kochane.
zmieniłam ten debilny licznik... teraz nawet mi się bardziej podoba.
cel to 50 kg do 12 grudnia. na zgubienie 6 kg mam 50 dni, czyli jakby nie patrzeć 7 tygodni. myślę, że to dobre tępo.
przyrzekam sumiennego tysiaka, w sobotę możliwe odstępstwo 1200, w niedzielę 1300kcal. ale nie że jem furę słodyczy... tylko jakiś większy obiad, jedna kanapeczka więcej...
maksymalnie w tygodniu pozwalam sobie na 5 kostek czekolady.

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

na razie to tyle. zobaczymy co będzie 12 grudnia.

grudzien od razu mi się źle kojarzy - wiecie święta, wyżerka, ciasta... echhh <lol>