Fleur moim zdaniem jadlospisik idealny. Oby tak dalej.
Pozdrowionka:*
Wersja do druku
Fleur moim zdaniem jadlospisik idealny. Oby tak dalej.
Pozdrowionka:*
też masz 165cm? I ważysz tylko 52kg i jeszcze się odchudzasz? :shock: Pewnie niezła laska z Ciebie :D
U mnie spoko. Nie można narzekać. Starałam się jeść w miarę regularnie, w małych porcjach. Oto, co z tego wyszlo:
- śniadanie (7.00) - cini minis z jogurtem, wasa z odrobiną pasztetu sojowego (ale połączenie :P ) - 260kcal
- II śniadanie:
(10.30) - baton chocapic - 107kcal (zupełnie niepotrzebnie zjadlam...)
(12.30) - wafle ryżowe i lizak chupa chups - 130kcal
(14.30) - sok warzywny - 115kcal
- obiad - (16.00) - serek wiejski zmieszany z kisielkiem (takie sobie wyszlo, nie polecam) - 240kcal
- kolacja (17.30) - dwie kromki wasy z pasztetem sojowym i korniszonem + jabłko - 200kcal
Miałam zamiast kolacji zjeść trochę kaszy gryczanej, ale rodzinka już się przyzwyczaiła, że nie jadam z nimi obiadow, więc nie zostawili mi nawet odrobinki. Ta wasa z pasztetem sojowym była "planem awaryjnym" z braku kaszy dobry kit :wink:
fanfary... :lol: wreszcie nadszedł długo oczekiwany okres. Spóźnił się całe 5 dni, ale najważniejsze, że jest. Ufff, taka ulga. :)
A dzisiaj mam cotygodniowe ważenie. Sądzę jednak, iż przez tą przypadłość kobiecą moje wyniki mogą być lekko przeklamane, więc się nie przejmuję, nawet jeśli waga wskaże więcej, niż tydzień temu.
Dietowo dzionek taki sobie. Kochana mamusia kupila 2 ogromne torby platkow Cini Minis, ktore wręcz uwielbiam. No i stało się - zjadłam ich stanowczo za dużo (50g na śniadanie i 20g po powrocie ze szkoły). A skoro juz jestem przy wypisywaniu, co zjadlam, to napiszę wszytsko:
- sniadanie (7.00) - 50g platkow cini minis z jogurtem naturalnym - 300kcal
- 2 śniadanie:
(9.30) - 5 chlebkow suchych (nie pamietam nazwy) - 100kcal
(11.30) - serek wiejski light - 125kcal
(13.30) - sok warzywny tymbrak fit - 115kcal
- obiad (15.00) - platki na mleku + wasa z pasztetem sojowym - 265kcal
jak latwo obliczyć, pozostało mi jeszcze 100kcal na kolację (planuję ją na godzinę 17).
Wypadało by zjeść coś na ciepło, więc zapewne będzie to kalafiorek lub inna jarzynka gotowana. :)
melduję posłusznie, iż obiecanego kalafiorka (300g) zjadłam. Ugotowałam go z łyżką przyprawy do potraw chińskich, więc wywar tez wypiłam :oops: I nie wiem, czy to dobrze. I czy w ogole przyprawy mają jakos konkretną kaloryczność, bo ja nigdy ich nie liczę, a moze powinnam?
W każdym razie dzień pod wzlędem jedzenia uważam za zakonczony pomyslnie z bilansem kalorii zjedzonych - 1000, jak zwykle zresztą :wink:
Fleurciu ja nigdy nie liczylam przypraw gdy je dodawalam, a robilam to naprawde czesto ( i do tej pory robie ) a mimo to chudlam tak wiec nie masz sie czym martwic. Ja tez kocham cini minis i jeszcze uwielbiam Jaśki z firmy Haber pyszne sa.
Powodzenia w dietce
Buziaczki:*
kolejna "taneczna sobota" za mną. Dietowo dzien taki sobie - niby z kaloriami ok, ale posiłki z pewnościa nie były regularne :twisted: Ale obiecuję nad tym pracować!
Tylko wiecie, jak to jest... Poprostu nie było kiedy i gdzie zjeść czegoś w równych odstępach czasu... Ale wypisuję jak bylo:
- big śniadanie (8.00) - 200ml mleka + 50g płatków + 3 wafle ryzowe + 20g dzemu - 400kcal
- drugie sniadanie (11.00) - kinder mleczna kanapka (zobaczyłam w sklepie i nie mogłam się powstrzymać, :oops: zwłaszcza, że ostatnio nigdzie ich nie widziałam) - 117kcal
- przekąska przed lekcją tańca (13.00) - baton nestle cheerios - 91kcal
- obiado-kolacja (17.00) - warzywa na patelnię + wafle ryzowe (przegryzałam, w trakcie przyrządzania warzywek - mój błąd) - 350kcal
A teraz spadam do kuchni, bo zrobiła mi sie czerwona herbatka.
Swoją drogą nigdy nie pisałam, że ją piję. A wiec nadrabiam zaległość i donoszę, iż wypijam przynajmniej 5 dużych kubków dziennie takiej herbatki (2 kubki Klimuszko na odchudzanie, 2 kubki cytrynowej i 1 kubek tej ze słodkim ziołem). Już się chyba uzleżniłam od tej herbaty, hehe :lol:
Fleur a dobra jest ta herbata ze slodkim ziolem? Ja juz nie pijam czerwonej od jakiegos miesiaca, teraz owocowe mecze no i wode oczywiscie.
Buziaki:*
szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś lepszego po tej herbatce, ale narzekać nie można. Moim zdaniem lepsza od cytrynowej, a co dopiero od zwykłej :D
Muszę przyznać, że jestem od niej uzależniona. Na obóz będę musiała zabrać cały karton :P Uznają mnie pewnie za wariatkę...
Aaa herbatki są pyszne :!: A zwłaszcza polecam Nirvane z Pu-Erh - mieszanka chyba czarnej z czerwoną i cytrusa.
czesc :)
przeslalam Ci juz swoje zdjatko :)
a co do herbatek to ja polecam la-karnite , bo jest przepuszna , i jak dla mnie o wiele lepsza od pu-erh czy tez od zielonej herbatki :)
trzyamj sie :)