-
ja mam juz dzisiaj limit wyczerpany cos mnie na jedzenie dzisiaj wzięło
-
cóż... mama mi KAZAŁA zjeść kilka ciastek! nie było sprzeciwu. więc tak:
podwieczorek:
kawa (5kcal)
arabelka (wafel oblany czekoladą) - 135kcal
2 wafelki przekładane - 125kcal
"orzeszek" z kremem - 50kcal
i licze to jako 350kcal, bo wolę zawyżyć niż mieć za mało...
kolacja:
szklanka wody - 0 kcal
łyżka miodu - 50kcal
3 łyżki muesli - 100kcal
kiełbasa - 125kcal
i... 1250 kcal. czyli... dobrze
wszystko dzięki Wam, pięknie mnie motywujecie.
dziękuję!
:*
-
Jasne ze wygracie
Wogole wszystkie damy rady wkoncu osiegniemy to czego chcemy i to nad czym pracujemy
Pieknie Podoba mi sie to ze nawet tluszcz liczysz
-
dzięki cer :**
a dziennik motywacyjny ma już 8 stron
-
wiecie co dziewczyny... postanowiłam zrobić bilans mojej diety...
otórz:
zaczęłam 5 sierpnia 2005 r. mając 62 kg. do 16 października schudłam do 56 kg. czyli 6 kg... wiem dobrze, że mogło to być 10 kg (jest dokładnie 10 tygodni), ale cóż... nie wyszło. było dużo wpadek, jojo mnie dopadło. ale wyszłam na prostą.
i postawiłam sobie kolejne cele:
5 listopada - 53 kg
26 listopada - 50 kg
17 grudnia - 47 kg
1 stycznia - 45 kg
pierwszego dnia 2006 roku chcę zacząć wychodzić z diety. i podczas tego zrzucić jeszcze 3 kilo.
-
no patrz.. ale wiesz co perwersiku nie widzialam jeszcze zebys napisala czy sama po sobie widzisz ze schudlas, to znaczy np mierzylas wymiarki sobie? ciuchy sa luzne? i tak dalej
-
a, wiesz... zjechały te wymiary... z ud 5 cm, talia z 8, biodra 5-6 cm... zauwazyć to można, gdy wciskam się w spodnie, w których przed dietą wyglądałam jak szynka opleciona tymi sznureczkami... biust też mi strasznie zmalał, ale teraz nawet ładniej wygląda...
ciuchy o rozmiarze 40 są na mnie za duże. przed dietą były nawet zbyt małe...
efekty są, ale... dla mnie to za mało... dalej nie podobam się sobie, dalej mam za duży brzuch, za grube uda, za wielki tyłek...
o 10 kilo za dużo...
a gdzieś słyszałam że kilogramy przekładają się na cm... więc może...
jutro się dokładnie pomierzę... i wpiszę tu wymiary.
i postanowiłam że wagę wynoszę do piwnicy. przyniosę za tydzień...
całuski :*
-
no ładne efekty u mnie jutro sie 4. tydzien zacznie, efekty mierne...
-
Hmh to niedobrze ze sie tak zujesz- ja bedac na tym etapie co ty bylam bardzo zadowolona z efektow ( tzn po schudnieciu ok.5kg) dopiero jak schudlam jeszcze jakies 2 kg to zaczelam czuc sie grubsza, tzn im wiecej chudlam tym mnie sie sobie podobalam .. dlatego zacznij sie cieszyc tym co juz masz !!
-
wiem, ze muszę...
w sumie 56 jest lepsze od 62
widzę ze ubyło mi te 6 kilo... ale musi jeszcze trochę wiecej ubyć.
noe, później będą lepsze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki