-
zgadzam sie z dziewczynkami. Waz sie co 1-2 tygodnie. Swoja droga to ciekawi mnie jak sie doprowadzilas do takiej wagi (sorry za to pytanie ale chcialabym wiedzec).
Pozdrawiam
-
chyba macie rację... dzisiaj wróciłam do tej "normalnej" wagi więc ustalę, że po weekendzie się zważę. zobaczymy jaki będzie efekt.
Alessaaa >> jak? to troche złozone, ale postaram się strescic. po prostu moja babcia jest trochę zbyt troskliwa... oczywiscie nie obwiniam jej, ale od przedszkola przyzwyczajali mnie to tłustego, tradycyjnego śląskiego jedzenia. pewnie sie domyslasz jakie to miało i ma skutki. a jak dorastałam to rodzina się starała zeby niczego mi nie brakowało... nie zwracali uwagi na to co i ile jem. ale i tak dziwie się, ze po tylu latach wazę "tylko" 74,5kg przy tym co jadłam. gdy na to teraz spojrzę... zresztą nie jestem jedyna, która przybierała na wadze w taki sposób w ciągu tych lat. moja mame, która jako nastolatka była tzw. wieszakiem, przyzwyczajono, ze w ciązy powinno sie jesc "za 2 osoby". i tak jej zostało na dłuzej. ale, jak pisałam wczesniej, zrzuciła juz 25kg.
ja sobie dosc pozno zdałam sprawe z tego, ze nie jest rzeczą normalna jesc AŻ TYLE. widocznie tak miało byc... z drugiej strony mysle, ze przez ta otylosc jestem inna niz moglabym byc, gdybym teraz wazyla 50kg bez zadnych problemow. w bardziej pozytywnym znaczeniu chyba...
no i sie rozpisałam... przepraszam, ale tak jakos to wypłynęło
-
Ufff... przeczytalam wszytko od poczatku do konca
Hmm z tymi rodzinnymi, babcinymi obiadkami widze ze nie tylko ja mialąm problemy...
Moja babcia z kolei widziała ze tyje (zwlaszcza w 6klasie podstawówki i 1 klasie gim) ale uwazala i wcskala mi ze kazda dziewczynka powinna byc grubasek bo ona takie lubi...
Nie wiem ile wazylam przed dieta, moze 65kg moze wiecej. Nie bede zrzucac calej winy na rodzinke bo sama tez sie przyczynilam. Codziennie czipsy, batoniki, lizaki, cukrowe gumy itp Nie bedac na dicie przynajmnij raz w tygodniu musialam zjesc moje ulubione kakaowe gofry z bita smietana i polewa czekoladowa a przy tym zero cwiczen, zero ruchu... ah jaka bylam glupia
teraz wierze ze Tobie rowniez sie uda, bo jestes z nami i masz w Nas wsparcie (we mnie napewno) buziak:*
-
Ja też przeczytałam wszystko, i czytałam jak bym to ja pisała! U mnie było dokladnie tak samo! Teraz przeciwstawiam się Babciom (bo obydwie zawsze faszerowały mnie wszytskim co niezdrowe tzn. w Ich przekonaniu to było zdrowe) i nie biore żadnych slodkości czy tłustych kotletów... za to jak wiedzą że przyjeżdżam to dziadek idzie do sklepu i kupuje tony owoców :P
3mam kciuki :*:*:*
-
coraz bardziej utwierdzacie mnie w przekonaniu, że jestem we własciwym miejscu :*
cerise >> to jest jakas paranoja po prostu... moja babcia tez widziała, ze tyję, nawet mi mówiła, że powinnam więcej wody pic i się duzo ruszac, ale co z tego jak pół godziny później serwowała mi kolejny obiad w normalnym stylu ja tez sie przyczyniłam do tej wagi, az za bardzo... dosłownie kilka batonikow dziennie, czekolady, a wfu nienawidziłam od podstawowki zreszta dalej nienawidze, ale to osobna historia.
powiedz mi, jak długo jestes na diecie?
olcia15 >> no widzisz... moi dziadkowie na szczescie tez oprocz tłustych dań lubią kupowac mnóstwo owoców latem, a to mi jest tez na rękę jakos trzeba sobie radzic z rodzinką...
dziękuję Wam :*:*
-
Karolinko przeczytalam wszystko...Dasz rade to zgubic, ja to sie roztylam przez wakacje a potem w roku szkolnym caly czas zarlam nawet jak nie bylam glodna, jak stalo cale ciasto na kredensie to ja jadlam az zjadlam cale nie patrzac an to ze brzuch mnie bolal z przejedzenia, poza tym jadlam duzo tlustych rzeczy wieczorem.
Trzymam kciuki za Ciebie
Buziaki:*
-
Alessaaa >> no to miałam podobnie z tym, ze do takiego ciasta się dodawała jeszcze cała tabliczka mlecznej czekolady wole nawet o tym nie pamiętać... i dziekuję :* :*
dzisiaj zostałam chyba wystawiona na próbę... byłam z mamą na mieście, bo było kilka spraw do załatwienia.. a ona nagle wpadła na GENIALNY pomysł "Mam smak na lody! Idziemy do McDonald's na te dooobre lody czekowisniowe?". i w tym momencie mnie zatkało. jeszcze miesiąc temu powiedziałabym "jasne, czemu nie?", ale dzisiaj stał sie cud. powiedziłam "jasne, mozemy isc, ale TY SOBIE KUPISZ LODA, a ja potrzymam za Ciebie te torby". mine miała dosyć dziwną i wręcz niedowierzającą, prawde mówiąc ja tez ale punkt dla mnie!
lody w wakacje to rzecz, której absolutnie nie będe mogła sobie odmówic, ale poczekam z tym jakis czas.
-
Karolinko, świetnie świetnie świetnie! jesiem z Ciebie bardzo dumna! Brawo
jak dalej tak pójdzie, to będziesz super laseczka już niedługo
Booziaczki :*:*:*
-
Karolcia pieknie sie oparlas tym loda:* byle tak dalej
trzymam kciuki
buziaki
-
Podziwiam naprawde
Lody to JEDYNA rzecz ktorej calkowicie nie umiem sie oprzec... (nigdy nie umialam)
GRATULUJE:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki