Fleur łer ar ju??? :D:D:D: :lol:
Jakoś tak cichutro na tym Twoim topicu jak Cię nie ma :(
Booziaki :*:*:*:*:*
Wersja do druku
Fleur łer ar ju??? :D:D:D: :lol:
Jakoś tak cichutro na tym Twoim topicu jak Cię nie ma :(
Booziaki :*:*:*:*:*
no jestem, jestem... Tylko wiecie, nie piszę tak czesto, bo wciąż hardo i dzielnie uczęszczam na zajecia lekcyjne, hehe :) zalezy mi na zachowaniu, zeby mieć wyrożnienie (srednia 5,0) a u mnie w szkle strasznie czepiają się frekwencji. Frekwencja jednostki gwarantem frekwencji ogólu...eh... ale jutro już sobie odpuszczam i zostaję z Wami, to trochę popiszę u Was na wątkach, oki?
a teraz jadlospisik (nie do konca taki, jak być powinien...):
- sniadanie (7.30) - kisiel z platkami - 200kcal
- 2 śniadanie (10.30) - super hiper kaloryczny jogurt jagodowy zakupiony przez moją mamcię, ktora specjalnie wybiera w sklepie produkty najbardziej kaloryczne "bo najsmaczniejsze" (phi!) - 400kcal!!!
- obiad (15.30) - brokuły i jogurt z otrębami (na trawienie) - 220kcal
- kolacja (17.00) - wiem, troche mały odstep między posilkami - trochę szpinaku od rodzinki z ichniego (tlustego) obiadu, jogurt i duuzo truskwek - 200kcal
bywalo lepiej, ale nie będę narzekać. Kupilam sobie już na jutro zapas truskaweczek i mrożonkę, więc mam nadzieję, ze jakos przetrwam. Cholercia no, im dlużej jestem na diecie, tym jest mi trudniej :(((
Fleurciu :* ja jestem z Tobą i 3mam za Ciebie baaaardzo mocno kciuki :) dasz radę :D nie łam się, tylko zobacz jak ślicznie wyglądasz :D
Dziś stwierdziłam że chyba nie wyglądam tak tragicznie, bo w sumie, to podczas mojej wycieczki do lekarza usłyszałam 5 razy stwierdzenie "Nooo taka piękna dziewczyna..."
To zawsze mnie podnosi na duchu :P :lol: :lol:
Boozka :*:*:*
eh... a mi nikt nigdy (procz Was) nie powiedzial, żebym była ladna... ani razu... :( :( :(
A Ty, Olciu, masz swoje jakies aktualne foto? z chęcią bym obejrzala :)
Narazie nie mam... :( ale pewnie cosik z działki przywioze, to Wam pokaże :P ale te fotki, pewnie nie będą takie ciekawe, bo mój tata mi zapowiedział, że jak chcę schudnąć, to jest 100 ton ziemmi to przewiexienia z jednego końca działki na drugi i trzeba to przewozić w taczkach :P:P:P No więc pewnie zdęcia będą przy taczce z łopatą :P:P:P... ale będą :P
Booziak :*:*:*:*
No nie... moj tato zapewne gdybym go sie spytala o rade na odchudzanie to tez by mi poradzil przewalanie ziemi lub inny Fascynujacy sposob :P
Fleurciu jak Ci nie mowia ze jestes ladna to sie nie znaja :evil: ( a moze Ty nas tak podpuszczasz i mowisz ze nikt ci nie mowi ze jestes ladna bo ci mowia ze jestes piekna ? :P:P:)
No właśnie... Fleurciu przyznaj się :D :twisted:
muszę Was rozczarować - otóż nie.
Ale mnie to wali, delikatnie mówiac. Ważne, że sama sobie się podobam, nie? :D
A jutro jestem caluuuutki dzionek w domu i nie wiem, jak to będzie z moją dietą. Zwłaszcza, że w szafce zalega jeszcze torcik czekoladowy... Moze bym i zjadła, ale nie wiem ile to coś ma kalorii, więc wolę nie ryzykować. Vhyba zostawię go na inne (by moze lepsze) czasy :wink:
pozdrawiam cieplutko
No tak... ja to Cię podziwiam :D boooziak :*
Ja jestem w domq od tamtego wtroku i jakoś sobie daję radę :D jak nie wychodze na miasto to chyba lepiej mi idzie, bo nie ma sklepów i wystaw z różnymi czekoladami, ciastkami... :roll: :wink: A jak siedze sobie w domq to nie mam pokus... no chyba, że mój braciszek coś wymoci w kuchni :P:P:P
Fleur bądz dzielna :D nie daj się... pamiętasz to?: CIASTECZKA NIE BĘDĄ MNĄ RZĄDZIĆ! No to zamiast "ciasteczek" wstaw sobie "torcik" i powtarzaj, za każdym razem kiedy przejdziesz obok niego :D
Booziaki :*:*:*:*
nie ma sprawy, zastosuję tę metodę "konwersacji z tortem"! Chociaż... po zastanowieniu...Dopiero rodzina mnie uzna za wariatkę, nie dość, że nie je mięsa, tłuszczy i wszytsko waży na wadze kuchennej, pilnuje godzin posiłków, to jeszcze rozmawia z jedzeniem - to może się naprawdę skończyć w psychiatryku! A tam pewnie nie byłoby dostępu do kompa, a nie przeżyłabym rozstania z Wami!!! Lepiej więc zachować te rozważania o pozostawieniu tortu w szafce tylko dla siebie i ich nie wypowiadać