-
Noe, jesteś prawdopodobnie w moim wieku (2 klasa LO??). Też bio-chem. Wstyd mi bo się uczysz a ja to tak olewam sobie nagminnie. Z chemii był ostatnio sprawdzian od alkoholi do tłuszczów bodajże (ale nie pamiętam) i nie umiałam ani słowa. Nadal nie odróżniam kwasu karb. od alkoholu. Kolega pisze za mnie sprawdzian. Wstyd mi bo dawniej tak nie było. A swoją drogą to aż mnie brzuch boli z głodu, a ledwie zmieściłam się w tych 1000 kcal. Chyba przerzucę się na 1500 od jutra.
-
Mnie na początku też cały czas chciało się jeśc -teraz jest juz dobrze - bedzie i u ciebie :wink:
A jezli chodzi o nauke to na szczescie nie mam jutro zadnego sprawdzianu, ale moge być pytana z 4 przedmiotów :lol: Więc jest wesoło ...No dobra mjak zalicze pałę na nowy semestr to mnie chyba szlag trafi...
-
ja sie tez nie ucze... jakoś lece na 4... ale obiecałam sobie ze po feriach biore sie ostro do roboty i nie ma że boli :P
:*
-
Tak tak ja tyz sobie obiecałam :P :P :lol: :lol: :lol: i widze jakie są efekty :lol: :lol:
Moja matka zwariowała. Uznała dzos ze wpadłam w anoreksje - bo ubrałam czarną bluzkę ( no a niby dlacego ja ubrałam?? bo mnie cholernie wyszczupla :!: 8) ) no i powiedziałm jej ze schudłam 2 kilo - a ona " Że mam anoreksje, nic nie jejm, głodze sie , jestem blada, ledwo żyję, zaraz zemdleje i ze ona mi zrobi na obiad ziemniaczków bo ona mają potas." Paranoja> po prosu istna paranoja. Przeciez ja ziemniaków nie jadłam nawet przed dietą :!: Po prostu ich nie lubię- jadam je tylko u babci na imieninach :lol: No ale fakt faktem nie wiem co robić bo z matką bedę miec teraz przerąbane...A w ogóle to wszystko pewnie dlatego ze ona ciagle zaczyna dietę i jej nie wychodzi, a ja trzymam sie juz 2 tygodnie - zazdrosna jest - ale również faktem jest że nieraz proponowałam jej pomoc np. w liczeniu kalorii lub układaniu jadłospisu - moja wina że ona musi wszystko psuć na widok cukierka??
PARANOJA.
-
szczerze mowiac, to dokladnie w tym momencie majac do wyboru slodycz i serek homo, wybralabym serek :D najlepiej straciatella :D
Kurcze mam nadzieje, ze w nastepnym tygodniu nie bedzie juz takich mrozow, bo ja w budzie chyba bym zamarzla (dzisiaj nawet z domu nie wyszlam - otworzylam okno, zobaczylam i poczulam powiew i odechcialo mi sie spacerow :? ) :roll:
heh moim postanowieniem na ferie bylo sie uczyc troche.. jak do tej pory jakos niewiele z tego wykonalam :D moze teraz, jak juz nie mam co czytac (tzn do jutrzejszego popoludnia, kiedy pojde do biblioteki), sie wezme troszke za nauke (tzn porozwiazuje jakies testy) - w koncu trzeba sie przezwyczaic, bo jak dalej bede miec taki wstret do nauki jak teraz, to nie wiem co bedzie za tydzien :roll:
-
Najwyzej odpoczniesz w ferie a zaczniesz uczyc sie po :lol:
Ja mam ferie dopiero za tydzien i tez juz zaplanowałam naukę...I juz to widzę jak sie ucze :P
-
Ja też mam ferie za tydzień :) już sie nie moge doczekać :P w pierwszym tygodniu bede spała całe dnie, zeby odpocząc poprostu tak na maxa a jak już mie znudzi leniuchowanie to w 2 tygodniu zaczne sie ostro uczyc :wink: jakoś mi sie w to wierzyć nie chce, ale mam chociaż jakieś postanowienie :P
:*
-
heh no wlasnie w ferie zawsze znajduje sie wiele ciekawszych zajec niz nauka :D:D ale lepiej nie dotrzymac takich postanowien, niz jakichs powazniejszych - chociaz mowie, w tym tygodniu, a szczegolnie pod koniec, juz trzeba bedzie zrealizowac to postanowienie, nie bedzie innego wyjscia :wink:
-
ja bede si beztrosko opierdzielac .... :D na łyżwy za zimno , na spacery za zimno :D wiev tylko siedziec w domu ;)
chociaz w II ttyg jade do krk do brata na kilka dni :D
-
A mi się za tydzień kończą ferie. :shock: :shock: Już się boję tej nauki do późnej nocy, wfu w mrozie, anglika daleko od domu gdzie za zimno na dojazd. Brrr. Chyba trzeba się wziąć za historię niedługo, bo będzie niedobrze.....
A w Szczecinie - 20 stopniowe "upały".