filmu ktos ci chrupie za uchem, szelesci opakowaniem batona i slychac ten pssssyk otwierania pepsi w puszcze.
buziaki:*
-
u nas w kinie wogole nie ma tago co w wiekszych miastach tzn bufety z jedzeniami kinowymi ... :D wszyscy musza kupowac sobie w sklepach i logiczne ze taki popcorn prazony na miejksu jest smaczniejszy niz kupowany kktory lezy niewiadomo ile etc ...:)
ja bylam na HP$ ale jadlam tylko chrupki .. wiec ogolnie loozik :D
-
No jakieś 2 laski z tyłu wpieprzały popcorn, ale moje kumpele nic bo im kasy szkoda było... :lol: :lol: :lol: :lol:
Jejku do tych moich 690 doszło...
:arrow: obwarzanek - 300 kcal :oops: :oops: :oops:
:arrow: kawałeczek chałwy - 200?? :oops: :oops: :oops: :oops:
RAZEM: 1190 :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
-
no i spoczko dajesz rade ;)
mmm chalwa ... jakbym zjadła chałwe ... ajt ;)
-
ja sobie chyba jutro zjem chałwę :D znalazłam wczoraj...50 gramów - 260 kcal :D tak +/- ;) no a że mam już 1300 kcal to ją wcisnę gdzieś :D:D
-
A ja chalwy nie lubie ale moja rodzinka tak, moze lepiej ze nie przepadam za nia. Ja dzis nadal sernik jem pyszny jest.
Wiki dobrze ci idzie a to ze troszeczke przekroczylas limit to nic takiego .
buziaki:*
-
Ja niestety albo jem słodycze do oporu albo wcale. Otóż ze mną jest taki problem: potrafię sobie czegoś całkiem odmówić ale nie potrafię zjeść tylko troszkę :oops: jakbym zaczęła chałwę jeść to zjadłabym 150g i kicha
-
Kurcze ja mam jak Sunsetka! Dlatego wole nawet nie probowac kostkib czekolady bo zaraz wezme casla. Bezpieczniej jesli juz sobie lezy zamknieta w szafie;)
-
A ja już wogóle nie jem słodyczy. Lepiej zrezygnować.Kiedy się tego nie je, nie ma się na nie wogóle ochoty. Właśnie to przerabiam. Hehe, rodzicom zostanie więcej. a co? Niech se pojedzą. :lol: Osobiście wole pomidorka, brokuły etc, niż czekolade. :)