Chwilowo jest u mnie przyjemnie.
Kazdy pamietal o moich urodzinkach ( z ziomali, przyjaciol, rodzinki). A to takie mile, gdy od kumpla dostaje sie wypasiona bombonierke (dieta na dzien dzisiejszy zawieszona :P).
I chyba rodzinka po raz PIERWSZY cos szykuje. I to tez jest zadziwiajace, bo nigdy nie obchodzilam urodzin z wielkim halo. I normalnie bylam z kumpela na zakupach, pogoda zajebista, przyjaciele wspaniali i tak mi humor zaczal odpierdalac.
Yee..
Let's paaartyy.. Ale zarabiste techno wlasnie sciagnelam. Yeah!