-
a mnie to i tak zwisa..... i nic mnie wrzaski nie zmotywują ale dobra nieważne lepiej nie mówić co w duszy siedzi
-
Cos chyba udalo mi sie przekabacic mame Przekonalam ja do odchudzania. Wczoraj dalam jej kartke (na jej wlasne zyczenie), co moze jesc, a co nie i w ogole jak teraz przerabiac domowe obiadki. Zarejestrowalam ja na tym serwisie i obeznalam z tym calym dzienniczkiem kalorii. No, jestem ciekawa co z tego wyniknie ^^.
Pa!
-
do Klauduli
szczerze mowiac to ja zawsze probowalam odchudzac siem w wakacje i .....zawsze konczylo siem to niczym. bylo duzo wolnego czasu, duzo spotkan ze znajomymi, troche nudy, a to wszystko = jedzenie ;]
udalo mi sie schudnac dopiero w roku szkolnym, bo w tym czasie mam duzo obowiazkow, i co za tym idzie mniej czasu na myslenie o tym cio by tu zjesc )ale trzeba przyznac ze cwiczylam ;p
wydaje mi sie ze nie mozna powiedziec jaki jest najlepszy czas na odchudzanie, bo to jest indywidualna sprawa kazdej osoby. bo kazdy ma inne zajecia, innych ludzi wokol siebie itp.kazdy musi znalezC swoja najlepsza chwile I MIEC DUUUUZO SILNEJ WOLI.
zyce powodzenie w gubieniu kilogramow, buxka:***
-
wiec ja anwiazujac do tematu i pierwszego postu an tym topic-u powiem ze u mnie tez gotuje moja mumunia ale mam wspanila rodzinke i mamusia nie kazala mi w czasie diety jesc tego co moja rodzinka, brat zawsze gdy chcialam cos zjesc mowil zebym nie brala bo bede miala wielka doope ( tak w zatrach mi mowil bo inaczej by dostal ) i nawet kupil mi fajny program do cwiczen. obecnie jestem juz po diecie ale zmienilam swoje menu cakowicie chociaz ostatnio pozwalam sobie na rozne rzeczy ktorych nie powinnam jesc. Tata troche sie ze mnie podsmiewa ze bardzo dlugo jem ( bo kanapke potrafie przezuwac 1h ) ale ogolnie rodzinka juz sie przyzwyczila ze zywie sie troche inaczej i gdy np na obiad maja byc ziemniaki i schabowe to mamcia odruchowo pyta sie czy mi zupki ajkiejs nie zrobic. Ahh kocham moja rodzinke za jej wyrozumialosc i tolerancje w stosunku do mojej osoby.
Pozdrawiam
-
Alessaaa, krotko mowiac, fajnie masz.
Za tak sprzyjajace domowe warunki do odchudzania, to musialabym chyba calej swojej familii placic dniowki
Pozdro!
-
a moja mama tez raczej mnie wspiera ))
sama mi kupuje to co potrzebuje do jedzenia
i ostatnio powiedziala ze mam jej diete ulozyc hehe ...
-
A mi wlasnie w roku szkolnym trudniej sie odchudzac. Po prostu nei dam rady funkcjonowac, kiedy czuje, ze moj zoladek nie jest calusko wypelniony. Robie obliczenia z matmy, a w myslach... kanapeczka. Ucze sie z wosu, a w umysle zamiast informacji o systemie totalitarnym, to mnoza sie chęci do rzucenia sie na np. zupe. I tak zawsze. A jak na wakacje, nie trzeba sie tak wysilac, to od razu nie chce sie tak jesc.
Pozdro!
-
dzieki kasiooniu!!!Hehe wiec jest ktoś kto ma taki porblem jak ja.... Ja tez najbardziej lubie sie odchudzac w roku szkolnym ponieważ wtedy jakos nie mam czasu na myslenie o jedzeniu, bo jest nauka i ogóle jakos nie mam takiego apetytu jak w wakacje ....a w wakacje odpuszczam sobie wszystko włacznie z dieta.... choć teraz juz staram sie hamować. Ale ogólnie jest ciezko ... no nic... narka
-
a ja mysle ze w wakacje jest latwiej sie odchudzac bo jest duzo owocow przeroznych i jest cieplutko na dworku a to sprzyja korzystaniu z aktywnego wypoczynku natomiast w zime to wiadomo tylko by sie siedzialo i jadlo pysznoci szczegolnie gdy za oknem pada snieg a w telewizji jest jakis szalenie interesujacy film.
Buziaki:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki