cześć Olciu
cieszę się , że wróciłaś, że się przełamałas. Pamiętam cię z sierpnia, zawsze byłaś taką optymistką, zawsze to ty nas wyciągałaś. Zostań taka, proszę
buźki
Wersja do druku
cześć Olciu
cieszę się , że wróciłaś, że się przełamałas. Pamiętam cię z sierpnia, zawsze byłaś taką optymistką, zawsze to ty nas wyciągałaś. Zostań taka, proszę
buźki
Olcia:*
Ciesze sie ze wroilas i trzymam cie za slowo ze nie bedzie juz takiej długasnej przerwy;*
Nad tymi nowymi watkami ja w sumie tez juz nie nadazam:)
Ciesze sie ze idzie Ci dobrze:* jak chcesz wiedziec co u mnie... zapraszam na moj temacik :oops: :wink:
No Olciu, ja tez wracam... Stety niestety :) A juz tak blisko celu było! Ale dupa. Zaczynam od nowa 8) W koncu nam sie uda! Chyba w to wierze... :)
Cześć :*
Niezagruba ja też się zastanawiałam która to Ty, ale nie wiem... nie ma pojęcia, nie widziałam ani jendego zdjęcia Twojego tutaj :) powiedz mi... Ty jesteś z III D?
Noe Ty mi powiedziałaś, ze mamwrócić, bo dawno nic nie pisałam :D
Dzasmina w sierpniu byłam zupełnie inna, zmieniłam się bardzo, mam nadzieję, ze na lepsze :) wiem, miałam więcej optymizmu w sobie, ale to co przeżyłam w ciągu tych kilku miesięcy wyżarło ze mnie resztki optymizmu. teraz już jestem inna, pracuje nad tym. staram sie jakoś wygrzebac z dołka i myslec optymistycznie :)
Cerise widzisz, nie ma kilku miesięcznej przerwy :) będe pisac tylko co kilka dni, bo nie mam czasu :) ja się do nowych wątków nawet nie zabieram :lol:
Nanami u mnie jojo z nadmiarem, bo jeszcze przytyłam :? jestem beeeeznadziejna. staram sie a i tak nic nie wychodzi. :cry: moze razem nam się w końcu uda :)
Staram się. A to wciąz nie wychodzi. Sory. Wychodzi tylko w drugą stronę! Czyżby jeden lizak co 3 dzień tak szkodził? i to nadodatek przed w-fem? Wczym leży problem. Jem połowe mniej niż zwykle, nie jest tłustych smazonych potraw, unikam czerwonego mięsa, wpieprzam warzywa jak królik! I tyje! Co jest nie tak?!
Znów muszę coś zmieniac?
Boozka :*:*:*
Olciu niemozliwe zebys tyla jesli jesz mniej i nie oszukujesz. Moze sloisz za duzo i woda sie zatrzymuje w organizmie albo jesz za duzo tych warzyw a one w nadmiarze tez tucza. Ciesze sie ze wrocilas.
buzikki:*
a moze zle liczysz kalorie, albo nie dokladnie. moze jesz za tluste potrawy albo tak jak powiedziala alessaaa sllodzisz zaduzo!!
hm, skontroluj któregoś dnia co jesz - zapisz na kartce...może Ci się wydaje, że to co jesz ma tak mało kcal... ;)
Olciu, dziewczyny maja rację, licz kalorie! To się przydaje, mówię ci :D
ja powiedzialam zze soli i to wode zatrzymuje w organizmie a nie ze slodzi.
licz !
w sumie, to mogę Ci powiedzieć who I am :D ale wtedy ty tez bedziesz się musiała ujawnić ! :P
Alesso nie sole wogóle :( warzyw nie jem dużo, bo nie ma praktycznie żadnego wyboru, wkońcu zima przyszła :?
Kintano nie licze kalorii, tłustych potraw nie jem i niczego nie słodze :?
Noemciu jem tak jak jadłam kiedyś, jak odchudzałam sie i chudłam :? bo zapisywałam wtedy co jadłam i teraz jem to samo :?
Dzasminko wiem, ze to sie przydaje, bo liczyłam kalorie za każdym razem, ale teraz poprostu nie ma na to czasu. kiedy odchudzałam sie w wakacje miałam czas na żmudne liczenie, przeliczanie, teraz niestety nie moge. naszczescie ma tabele kaloryczne w głowie i mniej wiecej wiem co i jak, ile co ma kcal.
Niezagruba jestem z IIIh :)
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi :* kocham Was :)
ooo Ola wrócila :P myślalam ze juz nigdy sie nie zdecydujesz :) fajnie ze jestes :)
Wiem, ze nawalam, ale jakoś nie mam ochoty ani czasu tu wchodzic :( dziękuje ze ze mną byłyście przez ten cały czas :* bede tu co jakiś czas wpadac, ale niczego nie objecuje, bo znów nie dotrzymam obietnicy :( tak sie jakoś porobiło. nowy rok i nowe kłopoty... sercowe oczywiście. :? ale to nie miejsce ani czas, zeby o tym opowiadać :P
Chcę tylko Was kochane moje forumowiczki poinformować, że dziś wzięłam się z mamą i jemy tylko warzywa i ewentualnie trochę ryżu od czasu do czasu. mamy zamiar wytrwać chociaż tydzień może nawet uda się 2 tygodnie, a potem może 1000 :) zobaczymy... czy kolejna próba znów się nie powiedzie? mam nadzieje, ze nie ;)
3majcie się :*:*:*
Oj Olcia ,Olcia ;) wiesz ze ja jestem z Toba ;* i mam andzieje ze tym razem sie uda;*
pozdro dla mamy ;)
dasz radę, wierzę w Ciebie :* zresztą...Ty i tak już jesteś śliczna dziewczyna! :)
Olcia, Ty jak schudniesz to ebdzies zniebianska, b masz bardzo ladna buzke :P
o mnie to nikt tak nie powie :cry: widzisz Olka :. wiec msusiz sie odchudzac bo masz predyspozycje do idealnej dziewczyny ;) chlopcy beda sie o CIebie zabijac ;p
Olciu czy to znaczy że wróciłaś??
Bardzo sie ciesze, ze znowu wrocilas!
Tak wracam :) narazie się trzymam na warzywkach :) idzie mi całkiem dobrze :)
uświadomiłam sobie, ze jestem bardzo uzależniona od słodyczy. gdziekolwiek nie pójde widze czekolade, ciasteczka itp. przeczytałam gdzieś, ze jeśli ktos je słodycze kilka razy dziennie i z dnia na dzien je rzuca, to jest to niezdrowe dla organizmu (poziom glukozy skacze) i trzeba stopniowo, wiec mam założenie. w tym tygodniu 4 razy moze zjesc cos słodkiego, ale takiego małego (1 czekoladke, lizaka) w następnym już tylko 2 razy w tygodniu potem raz w tygodniu i może oduzależnie sie od słodyczy :) takie mam założenie... co z tego wyjdzie? nie wiem. okaże sie :)
Hhoperko - dziękuje za wsparcie na epulsie i tutaj :* z tymi chłopakami to raczej nierealne. wystarczy mi jeden a porządny (wiesz o kim mówie, o rozsławionym na moim topiku Bartku! wiesz ze ja ciągle nie trace nadzieii)
Noe - Ty dałaś rade, ja też dam :*
Niezagruba - to czemu koleś z 3a rzucał dziś we mnie ćwiczeniami z chemii? :roll: na łączniku oczywiście :? grrr... nie lubie 3a :roll: mogli by czasem pare słów zatrzymać dla siebie :( Dziękuje za komplement :*
Wiki - wróciłam, wróciłam, ale pewnie też tak chaotycznie bede tutaj wpadac, ja ostatnio :( przepraszam z góry, ale mam ciężki okres w szkole. wszyscy sie o wszystko czepiają :?
Minelko - dziękuje :*
Tak ogólnie nie jest źle. mimo, ze mamy zime i warzywek mało, to jakoś sobie radzimy. mamy marchewki, jabłka, buraki, mrożonki :D jakoś leci :) dziś już 3 dzień mija :) byle przetrwać weekend... to będzie sukces. mój weekend zawsze składał się z żarcia i oglądania telewizji. teraz to sie zmienia powoli. weekend mam zawalony książkami i nie mam czasu nawet jeść. włąśnie ide po moją Olcie i mam jej pomóc w angliku i wosie, bo jutro mamy sprawdziany :?
to narazie Kochane :*:*:* wpadne może jutro ;)
no to miodzio ze sie trzymasz ;) mrozonki rlz ;)
Olcia,Olcia złote dziecko ;*
Co sie bede okłamywać? nie daje rady. mam dość. w szkole nic nie jem bo nie biore żadnej kasy do szkoły, zeby nic sobie nie kupować. nie biore od kumpel chipsów jak częstują. ale jak przychodze do domu to nie nosi. dziś byłam w hipermarkecie. kupiłam sobie 2 batoniki zbożowe (z działu dla diabetyków) miałam zjeść dziś jeden i wziąć jutro drugiego do szkoły. i co? zeżarłam obydwa naraz. kupiłam też sobie chipsy bananowe (suszone banany) już prawie wszystko zjadłam. ja sie nie potrafie opanować. no co ja mam zrobić. jem chrom organiczny w tabletkach. fakt faktem pomaga mi to troche. nie mam nawet ochoty na czekolade i cukierki, bo wiem ze mi nie wolno. z tymi batonami to sie zaczęłam usprawiedliwiać, ze jak to dla cukrzyków, to nie jest takie niedobre dla mnie. może i nie. ale tu chodzi o samą zasadę. miałam nie jeść. z chipsami bananowymi zrobiłam tak samo. "no przecież to suszone owoce" tak. ale najbardziej tuczące jakie chyba istnieją (no poza kokosem :P) zjadłam ich dużo za dużo. a potem bede ryczeć bo nic nie schudne. i znów będą rzucać we mnie ćwiczeniami z chemii w szkole i wołać "ej. ty duża." :( przykre to.
Na obiady mam jak zwykle mrożonki. nie trzymamy sie ściśle warzyw, bo jest teraz mały wybór, ale np wczorajszy mój obiad to było sporo duszonych pieczarek z cebulą i 2 łyżki ryżu :) kocham pieczarki i mogłabym jej jeść codziennie :D dziś jadłam jakąś mieszankę mexykańską (papryka, groszek zielony, kukurydza, czerwona fasolka, troche ryżu) dobre to nawet :) jutro chyba mam to samo :P sprawdzałam ile ma to kcal chyba 91 kcal na 100 gram. a jedna paczuszka ma chyba 300. więc mieszcze sie w normie obiadowej a najedzona byłam aż nieprzyzwoicie :) mimo tego ze kupiłam te 2 batony i te banany suszone zakupy zapisuje do udanych. kupiłam pare paczek różnych mrożonych warzyw, mrożone truskawki, jagody i maliny, dużo owoców świeżych i warzyw też :) w niedziele sie zważe. może chociaż zjechałam 1 kg. mam nadzieje. starałam sie... pierwsze tugodnie są najgorsze :?
Ide sie uczyc. Coś czuje ze będę miała zarwaną nocke. czeka mnie fizyka, biologia i historia :?:?:?:?:?:?:? ratujcie :?
:*:*:*
Oj Olcia nic się nie przejmuj. Przecież jesz dietetycznie. Ostatnio był przykry wypadek, teraz musi być tak jakby nic się nie stało. Ja też dziś przesadziłam, bo 1400 zjadłam, ale to przecież nie powód do zmartwień. Jutro będzie lepiej. Pozdrawiam. Zobaczysz będziesz tak chuda że wszyscy jeszcze Cię przeproszą, bo zobaczą Twą silną wole.Dobra to ja też ide zarywać nocke z prowincjami Rzymskimi. Ale jutro i ferie 8) 8) 8) 8) 8) 8) Dobranoc wszystkim.
a moim zdaniem to jest właśnie błąd, że nie jesz w szkole...przecież możesz szybko zapakować jakieś jabłko albo cos w tym guście...ja kiedyś też nic nie brałam, a później rzucałam się na jedzenie, bo jednak pare godzin robi swoje... spróbuj :)
J ateż uważam że to błąd. Powinnas jeśc duzo na sniadanie i dużo, ale mało kaloryczne w szkole, to powstrzymałaoby cię od napadów dłodyu wieczorem. A jeśli nie dajesz rady to moze warto wybrac sie do dietetyka, on uwzgledniłby w diecie wszystkie twoje upodobania smakowe - byłoby łatwiej. Am szkołą sie nie przejmuj - zaczniesz przejmowac sie w II i III LO :lol:
no dokłądnie ... tez sie zgadzam z powyzszymi wypowiedziami . Bierz cos do skzoly ! Ja zawsze biore kanapke :)
rozkaldam sobie ze na sniadanie jem do 300 kcal albo wiecej :) pozniej kanpaka powyzej 200 ;) obiad 300 z hakiem i pozniej juz rozkladam reszte kcal :P na II posilki najmniej kaloryczne :)
Dasz ade Olka tyle osob w Ciebie wierzy ze powinno sie tym razem udac !
