dziś miało być tak pięknie, jedzono zaplanowane na mninimum i miała się tego trzymać, tymczasem wpdali goście, mama upiekła moje ulubione ciasto, jakieś ciasteczka, pianki, czekolada i znów ten atak żarłoczności, nie umiałam sie opanować i teraz boli brzuszko, idę jeszcze potem na spacer i do kościółka