Najgorsze jest wlasnie to, ze glod dopada nas wieczorami :( wtedy chce sie zjesc wszystko co znajduje sie w lodowce... ja mysle podobnie jak Noe, ze powinnas w szkole jesc wiecej, bo i tak w ciagu dnia wszystko spalisz. Gdzies czytalam ze slodycze najlepiej, jak juz sie nie mozna powstrzymac, jesc miedzy 10 a 11, bo i tak to wszystko zostanie zamienione na energie. Oczywiscie nie moga to byc jakies kartony ciastek, blacha babcinego placka czy paczka chipsow, ale np. pasek gorzkiej czekolady.
Ja tez wrocilam na diete i chociaz dobrze sobie radze (bo mam juz wprawe :lol: ) to i tak wiem, ze predzej czy pozniej przyjdzie kryzys... Wazne, zeby go pokonac.
Jestem z Toba Olciu :*
ja jem spore śniadanko, a dietetyczne, w szkole też zaczęłam jeść, i dzięki temu wieczorem umiem się opanować, zjeść np jogurt na podwieczorek i potem wase z czymś na kolacje 8)
Kochane, dziękuje za odpowiedzi :* natomiast źle mnie zrozumiałyście, albo ja źle napisałam. nie jem nic w szkole, ale wysokokalorycznego. typu drożdżówki, pączki, batony, chipsy :) biore jabłko albo kilka mandarynek :) ewentualnie gruszke, ale rzadko :) mam jednak mały problem. jem bardzo mało na śniadanie, lub nie jem go w ogóle. nie to że nie chce. nie moge. nie jestem głodna. zjem jabłko z marchewką, albo ugorowanego buraka i już jestem pełna, ze mi niedobrze. potem zjem w szkole jakieś jabłko mandarynke. wracam ze szkoły zwykle koło 14. robie lekcje. jem spory obiad na 300-400 kcla i na kolacje tak koło 200. staram sie nie jeśc później niż o 19-20 bo późno chodze spać. dziś zjadłam: gruszkę na śniadanie, pare duszonych pieczarek z cebulką i papryką na obiad, w między czasie 2 jabłka, a na kolacje zaszalałam. rozmroziłam jagody, maliny i truskawki wzięłam małą łyżke, chudego twarogu i wymieszałam. matko niebo w gębie. to miałabyć dieta tylko na warzywach i owocach. ale stwierdziłyśmy z mamą, że ze względu na pore roku nie będziemy się tak ściśle tego trzymać :) byleby przeżyć jeszcze ze 2 tygodnie :) w niedziele mam ważenie. jakbym sie nie opaiętała to za 2-3 tygodnie w takim trybie życia ważyłabym 100 kg :?:?:?:?:?:?:?:?:? :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Matko dobrze, ze sie opamiętałam. bo byłoby za późno :?
:*:*:*
eee przesadzasz z tym 100 kg ;)
:? cz Ty aby napewno jesz ze 1000 kcal?? lepiej jedz te 1000 w warzywach i owocach ,zebys pozniej nie miala jojo :>
1000? tak. raczej. nie wiem. nie licze nawet. może czasem nawet więcej. ja praktycznie w ogóle nie jestem głodna. jem bo mama we mnie wmusza jedzenie. nawet nie mam ochoty na słodycze :? troche to u mnie dziwne. aż zaczynam sie troche bać, ze coś ze mną nie tak. może tak mi sie żołądek zmniejszył ze nic nie czuj :lol:
:*
Aha i nie przesadzam z tym 100 kg bo w tej chwili ważę 96 kg! :cry: :cry: :cry: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :cry: :cry: :cry: :oops: :oops:
Ej no ,ale przeciez po Tobie w ogole nie widac zebys tyle wazyla !!!! naprawde , przeciez wiesz ze jestem na bierzaco z fotkami itp ... nie martw sie dasz rade ;*
a co do jedzenia tak jest bo jesz owoce one maja cukier ;) i warzywa bo sie przywyczailas do nich ;)
ale miejmy nadzieje ze jak ebdziesz wychodzic z tej diety dasz sobie rade ;*
Będę nieskromna i powiem, ze wiem, ze po mnie nie widac, ze waże aż tyle, ale widać, ze duużo :P ale wiem ze dam rade, ze wytrzyma, i zobacze na wadze z przodu 6. chce dojść do 65-60 kg. to jest waga optymalna dla mojego wzrostu. wiem, że będzie mi ciężko, ale muszę dać radę. jeśli nie tym razem to już nigdy. poprostu muszę :)
Dziękuje Hhoperko za wsparcie :*:*:*
co do zdjęć :) może dam tu jakieś :) bo mnie chyba dawno nie widziałyście :D
wrzuce coś dziś na serverek i dam tu linki ;)
no i to jest prawidłowe podejscie do sprawy , ze wiesz ze nie widaz ze tyle wazysz ;) bo serio nie wiadac !
ja tez myslalam ze po mnie nie widac ze az tyle waze oO ale do czasu gdy przejrzalam na oczy i sobie uswiadomilam ze sie oszukiwalam oO i ze naprawde wiadac ze jestem gruba i waze ile waze buuuu :cry:
Najgorzej jeszcze jak czujesz się gruba a wszyscy mówią "szczupła jesteś". Mnie to dobija. Olcia trzymaj się. I pamiętaj, powoli.
Mnie tez to dobija :?
Hhoperko mnie się wydaje, ze jednak troche przesadzasz, jesteś naprawde ładna, masz cudne włoski i śliczne oczka :) a pozatym: ważniejsze to co w środku a jesteś naprawde świetną dziewczyną :*
Dodi, Wiki tak... mnie też to dobija, ale damy rade laseczki :*
Macie tu mje foteczki :)
troszke stare (29 października)
ja z moją Kasieńką
całkiem świeże (na molo w sopocie)
przeczesuje torebke (o tym cała historia jest, ale za długa by ją opisywać teraz)
w tramwaju też z Kasieńką
to są bardziej zdjęcia mojej twarzyczki, tak więc obiecuje Wam że w najbliższym czasie będą całej sylwetki :)
:*:*:*
Sliczna jesteś!! a jak schudniesz to się już w ogóle od chłopaków nie odpędzisz :D
Noemi :* dziękuję :) chyba tylko Ty odważyłaś się obejrzeć moje zdjęcia :lol: na nieszczęście dla Was będzie jeszcze pare :D może jutro :P
Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych :D zjadłam jakieś 1300-1400 kcal z czego spaliłam ponad 200 :) na śniadanko surówka z róóóóżnych warzywek, potem jabłko. na obiad mrożonka :) Dziś "Salsa Mix" dobre :D dodałam mielonej słodkiej papryki i 2 łyżki sosu pomidorowego Knorra i było pyszne :D na kolacje właśnie zjadłam troszke za dużo :P 2 naleśniki z chudym twarogiem i owocami :) ale i tak wyszło mi jakieś 1400 kcal :) wiec nie jest źle :)
30 minut temu wróciłam ze spacerku... bite 2 godziny łaziłam z przyjaciółką po mieście :D ale sie nagadałyśmy :D jak rzadko :) mimo ze mróz -5*C to dzielnie chodziłyśmy :D
Właśnie wycziałam wage kuchenną taką elektroniczną za 50 zł :) na allegro :) chyba ją kupie. bo na 100% mi sie przyda. mam taką starą przedwojenną, ale ona sie do nieczego nie nadaje. źle waży i w ogóle jest prehistorycza :lol: a po warzywkach bede na 1000 kcal, wiec musze kupic wage, a wkońcu 50 to chyba okazja. w sklepie normalnie widziałam taką samą za 100 zł :? tylko musze tate poporosic o te 50 zł... bo ja za swoje przeciez nie bede kupowac, jak cała rodzina bedzie z niej korzystac :P
Jutro ważenie. mam nadzieje, ze poleciał chociaż 1 kg. chyba sie dziś o to pomodle :P bo jak nie to sie chyba załamie. tak sie staram... :) jem chrom organiczny. wiecie, ze to naprawde pomaga? ja nawet nie mam ochoty na czekolade i inne słodycze. wiadomo. jakby mi podstawili pod nos tabliczke czekolady i zostałabym z nią sam na sam, to zjadłabym ją całą. ale jakoś mnie nie ciągnie. byłam na mieście. wystawy sklepowe roją sie od słodyczy na starówce. Kasia (byłam z Nią na tym spaczerze właśnie) chciała kupić swojej siostrze czekolade. ja mimo, ze miałam kase nic nie kupiłam :) powiedziałam sobie "Olka przestań. tak sie starałaś. jutro ważnenie. musi być 1 kg mniej. jak zjesz tą czekolade to napewno nie będzie." no i podziałało :D tylko nie wiem jak będzie w poniedziałek. nie będe mogła użyc argumentu o ważeniu bo powiem sobie, ze ważenie dopiero w niedziele, więc zdąże to spalic :P
mam nadzieje, ze nie odzwyczaiłyście się od moich wypracowań? :D
lece :*:*:*